W okresie przedświątecznym nasz odcinek to na pewno dobry pomysł na seans – wywiad z Zofią Wichłacz o serialu Planeta Singli. Osiem historii

W momencie gdy mamy bohaterkę z Mizofonią i wspomnianym ASMR, można sobie wyobrazić, że scenarzyści podejdą do tego, tak jak się to czasem zdarza, leniwie i na tym tajemniczym schorzeniu się skończy. Stąd pytanie, jak pogłębiacie tę historię i bohaterkę?

Historia jest o pokonywaniu własnych słabości i otwieraniu się przed drugim człowiekiem. Ta dwójka bohaterów się poznaje i od razu widzą, że coś ich ciągnie do siebie, ale pierwsza randka nie wypada idealnie. Próbują jednak dalej. Paulina ma lęki i kompleksy głównie przez wspomniane problemy. Uważa, że jest w jakiś sposób gorsza, a żeby móc otworzyć się przed drugim człowiekiem, będzie musiała przedefiniować podejście do swojego schorzenia. Zaakceptować je, a może nawet polubić. To uniwersalna historia o tym, z czym w ogóle borykają się ludzie, kiedy wchodzą w relacje i randkują. O tym, jakie maski muszą zrzucać, kiedy chcą się w kimś zakochać i naprawdę odsłonić.

Jest więc tego dużo na 50 minut, które spędzimy z Pauliną i Thomasem przed ekranem.

Myślę, że tak, na tyle dużo, żeby wszystkie wspomniane wyżej kwestie zaakcentować. Dlatego też mogę zaprosić do tej podróży za dwójką naszych bohaterów. Mizofonia jest tym trzecim.

To twoja druga współpraca z Canal plus po krótszych Pisarzach. Jak Wam się układa, czy będziecie ją kontynuować w razie potrzeby i chęci?

Ja jestem zachwycona produkcją Planety. Świetnie wspominam okres kręcenia i przygotowania, a także, co nie jest wcale częste i oczywiste, próby, jakie mieliśmy do tego projektu. Reżyserowi Maciejowi Kawalskiemu bardzo na tym zależało. Mieliśmy naprawdę porządne przygotowania w Pradze przed zdjęciami, które dały nam większy komfort i poczucie bezpieczeństwa na planie. Zawsze będę otwarta na kolejne propozycje ze strony tej produkcji.

fot. Jan Mudra

A jak wygląda twoja znajomość całości produkcji. To osiem odcinków, które mają różne tematy i różne ekipy. Czy Wy dogadywaliście się jakoś między sobą, czy mieliście okazje widzieć pozostałe bądź wymieniać poglądami z obsadą pozostałych?

Raczej nie, każdy odcinek był oddzielną produkcją. Byli różni reżyserzy, różni aktorzy, a także oddzielny proces produkcyjny. Nie było potrzeby wymiany informacji. Odcinków też nie widzieliśmy, nie mogę więc za bardzo nic powiedzieć. Myślę, że obejrzę nasz serial gdy wyjdzie już cały sezon.

Mam też pytanie dotyczące filmowej Planety Singli. Masz jakiś stosunek do tych trzech filmów? Możesz coś o nich powiedzieć?

Szczerze mówiąc nigdy ich nie widziałam, więc to nie one były powodem, dla których weszłam w ten projekt. Po prostu spodobał mi się scenariusz, wydał się interesującym wyzwaniem. Do tego zawsze chciałam zrobić komedię, dlatego też szybko stwierdziłam, że chce wziąć w tym udział.

Odniosę zatem do samego tematu komedii romantycznych. Czy masz jakieś ulubione filmy w tym gatunku?

Jasne. To typowe klasyki jak Nothing Hill czy Love Actually.

Czyli nic polskiego?

Czas obejrzeć Planetę singli (śmiech).

Redaktor prowadzący działu recenzji filmowych

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina.

Kontakt pod [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hipo pisze:

Bardzo udany odcinek i oryginalna historia

Niestety, efekt jest częściowo zepsuty polskim lektorem, którego nie da się wyłączyć (przynajmniej przy oglądaniu na Canal+ Online) i który przede wszystkim bardzo mocno rozjeżdża się z napisami.

A czasem wieczorem/w nocy oglądając nie można puścić serialu za głośno i napisy pomagają.

Łukasz Kołakowski pisze:

Na początku rzeczywiście się nie dało, ale z tego co wiem C+ już to zmieniło i się da 😉

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?