Oczywiście dobrze byłoby, gdyby filmy realizowane do kin właśnie tam miały premierę. Natomiast myślę, że czekanie na moment, w którym kina na stałe zostaną otwarte jest bez sensu. Wprowadzenie filmu na platformę Player daje możliwość, zobaczenia tego filmu. Po prostu. Wiadomo, że w kinie projekcje przeżywa się inaczej niż w domu na kanapie, a w samej premierze kinowej jest coś uroczystego i jest to swego rodzaju celebracja. Każdemu z nas, twórców, jest trochę szkoda tego elementu, ale filmy są przede wszystkim dla publiczności, więc na pewno nie warto ich trzymać w szufladzie przez kolejny rok.
Pewnie tak. Podejrzewam, że najwięcej osób ma ochotę oglądać filmy świąteczne właśnie w grudniu. Z drugiej strony nie mówimy o premierze projektu zimowego w wakacje, nie mamy czerwca, tylko luty, przed nami walentynki, śnieg co drugi dzień prószy za oknem – jestem pewna, że znajdą się jednostki chętne na seans.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Nie, architekturę na pewno nie. Od kiedy tylko dostałam się do szkoły teatralnej i aktywnie zaczęłam pracować w zawodzie nie miałam ani sekundy zwątpienia. Aktorstwo to moje życie. Niestety jestem perfekcjonistką, więc zawsze wydaje mi się, że coś może być lepiej, nieustannie mam do siebie pretensje. 2020 był dla mnie rokiem, w którym starałam się być troszkę łagodniejsza wobec siebie. Wciąż średnio mi to wychodzi, okazuje się, że to długotrwały proces. Oczywiście, należałoby przyznać, że nie mam na co narzekać. Bo mam pracę, co jest przywilejem, zwłaszcza w czasie pandemii. Ale tak dużo od siebie wymagam, że nie umiem tego uczciwie zrobić. Wiadomo, że chciałabym, niczym Zendaya, moja rówieśniczka, robić film oscarowy i serial dla platformy premium za oceanem. Widzisz, tak mam – cały czas mam wrażenie, że mogłabym robić więcej i lepiej. Mimo to, niezmiennie jestem wdzięczna wszystkim, którzy zdecydowali się zainwestować swój czas i energię we mnie i dać mi szansę kilka lat temu.
Planów jest dużo, kalendarz mam właściwie wypełniony do sierpnia. Zaraz wchodzę na plan produkcji, która jest odpowiedzią na format znany na całym świecie. Będę też miała możliwość w końcu zagrać główną rolę w filmie. Projekt opowiada o dwójce młodych, zakochanych i zbuntowanych ludzi. Nie mogę się doczekać tej pracy. Oprócz tego, od kiedy dostałam propozycję dołączenia do agencji Gersh w zeszłym roku, pracuję cały czas nad swoim amerykańskim akcentem, nagrywam dużo selftapeów, jestem nieustannie na Zoomie/Skype. W domu cały czas gadam na głos po angielsku ćwicząc akcent, najpierw na zajęciach z accent coachem, później sama z dyktafonem. Myślę, że moi domownicy mogą już mieć mnie dosyć (śmiech). To dopiero początek, bo zamierzam pracować nad sobą (i swoim akcentem) jeszcze więcej. Oprócz tego mam nadzieję, że jak najszybciej wrócę na deski teatru, bo dla mnie bycie aktorką to nie tylko samorealizacja przez plan filmowy, ale również scena.
Nie wartościuje tego. Myślę, że bez jednego nie potrafiłabym spełniać się w drugim. Cieszę się z etatu w Teatrze Współczesnym i z tego, że jeszcze przed pandemią udało mi się zrobić jeden tytuł. Na razie czekamy na decyzje. Zobaczymy jak będzie dalej, choć niestety wydaje mi się, że niezbyt szybko powrócimy do regularnego grania.
Tak mi się wydaje. Mam jednak przez to czas na inne zobowiązania i skupienie się na nich.
Jestem zafascynowana wcześniej wspomnianą Zendayą. Patrzę na nią przez pryzmat gwiazdy produkcji Disneya, która ma okazję, w przeciwieństwie do większości jej partnerów i partnerek aktorskich z czasów nastoletnich, zmierzyć się z bardziej wymagającym materiałem. W Euforii fantastycznie odegrała dziewczynę z uzależnieniem narkotykowym i problemami, które w jakiś sposób korespondują z tym, z czym mierzyła się w Hejterze Gabrysia. Gabi to dziewczyna, która przede wszystkim ma problem z własną tożsamością, a Rue stworzona przez Zendayę była perfekcyjnie odegrana. To moja pierwsza myśl, … i może przy niej zostańmy. To naprawdę trudne pytanie.
To już raczej nie byłby problem produkcji. Bardzo mocno kibicuję Zendayi i uważam ją za piekielnie zdolną jednostkę. Jesteśmy w tym samym wieku, dlatego też z uwagą przyglądam się jej karierze. Troszkę jej zazdroszczę, ale na szczęścia to ta zazdrość z rodzaju pozytywnych, motywująca, uruchamiająca. Szalenie mi się podoba to, co ona robi.
Również dziękuję!
ilustracja wprowadzenia fot. Adam Pluciński