Pamiętam, jak z ogromną niecierpliwością wyczekiwałem premiery soundtracku do szumnie zapowiadanej produkcji fantasy pt. Królewna Śnieżka i Łowca, która trafiła na ekrany kin latem 2012 roku. Już podczas pierwszych zapowiedzi oraz zwiastunów uderzyła mnie, nie tylko przepiękna scenografia oraz intrygująca historia, lecz również zjawiskowa, o ciężkim brzmieniu muzyka. Byłem niezwykle podekscytowany i z uporem maniaka szukałem po sieci jakichkolwiek wzmianek na temat ścieżki dźwiękowej omawianego filmu.
Tak więc przez długi czas podkład muzyczny był „owiany legendą”. Pierwsze informacje pojawiły się dopiero na miesiąc przed premierą obrazu Królewna Śnieżka i Łowca. Wtedy różne portale poinformowały, że płytka będzie składała się z dziewiętnastu piosenek, w większości skomponowanych przez jednego z najbardziej cenionych na świecie kompozytorów, a mowa tutaj oczywiście o Jamesie Newtonie Howardzie. Rzeczony twórca to m.in. autor soundtracków do takich filmowych przebojów jak: Igrzyska śmierci, Mroczny Rycerz czy Jestem Legendą. Kompozytor zdobył już ogrom nagród i wyróżnień za swoją wspaniałą pracę. Jest m.in. laureatem Saturna i wielu nominacji do Oscara. Trudno się więc dziwić, że wymagania zarówno krytyków, jak i fanów były niewymownie wygórowane. W związku z powyższym, czy i w przypadku dzieła Królewna Śnieżka i Łowca James Newton Howard sprostał oczekiwaniom filmowych ekspertów oraz zachwycił mnie, a także pozostałych swoich fanów własną muzyką, tak jak to bywało poprzednio? A może soundtrack jego autorstwa okazał się zwykłym niewypałem, a trwająca złota passa dobiegła końca?
Zobacz również: Powrót do przeszłości – recenzja filmu „Królewna Śnieżka i Łowca” (2012)!
Na tydzień przed premierą przygodowego widowiska fantasy w radiu bądź też telewizji mogliśmy usłyszeć pierwszą piosenkę z filmu Królewna Śnieżka i Łowca, będącą singlem promującym zarówno album, jak i samą produkcję. Był to utwór Breath of Life w wykonaniu Florence & The Machine. Z rytmicznym refrenem, ze spokojniejszymi, intrygującymi zwrotkami, o dość mocnym i wyrazistym brzmieniu, od razu przypadła mi do gustu. Również z przepięknym wokalem oraz z chórkami w tle. To jedna z nielicznych piosenek z całej płytki, gdzie znajdziemy oprócz muzyki, fragmenty śpiewane. Grające skrzypce, bębny, perkusja oraz pianino tworzą oryginalną, przeszywającą nutę, idealną wręcz na singiel promujący album. Do Breath of Life nakręcono oczywiście imponujący teledysk. Wykorzystano w nim większość scen batalistycznych występujących w samej produkcji, co w połączeniu z muzyką stwarza naprawdę piorunujące wrażenie – utwór po prostu można poczuć na własnej skórze.
Pozostałe 18 utworów to bardzo klimatyczne kawałki. Tak jak już wcześniej wspominałem, jest to w większości sama muzyka, pozbawiona słów. Znajdują się tutaj utwory zarówno bardzo liryczne, spokojne i melancholijne, a nawet statyczne – Snow White, Journey to Fenland; jak i niezwykle smutne oraz przygnębiające, dla przykładu można podać Towers Prayers bądź Fenland in Flames – niezwykle uczuciowe i wzruszające. Na płytce znajdziemy także znacznie dynamiczniejsze kawałki. Przykładem jest Escape From The Tower, która jest rytmiczna oraz pełna napięcia. Ponadto wywołuje w słuchaczu poczucie strachu. Ogólnie, pomimo wydawałoby się podobieństwa utworów, wzbudzają one różnorodne emocje. Raz pozytywne – You Failed Me, Finn, Sanctuary; a raz negatywne White Horse – czujemy niepokój. Są też utwory, które skutecznie budują napięcie, czego przykładem jest kawałek I’ll Take Your Throne bądź Something For What Ails You. Poza tym na szczególną uwagę zasługują kawałki takie jak White Hart – niecodzienne wykonanie, momentami piosenka trochę psychodeliczna, oraz Warriors on the beach. Ogólnie rzecz ujmując, płytka to mieszanina dynamicznych oraz wolniejszych kawałków. Całość zamyka wspomniana wcześniej piosenka Breath of Life. Warto tutaj dodać, że przebój zespołu Florence & The Machine oraz Gone w wykonaniu Ioanny Gika to jedyne piosenki znajdujące się na krążku, za które nie jest w pełni odpowiedzialny James Newton Howard – artysta zajmował się tylko ich aranżacją.
Zobacz również: Recenzja „Łowcy i Królowej Lodu” – sequelu baśniowego hitu
Utwory znajdujące się na ścieżce dźwiękowej dobrze współgrają z tym, co obserwujemy na ekranie, doskonale oddając uczucia i emocje bohaterów. Trzeba przyznać, że i tym razem ceniony James Newton Howard udowodnił, że posiada talent. Chociaż ścieżka dźwiękowa do Śnieżki… nie przejdzie do historii kinematografii jako niezwykłe dzieło wyróżniające się na tle innych, to zdecydowanie warto na nią zwrócić uwagę. Soundtrack do omawianej przeze mnie produkcji to kawał solidnej roboty stanowiący jeden z najlepszych elementów filmu. Fani obrazu Królewna Śnieżka i Łowca zdecydowanie powinni się z nim zapoznać.
Ocena: 80/100
Lista utworów: 1. Snow White (3:24) |