Diabeł Ubiera się u Prady jest ekranizacją bestsellerowej powieści Lauren Weisberger o tym samym tytule i przypomina nam, za co kochamy Meryl Streep i Anne Hathaway. Ta pierwsza wciela się tu w diaboliczną szefową wielkiego magazynu Runway, która jednym spojrzeniem potrafi wywołać w panikę i rewolucję w świecie mody. Miranda wygląda przy tym perfekcyjnie, budzi podziw, lęk i jest żywą legendą. Druga zaś jest ambitną młodą dziennikarką, która zaczyna pracować w tymże magazynie nie mając zielonego pojęcia o modzie i swojej szefowej, będąc za to bardzo pojętną i inteligentną dziewczyną. Na pierwszy rzut oka zupełnie Andy nie pasuje do tego wielkiego, pięknego świata… jednak podobno każdy chciałby znaleźć się tam, gdzie ona.
Zobacz również:Zobacz usuniętą scenę z filmu Diabeł ubiera się u Prady!
Zachwyca strona estetyczna produkcji. Jest to jednak film o modzie z najwyższej półki i trzeba przyznać, że twórcy potraktowali temat bardzo poważnie. Wszystko tam jest ładne i dopracowane, a stylizacjami aktorek zajęła się Patricia Field, która ubierała samą Carrie Bradshaw w Seksie w Wielkim Mieście. Kobiety wyglądające jak piękne lalki, perfekcyjnie umalowane, uczesane i przede wszystkim ubrane, stukają niebotycznie wysokimi obcasami i cieszą oko swoim strojem za kilka tysięcy dolarów. Na każdą scenę w filmie Diabeł ubiera się u Prady po prostu bardzo przyjemnie się patrzy.
Te wszystkie piękne obrazki przesuwają się przed oczami widza przy akompaniamencie naprawdę doskonale dobranej ścieżki dźwiękowej Theodore’a Shapiro i w rytmie popularnych hitów, takich jak Vouge Madonny. Każda piosenka idealnie wpasowuje się w klimat danej sceny i dopełnia ją.
No i ta gra aktorska… o Maryl Streep pisać nie trzeba dużo, bo wszyscy wiemy, że poradzi sobie doskonale z każdą rolą. Tym razem weszła w skórę władczyni modowego imperium i dokonała rzeczy prawie niemożliwej, czyli ze swoją specyficzną urodą zagrała kobietę piękną i z każdej strony niezwykle pociągajacą. Uchwyciła charakter demonicznej Mirandy, a jej absurdalne rozkazy rzucane na prawo i lewo pomagają nam docenić naszego obecnego szefa.
Anne Hathaway nie da się nie lubić, a jej wizualna przemiana w filmie robi naprawdę ogromne wrażenie. Poza tym jej gra aktorska jak zawsze jest bardzo dobra, a Maryl Streep przyćmiła ją tylko trochę, co jest dużym komplementem.
Na uwagę zasługuje też gra Emily Blunt, wtedy jeszcze będącej na samym początku swojej kariery. Aktorka już wtedy zapowiadała się bardzo dobrze z jej postacią typowej, drobiącej obcasami dziewczyny Runwaya, której życiową ambicją jest wyglądanie.
Reżyserowi Davidowi Frankelowi należy się pochwała za niezwykłą lekkość z jaką ukazał on całą historię. Film ogląda się przyjemnie, nie dłuży się i zapewnia umiarkowanie ambitną rozrywkę. Nie włożyłabym Diabła do kategorii filmów wybitnych, jest to jednak naprawdę ciekawa, inteligentna i bardzo przyjemna komedia z niegłupim morałem. Diabeł ubiera się u Prady to film bardzo dobry, cieszący oko, miejscami zabawny, ale wciąż elegancki i stylowy, jak sam Runway.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe/kadr z filmu Diabeł ubiera się u Prady