Recenzja filmu Zabić Drozda (1962)

Mimo, że w tym roku obchodzi 55. urodziny, mimo że większość obsady aktorskiej dawno już odeszła, a film w całości jest czarno-biały, Zabić Drozda nie straciło nic na swojej aktualności. Jest to jedna z tych produkcji, które można oglądać raz za razem i z każdego nowego seansu wyciągać nowe wnioski i przemyślenia. Film w reżyserii Roberta Mulligana jest ekranizacją słynnej powieści Harper Lee z 1960 roku.

Zabić Drozda powiada o pozornie spokojnym życiu w Maycomb w stanie Alabama, gdzie trójka małych bohaterów, Skaut, Jem i Dill, staje się świadkami ważnych wydarzeń. Życie w czasie wielkiego kryzysu nie było usłane różami; problemy ubóstwa, alkoholizmu, a przede wszystkim rasizmu mocno uderzały wielu obywateli. W tych właśnie czasach, w samym środku zawirowań rasowych, tata Jema i Skauta, Atticus Finch (w tej roli znakomity Gregory Peck) pracował jako prawnik. Gdy młodego, czarnoskórego mężczyznę, Toma Robinsona (Brock Peters) oskarżono niesłusznie o gwałt na białej kobiecie, Atticus podejmuje się jego obrony, wbrew woli wszystkich chyba mieszkańców miasteczka. Konsekwencje tej trudnej decyzji zaważą na bezpieczeństwie jego samego oraz jego rodziny. Dzieci, które wraz ze swoim przyjacielem Dillem są świadkami całego procesu, zadają Atticusowi mnóstwo pozornie prostych pytań. Szczególnie Skaut (Mary Badham), jako najmłodsza z całej trójki, a zarazem narratorka opowieści, swoje pytania zadaje wyjątkowo celnie; dziecięca, szczera opinia jest pozbawiona właściwych dorosłym uprzedzeń, pozwala spojrzeć na sprawę obiektywnie i krytycznie.

to kill mockingbird

Zobacz również: Wichrowe Wzgórza (1992) – recenzja ekranizacji klasycznej powieści Emily Brontë

W historii mamy też wątek Boo Radleya (Robert Duvall) – chorego psychicznie mężczyzny żyjącego w sąsiedztwie rodziny Atticusa. Na jego temat powstało w miasteczku sporo legend. „Je surowe wiewiórki i schwytane koty”, jak mówiły o nim dzieci. Ten biedny człowiek, trzymany pod kluczem przez swoją rodzinę, będąc postrachem wszystkich maluchów z okolicy, ma do zaoferowania o wiele więcej, niż powszechnie się o nim uważa.

Zabić Drozda  ogląda się z zapartym tchem, uśmiechając się pod nosem do szczerych, często bezczelnych dziecięcych pytań i mądrych odpowiedzi Atticusa Fincha, jednak przede wszystkim film ten powinien być wielką lekcją życia. W rozbrajająco prosty sposób pokazuje mechanizmy rządzące społeczeństwem, wielką siłę ludzkich uprzedzeń i ignorancji oraz smutne prawdy o tym, do czego może doprowadzić bieda.  Symbolem przegranej walki z powyższymi uprzedzeniami staje się Atticus, samotnie broniący Toma nocą pod drzwiami aresztu, stając naprzeciw tłumu wściekłych mieszkańców. Ten cichy, mądry człowiek doskonale rozumiał swoją przegraną pozycję, ale wiedział też jak bardzo potrzebne jest choćby najmniejsze wsparcie dla tych najsłabszych, którzy nie mają głosu, bo przecież zbrodnią jest zabić drozda. 

to kill mockingbird 1962 4 h 2016

Mimo, że na pierwszy plan wysuwa się w filmie kwestia rasizmu, kładzie się także mocny akcent na problem ubóstwa, które rodzi pogardę dla siebie i innych, a w konsekwencji ślepą nienawiść, mogącą doprowadzić do tragedii. Z całej historii największe wrażenie robi na mnie postać Boba Ewella (James Anderson), który w całym swoim okrucieństwie do końca przekonany jest o swojej racji. Wręcz domaga się przyzwolenia Atticusa, a widząc jego spokojną pogardę, widząc, że Finch nie daje mu się sprowokować, nie umie sobie poradzić z własnym gniewem. Jego zaślepienie i wściekłość niemalże doprowadzają do morderstwa.

zabicdrozdaa

Świetnie nakręcony, będący równocześnie mocną historią o nienawiści, jak i ciepłą opowieścią o przyjaźni i miłości, Zabić Drozdajest jak dla mnie pozycją obowiązkową na liście filmów do obejrzenia. Pełen uniwersalnych prawd, wciąż przypomina, że zanim kogoś ocenisz „musisz wejść w jego skórę i w niej pochodzić”. Z powodzeniem i w niewymuszony sposób porusza trudne tematy, wywołuje emocje i nie daje o sobie zapomnieć na długo. Jest też po prostu doskonale zrobioną i wierną ekranizacją powieści (którą oczywiście koniecznie trzeba przeczytać!). Na uwagę zasługuje tu gra aktorska; przede wszystkim młodziutkiej Mary Badham i doskonałego jak zwykle Gregory’ego Pecka. Nie można również zapomnieć o pięknej muzyce Elmera Bernsteina, świetnych dialogach i scenografii. W końcu film został laureatem aż trzech Oskarów, a to już o czymś świadczy.

Obrazek wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Miłośniczka podróży, kina, wspinaczki, dobrych książek i "Harry'ego Pottera". Z wykształcenia fizjoterapeuta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jagoda21 pisze:

Bardzo dobry film, każdy powinien go obejrzeć, gorąco polecam.
Podobał mi się jeszcze bardziej ze względu ile go szukałam 😛

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?