Każdy, w mniejszym lub większym stopniu, chciałby wiedzieć, co nas czeka po śmierci. Twórcy filmowi tematykę o życiu pozagrobowym poruszali nie raz. Jednak Joel Schumacher robi to w sposób wyjątkowy, przyciągając widza ciekawym tematem oraz fenomenalną obsadą.
Reżyser, po nakręceniu kultowego horroru przygodowego pt. Straceni chłopcy, postanowił ponownie zagłębić się w tematykę życia po śmierci, lecz już w trochę bardziej przyziemny sposób. Zamiast wampirów, mamy studentów medycyny, którzy pragną przekroczyć granicę życia i choć przez ułamek sekundy zobaczyć, co jest “po drugiej stronie”. Piątka przyjaciół ze studiów postanawia więc przeprowadzić niebezpieczny eksperyment. Jeden z nich będzie wprowadzony w stan śmierci klinicznej i gdy ten będzie odkrywać zaświaty, pozostali będą próbować przywrócić go do życia. Wszystko brzmi niezwykle ryzykownie, jednak konsekwencje, z którymi przyjdzie im się wkrótce zmierzyć, będą o wiele poważniejsze niż mogliby przypuszczać.
Zobacz również: Linia życia – nowy zwiastun rebootu kultowego filmu!
Najmocniejszą stroną tego filmu jest oprawa wizualna. Scenografia i operowanie światłem tworzą mroczny i tajemniczy klimat. Mamy wrażenie, że szpital, w którym studenci pracują, jest tak naprawdę szpitalem psychiatrycznym wyjętym z najgorszych koszmarów sennych. Całość filmu ma dodatkowo oniryczny wydźwięk, który pobudza naszą wyobraźnię, przyprawia o gęsią skórkę i stwarza niepowtarzalny klimat w filmie. Natomiast same majaki i przebłyski wydarzeń z przeszłości poszczególnych bohaterów tylko potęgują to wrażenie.
Innym atutem filmu jest oczywiście świetna obsada: Julia Roberts, Kiefer Sutherland, William Baldwin, Oliver Platt i Kevin Bacon. Młode, utalentowane gwiazdy, u progu sławy, stworzyły bohaterów z krwi i kości. Są inteligentni i ambitni. Mimo, iż każdy z nich inaczej podchodzi do śmierci, to jednak mają ze sobą coś wspólnego: ciekawość. Niepohamowana ciekawość odkrycia tego, co człowieka spotyka po śmierci. Niestety ich upór, duma i głód wiedzy rychło doprowadzają ich do utraty kontroli nad niebezpiecznym eksperymentem.
Zobacz również: TOP 5: Filmy z największą liczbą remake’ów
Głównym mankamentem filmu jest fabuła. Gdy bohaterowie rozpoczynają konfrontację ze swoimi grzechami przeszłości, mamy wrażenie, że wszystkie historie (oprócz Nelsona) są grubymi nićmi szyte i na siłę podciągane pod główne założenia produkcji. Natomiast finalny eksperyment jest już rozciągnięty do granic rozsądku i nie miałby prawa zakończyć się tak, jak to przedstawia Schumacher. To powoduje, że widz odczytuje to jako banalne, płytkie, wręcz bajkowe rozwiązanie, które często spotykamy w Hollywoodzkich filmach. Szkoda więc, że reżyser nie zdecydował się na inne rozwiązanie fabularne.
Na szczęście Linia życia to jeden z tych filmów, w których wątła fabuła nie ma znaczenia, bo tak naprawdę tylko wyśmienite aktorstwo i stworzenie przez reżysera fenomenalnej atmosfery napędzają całą produkcję, w którą widz zostaje szybko wciągnięty i zauroczony.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe