Czy pamiętasz incydent, do którego doszło w czasie Igrzysk Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku?
CLINT EASTWOOD: Przed przystąpieniem do pracy nad tym filmem, nie pamiętałem zbyt wiele szczegółów na ten temat. Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie byłem w tym czasie, ale pamiętam, jak służby podały informację, że mają ochroniarza, który znalazł bombę, który najpierw był okrzyknięty bohaterem, a później podejrzanym. Pamiętam tylko tyle, ale nie znałem więcej szczegółów, a z biegiem czasu zapomniałem o tym incydencie. Jednak, kiedy przeczytałem artykuł i scenariusz, pomyślałem, że jest to naprawdę ciekawy temat także w obecnych czasach.
Dlaczego?
CLINT EASTWOOD: Ponieważ, podobnie jak miało to miejsce wtedy, tak i teraz ludzie szybko oceniają innych, bez zastanowienia się nad konsekwencjami.
Co sprawiło, że zdecydowałeś się na nakręcenie tego filmu?
CLINT EASTWOOD: Wiesz, zostałem zaangażowany w ten temat około 4 lata temu. Przeczytałem artykuł Marie Brenner [Vanity Fair], zobaczyłem scenariusz i spodobał mi się. Ale wtedy interesowało się tym inne studio, a ja pracowałem nad innym projektem. Później jednak miałem przeczucie, że warto wrócić do tematu, sprawdziłem jak wygląda sytuacja i przywróciliśmy ten projekt do życia, a teraz jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Co sprawia, że ta historia jest tak intrygująca?
CLINT EASTWOOD: Cóż, pomyślałem, że jest ona bardzo aktualna. Zwykły facet, który pada ofiarą, ponieważ wszyscy obawiali się, że wydarzenie, na które miasto wydało miliony dolarów zostanie odwołane. Poszli, więc o krok dalej i obarczyli winą bezbronnego faceta.
A dlaczego Richard Jewell jest tak intrygującą postacią?
CLINT EASTWOOD: Richard Jewell miał obsesję na punkcie bycia policjantem, a egzekwowanie prawa było jego marzeniem. Otóż nadarzyła się ku temu okazja, był wtedy w pracy – może nie było to idealne spełnienie jego marzeń, ale posada ochroniarza, choć trochę umożliwiała mu egzekwowanie prawa. I to właśnie on okazał się być facetem, który był na tyle bystry, że dzięki swojej intuicji odkrył bombę. Nikogo innego to nie obchodziło, w zasadzie myśleli, że nic nikomu nie zagraża, a on jest wariatem. Jest to więc w pewnym sensie historia jednego człowieka przeciwko całemu światu, historia zwykłego człowieka, który stał się bohaterem.
Jest to zarówno tragiczne jak i wzruszające, człowiek ma poczucie niesprawiedliwości. Czy tradycyjnie nazwałbyś to polityką?
CLINT EASTWOOD: To była po prostu fatalna historia. To była prawdziwa tragedia. Nie upatruję w niej historii politycznej, ale raczej historię opowiadającą o człowieku. Historia o małym człowieku przeciwko światu, walce Dawida z Goliatem.
Dlaczego wybrałeś Paula Waltera Hausera do roli Richarda Jewella? Co sprawiło, że był on idealnym wyborem do tej roli?
CLINT EASTWOOD: On był naszym jedynym wyborem do roli Richarda. Była to dla niego ogromna szansa, aby zostać głównym bohaterem filmu, zgodził się i świetnie zagrał. Nauczył się wszystkiego czego mógł o Jewellu. Słuchał go w różnych materiałach archiwalnych i naprawdę udało mu się go świetnie zagrać.
Czy ujęcia z jego udziałem, reżyserowałeś w jakiś szczególny sposób?
CLINT EASTWOOD: Większość scen mieliśmy już gotowych jeszcze zanim zaczęliśmy z nim pracować. Dałem mu cały materiał. Przedstawiłem go Watsonowi Bryantowi, prawnikowi, oraz Bobi, prawdziwej matce Jewella. Spędzili razem trochę czasu. Później daliśmy mu wszystkie dostępne materiały z udziałem prawdziwego Jewella z różnych programów i talk show. Udało mu się bardzo dobrze wypracować akcent. Kiedy zobaczycie go na ekranie i będziecie porównywali go do prawdziwego Jewella, będziecie zaskoczeni. Trudno stwierdzić, kto jest kim.
Co sprawiło, że Sam Rockwell okazał się idealnym wyborem do roli Watsona?
CLINT EASTWOOD: Bardzo lubię Sama jako aktora, jest bardzo utalentowany. Pomyślałem, że on może świetnie uchwycić postać Watsona Bryanta. Naprawdę podoba mi się to, co wniósł w każdą scenę, którą nakręciliśmy.
Kathy Scruggs jest bardzo intrygującą postacią. Co chciałeś pokazać w jej filmowym odzwierciedleniu?
CLINT EASTWOOD: Tak, ona jest fascynującą osobą, oczywiście bardzo silną, gotową, aby zawsze być przed wszystkimi w temacie śledztwa. Kiedy Olivia przeczytała scenariusz, myślę, że zobaczyła, że będzie miała szerokie pole do popisu pracując przy tej roli.
Kathy Bates, z kolei, jest znakomitym wyborem do roli Bobi Jewell.
CLINT EASTWOOD: Tak, Kathy jest wspaniała. Podobnie jak inni aktorzy, bardzo skupiła się na szukaniu informacji i materiałów poza scenariuszem, które pomogą jej właściwie przedstawić prawdziwą Panią Jewell.
Czy poznałeś ją z prawdziwą Bobi?
CLINT EASTWOOD: Tak. Wszyscy przybyli na spotkanie do Los Angeles. To było niesamowite spotkanie. Poznałem Bobi i Watsona, i chciałem, żeby oni poznali Paula. Spędzili z nami dzień i rozmawialiśmy o filmie.
Czy towarzyszy im złość po tych wszystkich latach?
CLINT EASTWOOD: Nie. Wydaje mi się, że oni uważają, że dobrze, że chcemy przedstawić tę historię, jego historię, ponieważ jest to hołd dla Richarda, którego już z nami nie ma. Żył zaledwie 44 lata.
Co sprawiło, że Jon Hamm jest idealny do roli Toma Shaw?
CLINT EASTWOOD: Cóż, Tom Shaw to fikcyjna kombinacja kilku różnych agentów FBI. Uważam, że Jon Hamm jest bardzo dobrym aktorem i chciał zagrać tę rolę, także wszystko świetnie się złożyło.
Ten film to 38. film, który wyreżyserowałeś. Jaka jest dla Ciebie największa przyjemność w byciu reżyserem, co daje Ci największą satysfakcję?
CLINT EASTWOOD: Największą satysfakcję daje mi nakręcenie sceny dokładanie w taki sposób, jaki sobie wyobrażałem, albo kiedy scena wzbudza emocje, które chciałem, żeby wzbudzała.
Co chciałbyś, by publiczność wyniosła z Twojego filmu?
CLINT EASTWOOD: Chciałbym, żeby ludzie zobaczyli czym jest tragedia i jak sprawy mogą wymknąć się spod kontroli oraz ile osób może na tym ucierpieć, ponieważ ludzie zawsze dbają tylko o swój interes, a nie zawsze jest to słuszne wyjście.
Czy możesz odnieść się do opinii, że kilka Twoich ostatnich filmów, wraz z tym filmem, przedstawiają zupełnie różnych bohaterów?
CLINT EASTWOOD: Tak, zdecydowanie, wszyscy są zupełnie inni. Tak właśnie jest w prawdziwym życiu, prawdziwi bohaterowie są inni, ponieważ życie rzuca im różne wyzwania. Ale wszyscy stawiają czoła przeciwnościom losu. I to jest ich wspólna cecha.
Dobry wywiad. Szkoda, że nie przez was przeprowadzony.