Powrót do przeszłości – Recenzja „Hannibal”

W kolejnej ekranizacji powieści o pełnym finezji kanibalu mamy do czynienia z komisarzem policji polującym na Lectera ze względu na ogromną nagrodę oferowaną przez pałającą rządzą zemsty ofiarę postaci granej przez Hopkinsa. Do tego oczywiście powraca wątek relacji między agentką Starling i Hannibalem.

Choć sposób życia bohaterów i fabuła budowane są przez dużą część filmu to z całą pewnością nie jest to czas stracony. Mimo wszystko dziwi więc to, że pozornie powoli rozwijająca się akcja momentami bardzo szybko i z zaskakującą łatwością skacze do przodu – twórcy nie tylko nie mnożą trudności przed bohaterami, ale też w zasadzie ułatwiają im (głównie Rinaldo Pazzi’emu i agentce Starling) prowadzenie działań związanych z fascynującym psychopatą grającym przez wybitnego Hopkinsa, który po raz kolejny udowadnia, że jest stworzony do tej roli i słusznie zasługuje na wszelkie pochwały dotyczące tej kreacji. Niestety choć Julianne Moore jest całkiem godnym zastępstwem, zwłaszcza jeżeli chodzi o chłodną i stanowczą stronę Clarice Starling (głównej bohaterki) to odniosłem silne wrażenie, że nie potrafi się ona wspiąć na poziom prezentowany wcześniej przez Jodie Foster. Mimo wszystko całościowo aktorstwo w filmie prezentuje się bardzo dobrze. Ridley Scott dzięki nim oraz muzyce i umiejętnemu budowaniu napięcia stworzył naprawdę świetny thriller. W dzisiejszych czasach trudno jest skupić uwagę na czymkolwiek, a wzbudzić w widzu stan niepokoju jest zadaniem chyba jeszcze bardziej karkołomnym, ale trzeba to wyraźnie podkreślić: tutaj to się udaje. Choć w kilku momentach nagły atak dźwięków i spowolnione, poklatkowe ujęcia prezentują się dość średnio. Najsłabszym punktem tego bardzo dobrego kina jest… fabuła, która momentami jest nieco niezrozumiała, bądź naciągana. Zdarzają się momenty, gdzie czuje się Deus Ex Machinę puszczoną w ruch.

http://i1.wp.com/www.horrordvds.com/reviews/a-m/hannibal/hannibal_shot3l.jpg?resize=720%2C395

W rozmowie ze Stirling stwierdził, że jest profesjonalistą… łatwiej powiedzieć, trudniej być.

Przykładem dziwnie poprowadzonej fabuły jest dość rozbudowany wątek komisarza Pazziego. Trudno nie odnieść wrażenia, że jak na zawodowca zachowywał się dość amatorsko i momentami nielogicznie. W filmie jest jeszcze kilka mało przekonujących elementów, szkoda jednak poświęcać im zbyt wiele miejsca. Choć ostatecznie film nieco rozczarowuje bo czuć tutaj potencjał na naprawdę wielkie dzieło to jest to naprawdę zasłużona klasyka gatunku. Na pewno w wyraźnym zapamiętaniu „Hannibala” nie przeszkadzają piękne ujęcia ukazujące magię Florencji okraszone piękną, niemalże boską muzyką, skontrastowane z demonicznym uśmieszkiem Lectera czającego się wokół swoich ofiar. Warto odświeżyć i porównać z serialem.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?