Małach, jesteś raperem, nie spodziewałem się, że będziesz chciał wystąpić w filmie. Co Cię do tego skłoniło?
Małach: Nigdy nie spodziewałem się, że wystąpię w filmie. Spodobały mi się jednak cechy głównego bohatera – Lupusa, przez co odnalazłem w nim coś z samego siebie. Stwierdziłem, że będzie to też dla mnie nowe wyzwanie. Jako raper muszę mieć dużo bodźców, dzięki którym mogę kształtować muzykę na różne sposoby. Film sprawił, że trafiłem do trochę innej rzeczywistości, co było dla mnie ciekawym doświadczeniem.
Filmy o tematyce hip-hopowej są dosyć popularne w naszym kraju. Takim kamieniem milowym była premiera Jesteś Bogiem, po nim także mogliśmy oglądać Proceder czy Innych ludzi. Czym Życie w błocie się złoci różni się od innych filmów o tematyce hip-hopowej?
Nasz film będzie wyróżniał się na pewno tym, że grają w nim prawdziwe postacie. Te role, które mają wyglądać realistycznie, będą tak wyglądać. Tak naprawdę to my nie musieliśmy grać, byliśmy po prostu sobą. Gdyby te role mieli zagrać aktorzy, to musieliby się uczyć od nas, poznać nasz styl bycia.
Czyli można powiedzieć, że fabuła była poniekąd inspirowana Tobą?
Nie, fabuła i scenariusz nie ma nic wspólnego ze mną, poza tym, że przewija się tam świat muzyki hip-hopowej, do którego też należę. Właściwie to tyle, nie jest to żadna biografia czy coś w tym stylu. Wcielam się w bohatera, który jest po prostu bardzo podobny do mnie. Mamy wspólne cechy charakteru, przez co łatwiej mi było się w niego wczuć.
Uważasz, że Wasz film może osiągnąć sukces nie tylko w Polsce?
Szczerze mówiąc to nie wiem. Nie uważam też, że jestem odpowiednią osobą, by się na ten temat wypowiadać. Natomiast, gdy rozmawiałem z ludźmi, którzy naprawdę się na tym znają to usłyszałem, że zrobiliśmy naprawdę świetną robotę i pozostaje tylko im zaufać, że tak faktycznie jest. Piotr Kujawiński napisał świetny scenariusz, wyreżyserował go, dokładnie wiedział jak ma wyglądać. Podobnie jak cała ekipa filmowa. Ja tylko zagrałem swoją rolę
Wiążesz swoją przyszłość z filmem czy to była jedynie taka chwilowa odskocznia?
Absolutnie nie. Jestem raperem i nie wiem jaką musiałbym dostać propozycję, by ponownie zagrać jakąś rolę. Uważam, że to by było nudne, gdybym musiał znowu kogoś podobnego do siebie. A z kolei, gdybym miał grać zupełnie inną postać, nie wiem czy bym sobie z tym poradził. Kosztowałoby mnie to na pewno wiele czasu i nerwów. Wolałbym ten czas poświęcić na muzykę.
Czy film może pokazać młodym raperom „przepis na sukces”?
Film nie zawiera tak zwanego klucza do sukcesu, ale ma świetne przesłanie. Z Życie w błocie się złoci jest tak jak z naszymi utworami. Poprzez naszą muzykę motywujemy ludzi, dajemy im jakiś przekaz. Z filmem jest dokładnie tak samo. Jest pouczający i bliski temu, co ja mówię ludziom przez moje utwory.
Dziękuje za rozmowę!
Ilustracja wprowadzenia: fot. Tomasz Kaźmierczak