Ekranizacje powieści są jednymi z większych „udziałowców” na rynku filmowy. Twórcy bardzo często sięgają po stworzoną już przez kogoś historię i próbują opowiedzieć ją, albo w zgodzie z oryginałem, albo według własnej koncepcji. Dzieła światowej sławy takie jak np. Makbet Williama Szekspira doczekały się nie jednej, a nawet kilku ekranizacji. Ostatnio na ekranach kin mogliśmy oglądać kolejną wersję tego znanego dramatu w reżyserii Justina Kurzela z Michaelem Fassbenderem i Marion Cotillard w rolach głównych. Jednakże to co nas interesuje to muzyka do Makbeta skomponowana przez Jeda Kurzela.
Zobacz również: Recenzja „Makbet„!
Jed Kurzel to 40 – letni kompozytor muzyki filmowej, który pochodzi z Australii. Jest młodszym bratem Justina (reżysera Makbeta). Obydwoje posiadają polskie korzenie, albowiem ich ojciec Zdzisław Kurzel był polakiem, który wyemigrował do Australii w 1960 roku. Z początku Jed Kurzel grał w zespołach rockowo bluesowych co zresztą robi do tej pory, jednakże raz na jakiś czas udało mu się skomponować muzykę do filmów krótkometrażowych. Dopiero w roku 2011 skomponował pełną ścieżkę dźwiękową do filmowego debiutu brata pt: Snowtown. Później jego muzyka pojawiła się w filmach takich jak: Son of a Gun, Babadook, Slow West oraz w omawianym przez nas dzisiaj Makbecie.
Wsłuchując się w soundtrack do Makbeta nie da się nie zauważyć jego ciężkiego, niezwykle mrocznego i przeszywającego klimatu powodującego gęsią skórkę. Ścieżka dźwiękowa jest wypełniona ciężkimi brzmieniami, które podkreślają wagę oraz dramatyzm całej historii. Utwory starają się być w jak największym stopniu zróżnicowane, aczkolwiek niekiedy zdarza im się przejawiać monotonność i stagnację. Jest to zaledwie sporadyczna obserwacja, albowiem w większości soundtrack prezentuje się naprawdę dobrze. Rewelacyjnie buduje klimat, napięcie oraz dramaturgię przez co fenomenalnie sprawdza się w połączeniu z obrazem. W odsłuchu „na sucho” również nie ma czego sobie. Prezentuje ciekawe, pełne oryginalnych, przeszywających skórę brzmień, które momentalnie „wryją” nam się w pamięć. Oprócz tego będą nas nieustannie prześladowały co świadczy tylko o ich wielkiej potędze. Jednakże ostrzegam, że soundtracku nie da się, albo prawie się nie da przesłuchać na jeden raz. Nie jest to wynikiem kompozycji Kurzela, ale ich ogólnego wydźwięku i mocy. Utwory ze ścieżki są niezwykle ciężkie i pełne mocnych brzmień przez co będzie nam trudno „machnąć” soundtack za jednym razem, albowiem długie słuchanie tego typu kompozycji potrafi nas niewyobrażalnie zmęczyć. Jednakże nie zrażajcie się tym, a jedynie zróbcie sobie przerwę. Albowiem efekt całościowy jest naprawdę godny uwagi.
Ocena: 80/100
Lista utworów: 1. The Child, Pt.1 (2:05) |