Twórcy niezwykle pięknej i klimatycznej muzyki do gry Wiedźmin 3: Dziki Gon. Wzięli także udział przy skomponowaniu muzyki do dwóch dodatków z trzeciej części gry Serce z Kamienia, Krwi i Wina. Zespół do tej pory organizuje koncerty w różnych miastach, na których jest okazja posłuchać muzyki z gry skomponowanej przez nich.
Martyna: Jak powstał Państwa zespół?
Zespół Percival: Nasz zespół został założony przez Mikołaja oraz jego siostrę Kornelię, a wkrótce dołączyła do nich Katarzyna. To dość ciekawa historia, bo Mikołaj bardzo chciał mieć w zespole wiolonczelę, ogromnie podobało mu się brzmienie tego instrumentu. Wtedy Kornelia podpowiedziała mu, że w orkiestrze szkoły muzycznej, do której uczęszczała, jest taka wiolonczelistka, która na przerwach słucha muzyki metalowej. Połączenie idealne. Katarzyna zgodziła się przyjechać na próbę i tak właśnie narodził się Percival Schuttenbach. Siostra Mikołaja odeszła po jakimś czasie z zespołu, ale Mikołaj i Katarzyna trzymają się razem od 20 lat, tworząc trzon zespołu po dziś dzień. A w międzyczasie powstał też projekt historyczny-czyli ten Percival, którego wszyscy znają z Wiedźmina. Zafascynowani historią i odtwórstwem historycznym zdecydowaliśmy się wziąć udział w największej w Polsce imprezie dotyczącej wczesnego średniowiecza, czyli Festiwalu Słowian i Wikingów na Wolinie. Przygotowaliśmy więc odpowiednie instrumenty i stworzyliśmy pierwsze kompozycje. Lirę bizantyjską / rebec czy też jak go zwą niektórzy- kemenche-zrobiliśmy sami, na podstawie rycin i instrukcji znalezionych w sieci, a to ten właśnie instrument jest jednym z najbardziej charakterystycznych brzmień muzyki do gry Wiedźmin 3.
Martyna: Kiedy zaczynał Pan pracę, jako kompozytor musiał się Pan w niej odnaleźć, czy było to od początku wymarzone zajęcie?
Mikołaj Stroiński- Komponować zacząłem już w wieku 12 lat wiec dosyć wcześnie. Jak człowiek wcześnie zaczyna jakąś aktywność, to ona później przychodzi znacznie łatwiej niż inne. Z tego względu od początku czułem się w tym zakresie dość swobodnie. Jeśli chodzi o mój stosunek do obecnej pracy- nie mogę zaprzeczyć, że bardzo ją lubię. Podkreślanie i tworzenie emocji na obrazie, szczególnie gdy można to zrobić za pomocą bardziej skomplikowanych środków ekspresji muzycznej- daje wiele radości i satysfakcji.
Martyna: Byli Państwo w kontakcie podczas tworzenia muzyki do gry, czy pracowaliście Państwo nad nią osobno?
Zespół Percival: Nie mieliśmy ze sobą kontaktu. My pracowaliśmy w studio nagraniowym CD Projekt Red i w paru innych miejscach, tam odbyło się kilka sesji. Do tego oddaliśmy do dyspozycji swoje wszystkie płyty, jakie do tamtej pory nagraliśmy. Materiału było bardzo dużo, ale my skupiliśmy się tylko na tworzeniu dźwięków- głównie poprzez improwizacje. Nie mieliśmy natomiast wpływu na to, co dalej działo się z tym wszystkim-to już leżało w rękach Marcina Przybyłowicza i Mikołaja Stroińskiego.
Mikołaj Stroiński: Moim bezpośrednim kontaktem był pracujący na stale w CD Projekt Marcin Przybyłowicz. Z tego, co się orientuje, gdy materiał do gry został nagrany przez zespól Percival, nie było z nimi kontaktu- aż do kolejnej sesji.
Martyna: Przygotowywali się Państwo w jakiś sposób do stworzenia muzyki? Próbując jakoś poczuć klimat gry? Na przykład grając we wcześniejsze części lub analizując inne materiały?
Zespół Percival: Od dawna, jeszcze zanim w ogóle usłyszeliśmy o grze Wiedźmin, byliśmy fanami książek autorstwa pana Sapkowskiego. Zaczytywaliśmy się nimi w dawnych czasach, i były dla nas bardzo dużą inspiracją. Przecież nasza nazwa wzięła się właśnie z książki o Wiedźminie! Dodatkowo kiedyś pokusiliśmy się o stworzenie muzyki ilustracyjnej do opowiadania „Mniejsze Zło”. Ta muzyka nigdzie nie została wydana, ale motywy, które wtedy powstały, zostały wykorzystane na różnych naszych późniejszych płytach. Co do tworzenia muzyki do gry, to jak wspominaliśmy, spora część materiału wzięta została z wydanych już przez nas płyt. Wybrane zostały takie utwory i fragmenty utworów, które twórcom gry pasowały do klimatu. A później, kiedy okazało się, że potrzeba jeszcze więcej naszych dźwięków, to oczywiście- byliśmy wprowadzani w historię, pokazywano nam fragmenty gry tak, abyśmy mogli, jak najlepiej oddać jej atmosferę. Bardzo pomocne były tu wskazówki Marcina Przybyłowicza, który kierował nas w odpowiednią stronę, jeśli chodzi o tempo, nastrój i energię tego, co właśnie tworzymy. To była świetna zabawa dla nas, a jednocześnie bardzo satysfakcjonująca praca.
Mikołaj Stroiński: Świat Geralta pamiętałem bardzo dobrze z książek i wydaje mi się to jedynym medium poprzedzającym W3 wartym odniesienia. Czytałem je po wielokroć i bylem zafascynowany światem i postaciami oraz ich relacjami miedzy sobą. Prócz tego wykonałem research, by mocniej wgłębić się w prawidła muzyki ludowej z naszego słowiańskiego podwórka. Jeśli chodzi o element „fantasy” zawarty w muzyce- raczej były w moim muzycznym DNA od początku, jako że grałem w wiele tego typu gier i muzykę zawsze zwracała pozytywnie moją uwagę.
Martyna: Często operuje Pani swoim głosem wywołując różne dźwięki. Świetnie to Pani wychodzi. Czy są z tym jakieś trudności? Ćwiczyła Pani kiedyś emisję głosu?
Zespół Percival (Katarzyna Bromirska): Jestem muzykiem z wykształcenia, ale przez wiele lat nie uczyłam się śpiewać, po prostu śpiewałam- tak jak umiałam najlepiej. Ponieważ jestem instrumentalistką, to również głos traktuję jak kolejny instrument. Badam jego możliwości, granice, eksperymentuję, bawię się nim. Fascynuje mnie to, jak wiele różnych rodzajów dźwięku można z siebie wydać. Każde wejście do studia nagraniowego to dla mnie możliwość przesunięcia granic tego, co mogę z głosem zrobić. Czuję, że jeszcze dużo przede mną, że jeszcze bardzo dużo mogę osiągnąć. Dopiero całkiem niedawno- po wielu latach poszukiwań- znalazłam w końcu nauczyciela śpiewu, który mi odpowiada. Szukałam kogoś, kto pomoże mi w kwestiach technicznych, ale kto jednocześnie nie będzie zamknięty na różne rodzaje wokalu, również te ekstremalne. Co do trudności, to oczywiście, że je mam, jak każdy chyba, kto coś robi i chce się rozwijać. Jednak traktuję je jako stan przejściowy i ćwiczę dalej. Mozolnie, uparcie do przodu, dzień po dniu. To chyba jedyna droga.
Martyna: Czy według Pana produkcja bez dobrej muzyki może osiągnąć sukces?
Mikołaj Stroiński: Ogólnie? To zależy jak „zła” jest muzyka. Myślę, że było trochę produkcji z muzyka przeciętna, które jednak odniosły pewien sukces lub przynajmniej popularność.
Martyna: Mieli Państwo okazję zagrać w grę ”Wiedźmin” co Państwo o niej sądzicie?
Zespół Percival: Z naszej dwójki, całą grę przeszła tylko Katarzyna, Mikołaj widział tylko fragmenty i grał też tylko przez moment. Niestety nie znamy się jakoś szczególnie na grach, bo kiedy inni w młodości poświęcali godziny na granie na komputerze, to my też poświęcaliśmy godziny na granie, ale na instrumentach. Ogólnie gra nam się bardzo podoba- pod każdym względem, zresztą cały świat potwierdził, że jest bardzo udana. Co nam się oczywiście najbardziej podoba, to muzyka, i wcale nie dlatego, że jest też nasza, ale dlatego, że jest genialnym połączeniem surowości naszych instrumentów i głosów z pięknymi, gładkimi brzmieniami orkiestrowymi. Muzyka ta nadała niesamowity klimat grze i jest bardzo charakterystyczna, co w dzisiejszych czasach, kiedy trzeba się wyróżnić wśród milionów produkcji danego gatunku, jest niesamowitą zaletą. Nie bez przyczyny, kiedy gramy nasze koncerty Wild Hunt Live z muzyką wykorzystaną w grze, ludzie są zachwyceni i pełni emocji- ta gra, to dla wielu ludzi coś więcej niż tylko rozrywka na chwilę. Dla nas również, bo stała się częścią naszego życia już na zawsze.
Martyna: Pracował Pan nad muzyką do kilku produkcji w tym gier, filmów, seriali. Praca nad skomponowaniem muzyki do którejś z produkcji była według Pana najtrudniejsza?
Mikołaj Stroiński- Zdecydowanie tegoroczne „Age Of Empires 4”. Nie mogę zbyt wiele mówić na temat tego projektu, ale interaktywna mapa muzyczna, czyli to, w jaki sposób utwory przechodzą jeden w drugi w odniesieniu do game-play’u, była bardzo trudna do zrealizowania przy zachowaniu estetyki muzycznej.
Zespół Percival: Na etapie tworzenia w ogóle nie zastanawialiśmy się, czy to, co nagrywamy, jest ciekawe, wpadające w ucho, czy jest dobre. Nigdy tego nie robimy na początku. Skupiamy się tylko i wyłącznie na graniu, na wymyślaniu, na byciu kreatywnym. Pomaga nam w tym nasze instrumentarium, w ciągu lat nazbierało się nam troszkę tego, i korzystamy z tego w szerokim zakresie. Mamy doświadczenie w tworzeniu muzyki do spektakli, muzyki ilustracyjnej, robiliśmy to już wiele razy przed „Wiedźminem”, ale musimy przyznać, że chyba nigdy nie było to tak intensywne jak tam. Czuliśmy się wyciśnięci jak cytrynka, ale to było dobre uczucie. Daliśmy z siebie wszystko. Na całe szczęście, to nie my potem ocenialiśmy, które melodie przez nas stworzone są dobre i ciekawe, a które nie nadają się do niczego. Takie ocenianie bywa trudne. Nam przypadła w udziale ta najprzyjemniejsza część- radosna niczym nieskrępowane tworzenie. Uwielbiamy to.
Zespół Percival: Ciężko byłoby to policzyć, biorąc pod uwagę, że wiele materiału pochodzi z płyt, które nagraliśmy na długo przed „Wiedźminem 3”. To kilka lat naszego tworzenia plus sesje nagraniowe poszczególnych albumów. Tych późniejszych sesji nagraniowych, już dla CD Projekt Red, było kilka-od jednodniowych do kilkudniowych, po kilka godzin dziennie. Do tego oczywiście dochodzi cała praca, jaką włożyli Marcin Przybyłowicz i Mikołaj Stroiński w przesłuchanie całego materiału stworzonego przez nas, wybranie tego, co im pasowało i stworzenie gotowych utworów. Także to jest ogrom pracy, z którego pewnie mało kto zdaje sobie sprawę. Ważny jest jednak efekt i ten-w naszej opinii-jest rewelacyjny, a pozytywna reakcja ludzi jest największą nagrodą za włożony trud.
Mikołaj Stroiński: Z tego, co pamiętam do głównej części Wiedźmina, to było coś około dwóch lat z przerwami. Gra się rozrastała i powstawały DLC wiec proces ten potem się jeszcze przedłużył.
Martyna: Czy w najbliższym czasie mają Państwo w planach pracę nad skomponowaniem muzyki do jakieś nowej produkcji serialowej/filmowej/gry?