Na pierwszy rzut oka: Sceny z życia małżeńskiego

Po blisko 40. latach otrzymaliśmy remake bardzo pozytywnie przyjętego serialu Ingmara Bergmana, Sceny z życia małżeńskiego. Od razu napiszę, iż nie widziałem jeszcze pierwowzoru, dlatego nie będę się odwoływał do oryginału, a nowe Sceny z życia małżeńskiego ocenię jako zupełnie odrębne dzieło. Serdecznie zapraszam do poniższej recenzji, aby przekonać się, czy Hagai Levi, reżyser remake’u stworzył godną uwagi nową produkcję HBO.

Zanim przejdę do właściwej części recenzji, chciałbym zaznaczyć, że zwiastun Scen z życia małżeńskiego sprawił, iż momentalnie zacząłem odliczać dni do premiery produkcji. Na taką reakcję z mojej strony wpłynęła przede wszystkim stylistyka serialu zaprezentowana w zwiastunie. Bowiem bardzo lubię produkcje opowiadające o przyziemnych wydarzeniach, gdyż łatwo jest się z nimi utożsamić. Pod tym kątem Sceny z życia małżeńskiego nie zawodzą.

Sceny z życia małżeńskiego

fot. kadr z serialu Sceny z życia małżeńskiego, HBO

Zobacz również: We All Die Young – Idris Elba, Taylour Page i Justice Smith w filmie o raperze!

Przy oglądaniu tego typu produkcji, przede wszystkim zwracam uwagę na dialogi, a także relacje między postaciami. Podobnie jak w przypadku nominowanej do Oscara Historii małżeńskiej, mamy tu do czynienia ze świetnie napisanym scenariuszem. Od pierwszych scen dostajemy przedstawienie głównych bohaterów, zredagowane w taki sposób, że prędko zaczynamy wierzyć w ich wiarygodność.

Głównymi bohaterami serialu są Mira (Jessica Chastain) i Jonathan (Oscar Isaac). Tworzą oni z pozoru niezwykle udane małżeństwo; są w związku blisko 10 lat, wychowują córkę, żyją w zgodzie, bez skłonności do wrogich stosunków wobec siebie. Niemniej widz wyczuwa, że relacja ta posiada swoje drugie oblicze i będzie świadkiem licznych kryzysowych scen małżeństwa bohaterów. Tu warto się zatrzymać przy aktorach, gdyż nie tylko świetnie napisany scenariusz jest główną zaletą pierwszego odcinka serialu, ale także niezwykła gra aktorska Chastain i Isaaca, którzy bez wątpienia wypadają naturalnie w swoich rolach.

fot. kadr z serialu Sceny z życia małżeńskiego, HBO

Tak naprawdę mogę się przyczepić do dwóch rzeczy po obejrzeniu pierwszego odcinka Scen z życia małżeńskiego. Pierwszą z nich jest tempo produkcji. Oczywiście dialogi, jak wspominałem są napisane na wysokim poziomie, niemniej wszystko, co dzieje się następuje powoli. Wpływa to również na drugi problem produkcji, czyli brak większego napięcia. Mam wrażenie, że gdyby wyciąć 5-10 minut z tego odcinka, byłby on idealny pod względem czasu trwania.

Zobacz również: Hawkeye – zwiastun serialu Marvela! Potwierdzono udział Piotra Adamczyka!

Pierwszy odcinek Scen z życia małżeńskiego oceniam bardzo pozytywnie. Mamy tu świetne aktorstwo, a także równie dobrze wykreowane relacje między bohaterami. Scena z psycholożką jest tak przekonująca, że ma się wrażenie, jakby widz był bezpośrednio uczestnikiem wydarzeń za ekranem. Liczę na to, iż kolejne odcinki serialu będą lepiej zrobione, jeśli chodzi o ich tempo, jednak przy tak dobrze wykreowanych postaciach, nie będzie to dużym problemem.


Ilustracja wprowadzenia: kadr z serialu Sceny z życia małżeńskiego, HBO

Zastępca redaktora prowadzącego Ligę Znawców Kina

Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do produkcji MCU. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?