Cooper w filmie gra upadającego muzyka country, który zakochuje się w utalentowanej, młodej piosenkarce Ally. Ten duet iskrzy magią dźwięków i widać to znakomicie przygotowanym soundtracku zaczynającym się od skromnego wprowadzenia Intro. Zaledwie dwadzieścia pozwoliło nam poczuć klimat prawdziwego country, które będzie tu królować wraz z rockiem i elementami pop. Dobrym przykładem jest utwór Black Eyes wykonywany tylko przez Bradley’a Coopera, idealnie ukazujący destrukcję głównego bohatera. Jackson czeka samotnie, by the wait side.
Lady gaga jako Edith Piaf? Właściwie dużo łączy obydwie artystki, choć zawsze myślałam, że barwa ich głosów diametralnie się różni. Bohaterka popowej gwiazdy zostaje dostrzeżona przez Jacksona w momencie wykonywania La Vie En Rose, covera piosenki francuskiej artystki. I wychodzi jej to fenomenalnie! Czystość i wyjątkowość jej głosu wciągają i ze smutkiem stwierdzamy, że po 3 minutach kończy się ta chwila magii. Inny rodzaj owej „magii” możemy odczuć jeszcze przy Look What I Found, skromnym, ale pięknym utworze. Lady Gaga za pomocą słów tworzy niezapomniane przeżycia.
Jedną z piosenek z dużą szansą na statuetkę jest Shallow wykonywane w duecie. I choć obydwa głosy porywają, to słychać delikatną przewagę Lady Gagi, jej kunszt i ogromny talent. Sam tekst utworu jawi się jako idealnie dopasowany do fabuły, opowiada o wypełnianiu pustki, odbiciu się od dna i pewnej tęsknocie za zmianą. Znajdziemy tu kwintesencje całego filmu. Inny duet ekranowej pary I’ll Never Love Again, jest mniej energiczny, choć refren pokazuje klasę. To rasowy utwór pasujący do melodramatu, na którym można się z łatwością wzruszyć. Po raz kolejny blado przy gwieździe pop wypada Cooper, ale nie jest to tak istotne.
Ścieżka dźwiękowa do Narodzin gwiazdy to blisko 70 minut muzycznej przygody, którą spędzimy z dobrym Cooperem i wspaniałą Lady Gagą. Utwory balansują pomiędzy klimatycznym countrym, melodramatycznym rockiem i skromnym popem. To lista na idealne październikowe popołudnie, która w połączeniu ze znakomitym reżyserskim debiutem Coopera daje dużo pożądanej rozrywki.
Ocena: 90/100