Powrót do przeszłości – „Fakty i akty”

Mówi się o tym, że współcześnie związki między mediami, społeczeństwem i politykami tworzą formę demokracji, którą można nazwać mediokracją. W kontekście trwającej kampanii wyborczej warto przypomnieć nieco niedoceniony i zapomniany film, który obnaża fałsz polityków i nierzetelność mediów. Tematyka z pozoru ciężka, jak się jednak okazuje, można pokazać ją w naprawdę lekki sposób. Co do samej fabuły, to prezentuje się ona następująco: spin doktor oraz producent filmowy mają zająć się tuszowaniem oskarżeń od skandalu seksualnego dotyczącego prezydenta. Muszą zająć czymś ludzi na jedenaście dni, po których nastąpią wybory.

http://1.fwcdn.pl/ph/00/48/48/240929.3.jpg

Film, który nasi niemieccy sąsiedzi dość trafnie przetłumaczyli jako „Kiedy ogon merda psem”, to celna satyra ukazująca od kuchni kulisy marketingu politycznego. Conrad Brean, jeden z głównych bohaterów w tandemie z producentem filmowym Stanley’em Motssem (odpowiednio Robert De Niro i Dustin Hoffman) w trakcie rozwoju sytuacji stosują szereg manipulacji wodząc media za nos. I już choćby z tego względu warto obejrzeć film. Choć wiele zagrań zaprezentowanych przez sprytny duet chroniący dobre imię prezydenta w pierwszym odruchu wydaje się być szytych zbyt grubymi nićmi, to zastanowiwszy się nad realiami współczesnych demokracji możemy zadać sobie pytanie: Ile w tym wszystkim jest prawdy? Sama forma obrazu jest jednak tak lekka, momentami absurdalna, że nie sposób oglądać całości z powagą. Ale w tym przypadku to zaleta, bowiem nakręcony na poważnie film byłby zbyt ciężkostrawny dla większości odbiorców ze względu na tematykę, a tutaj dzięki absurdom i dowcipom stworzono lekką i przyjemną, jednocześnie zwracającą uwagę na ważne kwestie historię. Bardzo ciekawym zabiegiem w tym kontekście było stosowanie przerysowanych zbliżeń, dających momentami wrażenie, że naprawdę oglądamy zakulisowy „Making of”, materiał dokumentalny. Świetny duet stworzyła para głównych bohaterów, między którymi czuć chemię, dodatkowo w reakcji na ich zachowania i dialogi po prostu nie sposób się nie uśmiechać. Film posiada też swego rodzaju zwroty akcji, choć nie ma co ukrywać – nie ma tutaj napięcia i odwracania sytuacji do góry nogami. Do mankamentów filmu można zaliczyć pewną ospałość drażniącą dla mniej cierpliwych widzów. Ponadto w fabule pojawiają się miejscami naprawdę duże luki, ale biorąc pod uwagę konwencję, zapewne tak miało być. Wspominam o tym jednak, bo nie należy się tutaj spodziewać naprawdę logicznej fabuły.

„Fakty i akty” to naprawdę niebanalny film, który tym bardziej zasługuje na pochwałę, gdyż został nakręcony w miesiąc. Skłania on do przemyśleń na temat roli telewizji w życiu publicznym oraz przypomina o tym, do czego zdolny jest polityk chcący utrzymać władzę. Dustin Hoffman stworzył tu genialną kreację podpierając się na oryginalnym i po prostu dobrze napisanym scenariuszu. Największym mankamentem filmu jest to, że niestety momentami może nużyć, a z pewnych opresji bohaterowie wychodzą zbyt lekko. Naprawdę warto obejrzeć – zwłaszcza w kontekście wszechobecnej aury polityki.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?