WTK: Naszym rozmówcą jest Piotr Adamczyk, filmowy Mat. Rola gangstera to chyba coś nowego?
Tak, Mat jest gangsterem, co się rzadko zdarzało w moim aktorskim repertuarze. Chyba nawet – o ile dobrze pamiętam – zdarzyło się pierwszy raz! Czarne charaktery miałem już gdzieś wcześniej wpisane w swoje CV, ale łysy, wytatuowany przemytnik narkotyków? To pierwsza tego typu postać. Cieszę się bardzo, że mogłem się tym pobawić. Myślę, że już jako dziecko, marząc o zawodzie aktora, myślałem o takiej właśnie postaci postaci. Głównie ze względu na to, że chciałem pobiegać gdzieś z klamką i pobawić się w gangstera, w wojnę itd. Raduje mnie, że taką okazję spełnienia dziecięcych marzeń miałem teraz!
MR: To będzie niejako nawiązywało do poprzedniego pytania – w jednym filmie był pan amantem, w innym papieżem, a jeszcze wcześniej mogliśmy zobaczyć pana jako Chopina. A co było najbardziej intrygujące w postaci Mata? Co było zaskakującego, grając postać tego gangstera? A także – co było najbardziej interesujące w pracy u Patryka Vegi?
Spodobało mi się nieschematyczne podejście do roli gangstera. To nie jest po prostu zwykły twardziel – to człowiek, który musi być twardy wykonując swój nielegalny zawód. Natomiast jest przy tym niezwykle wrażliwym ojcem, cierpiącym z powodu trudnego kontaktu ze swoją córką. Co myślę, że się w takim gangsterskim życiu też się, rzeczywiście, zdarza.
MR: Czyli nie ma tu banalnego monolitu?
Tak. To nie jest postać czarno-biała a mieniąca się różnymi barwami. Sam ciekaw jestem jakie kolory ujrzymy w wersji finalnej. Za chwilę pierwszy pokaz filmu i trzymam za jego sukces kciuki. Mam nadzieję, że wy również!
WTK: W filmie partneruje panu Wojciech Bocianowski, grający Pluto – prawą rękę Mata. W jednej ze scen dochodzi do walki w klubie… Słyszeliśmy, że ma pan mnóstwo siły!
Tak Wojtek powiedział?
Nie inaczej.
Myślę więc, że Wojtek jest odpowiednim miernikiem, bo trudno byłoby w tej sile go pokonać. Uważam, że aktorskie emocje, które pojawiają się za każdym razem – wszakże grając nieco oszukujemy swoje organizmy – pozwalają na wydobycie jakichś ukrytych możliwości. Jeśli więc Wojtek tak uznał to chyba mogę być z siebie dumny. To znaczy, że dobrze zagrałem. A Wojtek Bocianowski to wyjątkowy aktor, wyjątkowy człowiek. Można wręcz powiedzieć, że wielki aktor, bo jest naprawdę potężnej budowy. Robi pierwsze kroki w aktorskim zawodzie, ale ma do tego pewnego rodzaju dobry nos, ma w sobie fajną autentyczność. Liczę, że Patryk Vega właśnie to w filmie ponownie odkryje. Ponownie, bo zagrał już w Diablo. Wyścig o wszystko. Jednak pamiętajmy przy tym, że Pluto to postać całkiem nowa. Myślę, że mamy mało aktorów o porównywalnych warunkach fizycznych. Ma więc duże szanse, a jest bardzo fajnym, wyjątkowym kolegą, świetnym trenerem. Cieszę się, że mnie pochwalił! (śmiech)
Bardzo dziękujemy za rozmowę.
Również dziękuję.