Casino Royale – ścieżka dźwiękowa [Recenzja i odsłuch]

Wielu ludzi na wzmiankę o Jamesie Bondzie od razu ma przed oczami Daniela Craiga ubranego w czarny, elegancki garnitur. Aktor ten już od 2006 roku wciela się w rolę słynnego brytyjskiego szpiega. Craig za granie Bonda dostał szereg nominacji (a nawet wygrał statuetkę Critics Choice za Skyfall!) i zdobył serca setki tysięcy ludzi. Casino Royale to pierwsza produkcja z Danielem Craigiem jako Bondem. Film był naprawdę niczego sobie, ale jak spisała się ścieżka dźwiękowa, skomponowana przez Davida Arnolda? Sprawdźmy!

African Rundown to utwór otwierający cały soundtrack. Nawiązuje do jednej z lepszych scen w całej produkcji — pościgu Bonda za podejrzanym terrorystą. Jak na gonitwę przystało, African Rundown jest bardzo dynamiczny, ale nie brakuje mu również nutki powagi. Idealnie oddaje on klimat całej produkcji i podkręca tempo swojej sceny. Przeciwieństwem tego utworu jest Nothing Sinister, zajmujące drugą pozycję w całej ścieżce. Bije od niego wyraźna tajemniczość i już bardziej widoczna powaga, niżeli w pierwszej kompozycji.

Casino Royale to film iście szpiegowski, więc muzyka również powinna w dużej mierze nawiązywać do tego tematu. Wprawdzie Davidowi Arnoldowi się to udało, ale troszkę słabiej, niż się pierwotnie spodziewałam. Niby mamy szpiegowsko-podobne utwory jak Miami International, Dinner Jackets czy The Switch, ale mam wrażenie, że to nadal nie jest “to coś”. Mimo wszystko, ścieżka dźwiękowa ma swoje perełki, m.in. Vesper czy fenomenalne The Name’s Bond… James Bond.

Ścieżka dźwiękowa do Casino Royale nie zadziwia swoją różnorodnością, bo po prostu taka nie jest. W większym czy mniejszym stopniu czuć akcję, intrygę czy powagę, które możemy zobaczyć na ekranie, ale zdecydowanie brakuje tam czegoś, co postawiłoby przysłowiową “kropkę nad i”. Wiele utworów niczym szczególnym się nie wyróżnia, co skutkuje tym, że są automatycznie pomijane. Casino Royale to pierwsza produkcja, w której widzimy Daniela Craiga jako Bonda. Aktor spisał się bardzo dobrze, jednak co do samego kompozytora – czegoś zabrakło. A szkoda.

Ocena: 70/100

Stały współpracownik

Wielka fanka muzyki alternatywnej, jak i tej spokojniejszej. Wychowana na horrorach i książkach o słynnym Harrym Potterze. Najbardziej na świecie uwielbia Sherlocka Holmesa i Kapitana Amerykę. W wolnym czasie ogląda (lub czyta) produkcje typowo fantastyczne lub popija herbatkę z Bilbo Bagginsem w jego przytulnej norce.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?