Recenzja filmu Donnie Darko (2001)

Donnie Darko to film, którego opisanie to bardzo trudne zadanie. Ten dość specyficzny film zawiera elementy kina obyczajowego, momentami prezentuje się niczym horror, niektórzy określają go mianem Sci-Fi, wpasowuje się w ramy dramatu choć momentami pasuje też do niego określenie jako kina młodzieżowego. Choć wersja reżyserska (którą mam przyjemność oceniać) pozostawia mniej niedopowiedzeń, to wciąż zostawia widza z wątpliwościami odnośnie znaczenia prezentowanych na ekranie zdarzeń.

Tytułowy bohater to nieco zagubiony nastolatek, mający problemy związane ze sferą psychiczno-emocjonalną. Pewnej nocy odwiedza go przerażający dwumetrowy królik o imieniu Frank, informując o tym, że za 28 dni, 6 godzin, 42 minuty i 12 sekund nadejdzie koniec świata. Następnie nakłania chłopaka do wyjścia z domu, co ratuje Donniemu życie. Od tej pory Frank co jakiś czas nawiedza protagonistę, skłaniając go do aktów wandalizmu.

recenzja donnie darkoMieszkający z rodziną na przedmieściach Donnie (w tej roli niezwykle przekonujący Jake Gyllenhaal) ma szczęście do bardzo wyrozumiałych i kochających rodziców. Choć przez swój niewyparzony język i aspołeczne zachowania często wpada w kłopoty, to zawsze może liczyć na ich wsparcie. Sprawia to, że podczas seansu niezwykle łatwo jest nam zwyczajnie sympatyzować zagubionemu w świecie Donniemu i reszcie jego rodziny, przy jednoczesnej niechęci do nauczycieli prezentujących ograniczenia obyczajowe i zwykłą miernotę intelektualną. Oczywiście wśród kadry nauczycielskiej zdarzają się chlubne wyjątki, jak na przykład nauczycielka angielskiego, panna Pomeroy (Drew Barrymore). W filmie dość często pojawiają się sceny dotyczące sposobu działania społeczeństwa i występujących w nim konwencji, są też pokazane amerykańskie realia kulturowe. Wszystko wypada niezwykle przekonująco między innymi dzięki temu, że reżyser i scenarzysta Richard Kelly świetnie wykorzystuje stworzonych przez siebie bohaterów. A są oni (w większości) złożeni, interesujący i realistyczni, co z pewnością ułatwia zagłębienie się w fabule.

fot. kadr z filmu

A ta, podobnie jak scenariusz, jest świetna. Nie ma tutaj mowy o nudzie, niejednoznaczność kolejnych scen zmusza widza do zastanawiania się, co właściwie dzieje się na ekranie. Nie ma tutaj mowy o przewidywalności – trudno przewidzieć jakim torem potoczą się wydarzenia. Trudno też oczekiwać jakiejś konkretnej konwencji, co mimo wszystko jest raczej przywarą filmu. W momencie kiedy czujemy klimat obyczajówki, nagle pojawiają się sceny jak z horroru, kiedy nastawiamy się na niepokojące sceny, zostajemy wciągnięci w świat szkolnych bólów dorastania. Co prawda sprawia to, że produkcja jest jeszcze bardziej nieszablonowa, jednakże dla wielu kinomaniaków jest to po prostu irytujące. Innym zarzutem kierowanym w stronę filmu może być obecność zbyt wielu postaci i wątków – momentami niektóre wydają się być po prostu zbędne. Przed seansem trzeba się też przygotować na masę niejasności skłaniających do spekulacji na temat znaczenia i przebiegu całej historii.

jake gyllenhall

Donnie Darko to obraz niepokojący, oryginalny i bardzo wciągający. Richard Kelly niezwykle umiejętnie pokazuje historię wykorzystując do tego pełnokrwistych bohaterów i zwykłe, codzienne życie zmieszane z tajemniczymi, odrealnionymi wstawkami, w których pojawia się postać królika Franka. Choć ilość pytań, z jakimi zostajemy po seansie może wydawać się zbyt wielka, to wszystkie zawiłości fabuły, nieszablonowość tego dzieła i zaprezentowany tu niezwykły kunszt w opowiadaniu historii sprawiają, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego kinomaniaka.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?