Wywiad z Agatą Gerc i Janem Kwiecińskim – producentami serialu Sexify

Na platformę Netflix wchodzi właśnie Sexify, nowy serial, którego bohaterka – ambitna studentka informatyki – chce stworzyć innowacyjną aplikację, która ma zoptymalizować kobiecy orgazm. Z tej okazji porozmawialiśmy producentami tego tytułu – Agatą Gerc i Janem Kwiecińskim.

Szymon Góraj: Zacznę od chyba najbardziej oczywistego pytania, bo związanego z pytaniami wielu internautów po obejrzeniu materiałów. Czy Sexify można uznać za polską odpowiedź na Sex Education?

Jan Kwieciński: Jest wiele seriali opowiadających o seksualności młodych ludzi. My również poruszamy się w rejonach związanych z seksualnością, oraz jesteśmy serialem komediowym, opowiadającym o ważnych tematach z lekkim podejściem – i to jest coś, co nas łączy. Natomiast na tym bym skończył. My przede wszystkim chcieliśmy opowiedzieć o naszym poletku, naszym kraju. I to co ważne, opowiadamy o starszych bohaterach niż ci z Sex Education.

Agata Gerc: Ja mam poczucie, że oprócz trzech liter tytułu różni nas właściwie wszystko.

JK: Ale miło nam być porównywanym do tego serialu. Tak jak twórcy Sex Education, my też staraliśmy się podejść do tematu w rzetelny sposób.

No dobrze, w przypadku drugiego pytania już Janek napoczął odpowiedź – będziemy mieli do czynienia z balansem pomiędzy motywami rozrywkowymi a poważniejszymi tematami. Czy podczas tworzenia serialu bazowano na jakimś konkretnym materiale? 

AG: Bazowaliśmy głównie na własnych doświadczeniach. Natomiast tym, co połączyło nas, twórców, to umiłowanie do mówienia o ważnych rzeczach w śmieszny sposób. Komedia i absurd, które są immanentną częścią naszego życia, stanowią wdzięczne pole do ilustrowania rzeczywistości w ogóle. I to, co wydaje nam się kuszące, to sytuacje, w których możemy te absurdy i stereotypy pokazywać z różnych stron. Tym bardziej, że my, Polacy nie potrafimy mówić o sobie z dystansem. Koktajl ważnych tematów w lekkiej w odbiorze formie, to coś co chcieliśmy osiągnąć wchodząc na tę drogę.

fot. Netflix

Zdążyłem już zajrzeć do pierwszego odcinka. Zaciekawiły mnie szczególnie dość niestandardowo wplatane motywy muzyczne w trakcie scen na tle dialogów. Skąd wzięliście ten pomysł?

JK: Pomysł przyszedł od naszego kompozytora. Nie chcieliśmy, żeby to był kolejny soundtrack klasycznie ilustrujący nastroje w scenie, tylko raczej coś, co łamie pewnego rodzaju zasady opowiadania, tworzenia tracków. Szeroko pojęta wolność bohaterek serialu szła z wolnością podejścia do tworzenia muzyki.

Uważacie, że serial ma szansę przebić się do zachodniego widza, czy skupialiście się od początku raczej na rodzimych odbiorcach?

AG: Myślę, że ze temat seksualności silnie osadzony w polskim kontekście kulturowym, paradoksalnie może być ciekawy dla zagranicznych widzów. Nie chcieliśmy opowiadać o seksualności ogólnie. Bardzo chcieliśmy poruszyć te struny w naszym społeczeństwie. Natomiast, wiedzieliśmy, że Sexify będzie miał premierę na całym świecie i wciąż,  opowieść o polskiej kulturze wyparcia wobec codzienności związanej z seksem wydawał nam się czymś, co może ciekawić widzów również spoza Polski.

JK: Naszą ideą było wyjście do lokalnego rynku i opowiedzenie szczerej historii. Liczymy, że ta szczerość zostanie doceniona zagranicą. Mamy poczucie, że najbardziej dotykają nas te seriale czy filmy, które lokalnie, szczerze opowiadają o jakiejś swojej społeczności, swoich bohaterach, nie silą się na to, by zadowolić każdego. To nas w ogóle nie interesuje.

Sexify jest także obstawione silnym drugim planem. Zbigniew Zamachowski, Cezary Pazura, Małgorzata Foremniak. Czy widzowie mogą liczyć na większe pole do popisu dla ich postaci?

AG: Nie chcę zdradzać rozwoju fabuły, natomiast to są postaci, które nie pozostają obojętne na drodze naszych bohaterek. Także widzowie będą mieli szansę oglądać tych aktorów również w kolejnych odcinkach.

Macie już rozpisane plany na przyszłe sezony?

JK: Na ten moment, bardzo chcielibyśmy spotkać się z widzami w ramach pierwszego sezonu i zabrać ich w tę podróż. Mamy nadzieję, że dostarczy im ona wielu pozytywnych emocji. A co będzie dalej, czas pokaże.

fot. Netflix

Jako, że zbliżamy się do końca, chciałbym zapytać Was o ulubione polskie pozycje na Netflix.

JK: Od wczoraj na Netfliksie można zobaczyć Jak najdalej stąd Piotra Domalewskiego, którego byłem producentem, oraz W Lesie dziś nie zaśnie nikt. To chyba są moje ulubione polskie produkcje (śmiech).

AG: Ja też polecam W lesie dziś nie zaśnie nikt. Bardzo kibicuję polskiemu kinu gatunkowemu.

A macie jakąś nadchodzącą produkcję Netfliksową, na którą czekacie?

JK: Ja zdecydowanie Army of the Dead Zacka Snydera, Woman in the Window Joe Wrighta i Prime Time Jakuba Piątka, który mam nadzieję obejrzeć dziś.

AG: Nów się powtórzę i powiem, że też czekam na Prime Time. Bardzo kibicujemy naszym kolegom i współtwórcom, bo chcemy, żeby ten nasz polski filmowy świat był jak najlepszy.

Dziękuję Wam bardzo za rozmowę.

Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?