Nie tak dawno temu Disney wpadł na pewien pomysł. Na początku wydawać by się mogło, że to szaleństwo, ale kiedy pierwszy film został wyprodukowany studio dostrzegło ogromny potencjał całego przedsięwzięcia. Postanowiło przerobić wszystkie swoje słynne animacje-klasyki na filmy aktorskie. Po sukcesach kasowych Alicji w kranie Czarów oraz Czarownicy nie trzeba było długo czekać na kolejne wersje dobrze znanych na historii. Rok temu mogliśmy oglądać Kopciuszka, a w tym możemy podziwiać nową wersję Pięknej i Bestii. Jak się okazuje jednym z jej najważniejszych elementów jest muzyka.
Za muzykę to nowej wersji Disneyowskiego klasyku odpowiada Alan Menken. Twórczość amerykański kompozytora muzyki filmowejw dużej mierze możemy kojarzyć z animacji Disneya. To on naisał muzykę do oryginalnej animacji Pięknej i Bestii z 1991 za którą zresztą otrzymał Oscara. Tą samą nagrodę odebrał też za najlepszą piosenkę czyli Beauty and the Beast. Jego muzyki mogliśmy słuchać również w Małej Syrence, Aladynie, Pocahontas i Herkulesie. Jego muzyka pojawia się również w filmach: Kevin sam w Nowym Jorku, Zaczarowana, Zaplątani, Królewna Śnieżka (z Julią Roberts), Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie oraz Sausage Party. Kompozytor zdobył osiem Oscarów, siedem Złotych Globów oraz jedenaście nagród Grammy.
Piękna i Besta z 1991 roku tak jak wiele innych animacji Disneya to musicale. Każda bajka pełna była świetnie napisanych oraz zaśpiewanych utworów, które na pewno nie jeden z was nucił. Jednakże przy odświeżaniu klasyków postanowiono pominąć piosenki. Jednakże Piękna i Bestia jest tego typu obrazem, w którym piosenki wręcz tworzą cały film. Jak można mówić o animacji nie wspominając piosenek Piękna i Bestia czy Gościem bądź? Jest to wręcz prawie niemożliwe. Właśnie dlatego reżyser nowej odsłony tego klasyku – Bill Condon postanowił rozpocząć kręcenie całego obrazu od wcześniejszego nagrania wszystkich piosenek. Teraz wszyscy dobrze wiemy, że twórca postąpił słusznie, albowiem film piosenkami stoi. To w nich jest moc i duża część dialogów. Takim oto sposobem Piękna i Bestia w wersji aktorskiej to pełnoprawny musical. A skoro musical to znaczy, że na pierwszym planie mamy właśnie muzykę. Zatrudnienie Alana Menkena, kompozytora oryginału do nowej wersji to poniekąd świetne, a zarazem nie do końca udane przedsięwzięcie. Świetne ponieważ nikt tak jak on nie zna muzyki do tej animacji, a więc tylko on jest na tyle kompetentny by przenieść ducha oryginału do nowej wersji. Jednakże zarazem jest to zła decyzja, albowiem skąd mamy pewność, że kompozytor jest w stanie wnieść do nowej wersji coś świeżego? Właśnie z takim problemem mierzy się muzyka do Pięknej i Bestii. Co do piosenek nie mam żadnych zastrzeżeń. To fenomenalnie skomponowane i zaśpiewane utwory, w których czuć ducha oryginału. Mają moc, werwę oraz hipnotyczny urok. Słuchając ich naprawdę jesteśmy w stanie poczuć się jak w jakiejś innej krainie. No bo jak tu nie odpłynąć wsłuchując się w utwory Belle, Beauty and the Beast, Be Our Guest czy Forevermore. Co ciekawe jeśli przyjrzymy się piosenkom w wersji polskiej to prezentują one sobą tak samo wysoki poziom jak w wersji angielskiej. Dlatego szczerze zachęcam do sięgnięcia również po utwory w polskiej wersji jak: Bella, Piękna i Bestia, Gościem bądź czy Aż po zmierzch. Komplikacje tworzą się niestety gdy znikają piosenki, a na pierwszy plan wysuwa się muzyka filmowa. Otóż cały problem polega na tym, że kompozytor nie oferuje nam nic nowego. Wiem, że to poważne oskarżenie, ale niestety taka jest prawda. Soundtrack pomimo tego, że jest porządnie skomponowany nie prezentuje sobą niczego innego poza tym co mogliśmy już usłyszeć. Przez większość czasu kompozytor raczy nas odgrzewanym kotletem i po raz kolejny puszcza nam motywy ze śpiewanych utworów. Przez ten zabieg ścieżka dźwiękowa jest strasznie nudna i monotonna. Zaskakuje nas powtarzalnością oraz brakiem jakichkolwiek nowości. Nie pomaga również fakt, że jest to bardzo rozbudowany soundtrack, który trwa ponad dwie godziny. Utworom nie pomaga nawet ich magiczny wydźwięk, gdyż całość jest po prostu taka nijaka. Muzyce zdecydowanie zabrakło charyzmy, oryginalności i powiewu świeżości. Być może gdyby kto inny został obsadzony na stołku kompozytora sprawa miałaby się inaczej i być może kto inny byłby w stanie spojrzeć na tę słynną baśń z całkiem nowej stronyperspektywy. Można nawet było zatrudnić dwóch kompozytorów. Mankin jest od piosenek, a ten drugi od całej reszty. Niestety tak się nie stało przez co ścieżka dźwiękowa prezentuje się tak mizernie. Jednakże wśród całej masy niewyróżniających się utworów uda nam się wpaść na kilka ciekawszych kompozycji takich jak: Overture, A White Rose, Meet the Stuff, Castle under Attack, czy Belle Stops the Wagon.
Soundtrack do Pięknej i Bestii rozczarowuje. O ile piosenki prezentują się rewelacyjnie to niestety cała reszta wypada przy nich strasznie mizernie. Jest nudno i monotonnie, a większość motywów pojawiających się w utworach powtarza tło świetnych piosenek. Brakuje powiewu świeżości oraz odrobiny charyzmy, aby utwory mogły być bardziej charakterystyczne. Wszystko jest takie odtwórcze, że gdyby nie piosenki byłoby naprawdę słabo.
Ocena: 70/100
Lista utworów: 01. Céline Dion – How Does A Moment Last Forever (3:38) Czas trwania albumu: 2:11:58 |