Batman v Superman: Świt sprawiedliwości – ścieżka dźwiękowa [Recenzja i odsłuch]

Już od dawien dawna filmy opowiadające o superbohaterach stały się rzeczą wręcz kultową, która na zawsze wpisała się w amerykańską kinematografię. Młodzi amerykanie wychowani na komiksach DC czy Marvela na zawsze zakochali się w tych nierealnych i przerysowanych historyjkach. Pokochali tych bohaterów z ich papierowymi mocami i nieustannie marzyli by kiedyś również stać się takimi herosami. Powoli zaczęto podbijać telewizję, a następnie ekrany kin adaptacjami komiksowymi. Do XXI wieku na tym polu królowało DC, które zalewało kina licznymi adaptacjami Batmana i Supermana. Natomiast od 2000 roku wraz z pierwszą częścią X-Menów nastał czas Marvela, który trwa po dziś dzień. DC próbuje odzyskać stracony czas prezentując nam Batman v Superman: Świt sprawiedliwości, który w myśl idei miał nadrobić straty. Czy mu się to udało zdecydujcie sami. Ja wiem na pewno, że do tej pory DC miało znaczącą przewagę na jednym polu. Domyślacie się już o co mi chodzi?

Oczywiście mam na myśli muzykę filmową, którą w każdym z filmów o superbohaterach możemy usłyszeć. Jednakże czemu DC na tym polu do tej pory wygrywało z Marvelem? Odpowiedź jest prosta: kompozytor. Już za czasów Nolanowskich muzyką do jego filmów zajmowali się Hans Zimmer oraz James Newton Howard, którzy odpowiadają za pasjonujące kompozycje do trzech części Mrocznego Rycerza. Później był już sam Zimmer w Człowieku ze stali, a teraz mamy Zimmera i Junkie XL. Muzyka zarówno do filmów Nolana jak i Snyder’a była nie tylko tłem, a kolejnym świetnym elementem produkcji. Grała w niej dużą rolę i można było w niej wysłyszeć klimat produkcji. Niestety nie można powiedzieć tego samego o muzyce do filmów Marvela. Oprócz ciekawej muzyki przewodniej ciężko doszukać się w niej czegoś więcej (z małymi wyjątkami). Czy Batman v Superman okaże się klapą na tym polu czy może tak jak u poprzedniów od DC muzyka będzie stanowić niemal odrębny element produkcji?

Przeczytaj również: Recenzja Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Omawianie muzyki do filmu zacznijmy od przypomnienia sobie Człowieka ze stali, w którym muzyka ostatecznie wpłynęła zarówno na charakter filmu jak i jego przekaz. Tak samo jest w Batman v Superman, gdzie muzyka tak właściwie jest filmem. Normalna wersja soundtracku składa się z 13 utworów, natomiast dostępna jest jeszcze Deluxe Edition z dodatkowymi 5 utworami na drugim dysku. Kompozycje do filmu stworzone przez Zimmera i Junkie XL to pełne werwy i ciekawych brzmień kompozycje, które momentalnie zapadają nam w pamięć. Czuć w nich dynamikę, niesamowity klimat produkcji oraz pewnego rodzaju myśl przewodnią produkcji. Na soundtracku znajdziemy motywy muzyczne zarówno Batmana jak i Supermana z tym, że kompozycje charakteryzujące Mrocznego Rycerza zdają się być bardziej intrygujące. Zresztą da się to zauważyć nawet po samym filmie, w którym Batman został dużo bardziej (i lepiej) wyeksponowany. W połączeniu z obrazem muzyka fenomenalnie się prezentuje dając nam 100% satysfakcję. Co więcej w samodzielnym odsłuchu muzyka jawi się jeszcze lepiej niż na ekranie. Ogólnie rzecz ujmując muzyka filmowa do najnowszego filmu Zacka Snydera to pełna werwy i ciekawych motywów przygoda, która niestety ma również swoje minusy. Pierwszym zarzutem co do soundtracku jest wykorzystanie przez Zimmera motywów znanych nam z Człowieka ze stali. Jako, że jest to inny film kompozytor nie powinien iść na „łatwiznę” i dawać nam tego co już było. Niemniej jednak ciężko jest się na niego gniewać z tego powodu, albowiem słuchając np. Day of the Dead łatwo nam stwierdzić, że jest to dobry kawałek materiału. O ile nawiązania do Man of Steel jestem w stanie puścić płazem to niestety nie wybaczę Zimmerowi zapożyczenia się po raz kolejny motywu z soundtracku do Sherlocka Holmesa. Kompozytor już raz dokonał takowej herezji w Jeźdźcu znikąd, ale film ten był niwypałem więc popadł w szybką niepamięć. Natomiast Batman v Supermen jako jeden z największych filmów o superbohaterach raczej tak prędko nie popadnie w zapomnienie. Tym bardziej drażni mnie użycie drugi raz tego samego motywu najpierw w The Red Capes Are Coming, a następnie w Problems Up Here. Chociaż utwory te dobrze się prezentują to niestety nie jestem w stanie przymknąć oka na takowe działania. Odpuśćmy już panu Zimmerowi, a przejdźmy do Junkie XL. Czy utwór Is She With You? Czasem nie przypomina kompozycji z Mad Maxa: Na drodze gniewu? Nieładnie. Coś niedobrego musiało się dziać przy komponowaniu tego soundtracka. 🙂

Jednakże koniec końców muzyka do Batman v Superman to coś znacznie więcej niż przyzwoita mieszanka rozmaitych, dźwięków i brzmień. To elektryzujące, pełne dramaturgii, napięcia, a nawet grozy utwory, które rewelacyjnie wpisują się w ideę produkcji. Warto również podkreślić, że muzyka buduje niecodzienny i wyjątkowy klimat oraz zarówno na ekranie jak i w odsłuchu „na sucho” wypada rewelacyjnie. Gdyby nie te zapożyczenia w postaci znanych nam już motywów było by jeszcze lepiej. Ocena choć jest trochę naciągana to niestety nie jestem w stanie dać niższej, ponieważ tego się po prostu bardzo dobrze słucha.

Ocena: 81/100

 


Lista utworów:

Dysk 1
1. Beautiful Lie (3:47)
2. Their War Here (4:34)
3. The Red Capes Are Coming (3:31)
4. Day Of The Dead (4:01)
5. Must There Be A Superman? (3:58)
6. New Rules (4:02)
7. Do You Bleed? (4:36)
8. Problems Up Here (4:25)
9. Black and Blue (8:30)
10. Tuesday (4:00)
11. Is She With You? (5:46)
12. This Is My World (6:23)
13. Men Are Still Good (The Batman Suite) (14:02)

Dysk 2: BONUS TRACKS
1. Blood Of My Blood (4:25)
2. Vigilante (3:53)
3. May I Help You, Mr. Wayne? (3:27)
4. They Were Hunters (2:45)
5. Fight Night (4:20)

Płytę do recenzji dostarczył dystrybutor:

 nowe_sony.jpeg

Stały współpracownik

Pasjonat filmów każdego gatunku (oprócz horrorów) z bezgranicznym zamiłowaniem do seriali telewizyjnych i muzyki filmowej. Autor bloga "Silver Screen" na platformie blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?