Czytałem o punkcie zwrotnym w Twoim życiu, związanym z rzuceniem kariery lekarskiej dla bycia komikiem. W jaki właściwie sposób zostałeś lekarzem?
Adam Kay: Bardzo dobre pytanie. Nie sądzę, żebym miał specjalny wybór. Kiedy jesteś nastolatkiem, nie do końca wiesz jeszcze, co masz robić. Zostałem lekarzem, ponieważ był nim mój ojciec – co nie jest zbyt dobrym powodem. Można więc powiedzieć, że lekarzem zostałem przez przypadek. To zdecydowanie nie jest coś, co kiedykolwiek lubiłem robić.
Czyli w pewnym momencie się wyłamałeś. Wiązało się to z jakimiś konkretnymi wydarzeniami?
Tak. Pewnego razu byłem na zmianie, na której odbierało się porody, i to jako lekarz z największym stażem. Miałem wtedy nieszczęście trafić na najgorszą możliwą sytuację, gdy ani matka, ani jej dziecko nie są zdrowi. System nakazuje ci radzić sobie z takimi sytuacjami, ale ja po prostu nie potrafiłem. Nie wydaje mi się, żebym w nastoletnich latach był świadom tego, że będą pojawiać się takie sytuacje. Musiałem zatem ustąpić.
Jak zatem rozumiem, to nie system był główną przyczyną Twojego odejścia, a po prostu sama specyfika zawodu.
Dokładnie. Gdy z samej istoty rzeczy musisz się wziąć w garść w tego typu okolicznościach, a masz problemy, by to zrobić, tworzy się wtedy bardzo niezdrowa sytuacja. Tego typu wypieranie jest rzeczą powszechną, przez którą wielu zdążyło już się wypalić. Po moich występach zdążyłem porozmawiać o tym z wieloma lekarzami w Polsce – okazało się, że stanowią wymowne potwierdzenie, iż mamy do czynienia z pewną uniwersalną zasadą w tym zawodzie: nie jest wskazane abyś mówił o swoich uczuciach. To prawdziwa klęska. Wspomniany na początku incydent omówiłem także w książce Będzie bolało. Kiedy została opublikowana, wielu ludzi kontaktowało się ze mną ze zdziwieniem, że nie są jedynymi osobami płaczącymi ukradkiem w szatni czy toalecie. To właśnie przejaw kultury udawania, że wszystko jest dobrze. Duszenie w sobie emocji nigdy nie jest dobrą rzeczą.
Moja najnowsza książka zaczyna się tam, gdzie poprzednia się skończyła – czyli na etapie rzucenia medycyny. Całe lata po moim odejściu z zawodu przeżywałem coś, co w zasadzie należy opisać nie jako koszmar, a rodzaj PTSD. Raz za razem budziłem się cały zlany potem ze wspomnieniami sali operacyjnej i hektolitrów krwi. Dziś już jest lepiej, teraz już o tym rozmawiam, ale takie są często konsekwencje.
Jak długo pracowałeś jako lekarz?
Jakieś 6-7 lat.
Powstał nawet serial na bazie Twojej książki – również o tytule Będzie bolało. O ile dobrze pamiętam, Ben Whishaw wciela się tam właśnie w Ciebie?
Tak, dokładnie.
Na ile jest on wierny pierwowzorowi?
Z racji tego, że sama książka jest tak naprawdę zbiorem anegdot, serial to fabularyzowana historia. Skupia się na zdrowiu psychicznym czy samobójstwach wśród lekarzy. Wciąż jest śmiesznie, aczkolwiek starałem się tam wprowadzić nieco poważnych akcentów.
Zatrzymajmy się jeszcze przy Twojej niesamowitej przemianie – od lekarza do komedianta.
Tak się akurat składa, że czarny humor to coś, co lekarze mają wpisane w swoją pracę. To rodzaj radzenia sobie z rzeczywistością. Mamy długą tradycję lekarzy stających się komediantami. Nie wiem jak tam macie w Polsce, ale każdego roku w Wielkiej Brytanii przedstawiciele tego zawodu organizują swojego rodzaju stand-upy, śmiejąc się ze swoich profesorów itd., i jest to powszechnie przyjęte. Powinni się oczywiście skupić na zachęcaniu do otwierania się, opowiadania o swoich uczuciach, ale wiadomo jak to jest…
Gdy jeszcze pracowałem w szpitalu, zapisywałem pamiętniki, które ostatecznie stały się częścią książki. Ich celem zawsze było znajdywanie choć odrobiny światła pośród ciemności. Gdy rzuciłem medycynę, nie bardzo wiedziałem co robić. Nie miałem w końcu żadnych innych umiejętności, żadnych dodatkowych kwalifikacji. Pomyślałem więc, że pójdę w komedię. Poszło oczywiście znacznie lepiej niż mógłbym przypuszczać. Mówiąc szczerze, na starcie dawałem sobie maksimum pół roku, potem wrócę na medycynę, ale już w innej specjalizacji.
Skupmy się może mocniej na Twojej nowej książce, Nielekarzu. Czym szczególnie różni się od Będzie bolało?
W dwóch kluczowych punktach. Po pierwsze to swojego rodzaju prequel, skupiający się na mojej nauce zawodu – jak zajmować się pacjentem, dostarczyć złą wiadomość i tym podobne. Ale jednocześnie jest to sequel, opowiadający o tym, jak moje życie uległo zmianie po rzuceniu tej pracy.
Czy też dostaniemy na jej podstawie serial?
Nie, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Znajduję się w tej chwili w przełomowym momencie życia – dużo ludzi każe mi coś robić, ewentualnie podjąć decyzję w jakiejś kwestii (śmiech). Koncentruję się na pisaniu książek dla dzieci.
A jak już przy tym jesteśmy: co eks-lekarz może przekazać młodszym czytelnikom?
Opowiadają one o tym, jak działa twoje ciało. Dzieci nie lubią takich tematów, bo uczą o nich w szkole. Wolą słuchać historii o dinozaurach czy kosmosie. Uważam jednak, że kwestie ciała to fascynująca sprawa i staram się to przekazać w ciekawy, zabawny sposób. Opowiadam na przykład o tym, jak ono działa bądź nie, dlaczego ma się astmę, czemu ktoś z ich klasy choruje na epilepsję, coś o paleniu narkotykach – rzeczach, które rodzice mają problem przekazać.
Czyli najważniejsze podstawy.
Tak jest. Poza tym znajduje się tam sporo rysunków przedstawiających ludzkie ciało, w Wielkiej Brytanii przydatne do specjalnych egzaminów dla ludzi przed 16. rokiem życia. Można powiedzieć, że niejako podstępem namawiam dzieci do nauki, a one przy tym dobrze się bawią.
Jakieś plany na przyszłość?
Owszem. Lubię zmiany w życiu. To utrzymuje moje zainteresowanie, skakanie z jednej rzeczy do drugiej. Przykładowo, obecnie prowadzę różne spotkania na żywo w Wielkiej Brytanii czy, jak wspominałem, skupiam się na literaturze dla dzieci. W przyszłości zapewne wezmę się za tworzenie nowego serialu, potem może znowu jakaś książka dla dorosłych. W taki sposób pozostanę zainteresowany.
Nowa książka Adama Keya już w sprzedaży! „Nielekarz” to najzabawniejsza, a jednocześnie najbardziej poruszająca z dotychczasowych książek autora. Jest o byciu lekarzem i o byciu pacjentem. Jest o wysadzeniu w powietrze całego swojego życia i o zszywaniu go na nowo. Serdecznie zapraszamy do zakupu!