Powrót do przeszłości #57 – Recenzja „Szpieg”

„Szpieg” cofa się w czasie do lat Zimnej Wojny ukazując nam ludzi należących do brytyjskiego MI6. Główny bohater co prawda zostaje wysłany na emeryturę, ale dostaje zadanie by z daleka przyjrzeć się swoim przyjaciołom i dotychczasowym współpracownikom…

Już z pierwszych scen wylewa się niesamowita brytyjskość w starym stylu – stroje, fryzury i samochody budują ten niegdyś niezwykle popularny, klasyczny wizerunek Wielkiej Brytanii. Od samego początku dobrze czuć, że jest to film szpiegowski: muzyka, mocne wejście w historię i sceny przywodzące na myśl klasykę gatunku nie pozostawiają nam wątpliwości z czym mamy do czynienia. Jak to często bywa mamy do czynienia z usuniętym na boczny tor weteranem i jego młodym adeptem. Z innych charakterystycznych zabiegów mamy tutaj zaburzenie chronologii poprzez wplatanie scen z przeszłości w różnych momentach filmu. Niestety może to powodować pewien chaos w głowie widza, zwłaszcza że wydarzenia prezentowane na ekranie wymagają dużej uwagi i koncentracji obserwatora. Bez pamięci do twarzy i nazwisk dość ciężko połapać się w intrydze, nie jest to bowiem film nadający się do lekkiego seansu. Tutaj trzeba porządnie przysiąść i oglądać bardzo dokładnie. Nie ułatwia tego fakt, że po świetnym początku trochę brakuje napięcia, a akcja brnie do przodu powoli. Film jest w dużej mierze przegadany i trzeba się na to przygotować.

https://library.creativecow.net/articles/kaufman_debra/Tinker-Tailor-Soldier-Spy/assets/TTSS_C12_01942_C-lg.jpg

Czy wśród członków samej elity wywiadu jest szpieg?

Tym co zasługuje na pochwałę są zdjęcia; montaż i kadrowanie tworzą specyficzny, wyczuwalny styl obrazu. Muzyka nie rozprasza, delikatnie budując klimat – nie zasługuje ani na naganę, ani na pochwałę. Dużym walorem produkcji jest obsada wypełniona prawdziwymi tuzami filmowego świata: Oldman, Firth, Cumberbatch i wielu innych po raz kolejny nie zawodzi. Do pewnego momentu bardzo intrygujący jest wątek Karli – sowieckiego szpiega. Niestety choć „Szpieg” dalece prześciga większość filmów udających kino szpiegowskie to trochę zabija go słabe tempo i brak odpowiedniej budowy napięcia. Na szczęście nie ma w nim scen z tanich akcyjniaków dzięki czemu czuć wewnętrzną spójność i realizm. Koniec końców jest to całkiem solidna propozycja, zwłaszcza dla cierpliwszej widowni i miłośników historii o agentach.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?