Rusza Londyński Festiwal Filmowy – gwiazdy, premiery i polskie akcenty

Okrągła rocznica to okazja do tego, żeby zaprezentować jubileuszowe wydarzenie w pełnej krasie. Londyńskiemu festiwalowi w tym roku stuknie sześćdziesiątka, ale stateczny jubilat nie ma zamiaru świętować cicho i spokojnie. Ilość filmów, które wyświetlone zostaną podczas tej imprezy przerasta zdrowy rozsądek. Uczta kina? Chyba prawdziwa orgia.

Same liczby są wprost oszałamiające. 248 filmów pełnometrażowych, w tym 193 fabuły. Produkcje reprezentują aż 74 kraje – chyba nic w tym dziwnego, skoro Londyn, wbrew Brexitowi, pozostaje multikulturową stolicą Europy, a może i świata. 18 tytułów będzie miało swoje międzynarodowe premiery podczas tej imprezy, 8 – międzynarodowe, a 39 – europejskie. Poza długimi metrażami zobaczymy też filmy krótkie – tych w tym roku jest 144. Przez dwanaście dni, od 5 do 16 października, w piętnastu kinach na terenie całego Londynu publiczność przekona się na własne oczy, jakie produkcje będą najgoręcej dyskutowane w ciągu zbliżających się miesięcy.

Czerwony dywan i wielkie gwiazdy

BLEED FOR THIS in ring

Uznane nazwiska, hollywoodzkie i brytyjskie gwiazdy wielkiego i małego ekranu – to coś, co przyciąga widzów, sponsorów i media. Tych w Londynie nie będzie brakowało. Casey Affleck i Michelle Williams promować będą film Manchester By The Sea, Sigourney Weaver i Liam Neeson – A Monster Calls, Miles Teller oraz Aaron Eckhart – Bleed For This, Nicole Kidman i Dev Patel produkcję Lion, Amy Adams i Jeremy Renner – Nowy początek, a Olivier Stone – Snowdena. To tylko wierzchołek góry lodowej – ludzi kina, aktorów, reżyserów, scenarzystów – będzie w Londynie ponad dwustu. Europejskie i brytyjskie kino również reprezentowane jest bardzo mocno: będą Gemma Arterton, Bill Nighy, Andrea Arnold, Paul Verhoeven, Isabelle Huppert, François Ozon, bracia Jean- Pierre i Luc Dardenne. Plusem londyńskiej imprezy jest to, że na galowe pokazy w kinie Odeon na Leicester Square bilety kupić może każdy. Trzeba jednak być bardzo szybkim – te najgorętsze bilety zniknęły w mgnieniu oka.

Zobacz również: Bieda polskiego kina – podsumowanie festiwalu w Gdyni

Wiele projekcji uświetni obecność twórców filmów, a po nich bardzo często dochodzi do sesji Q&A. Egalitarność i ekskluzywność przeplatają się tutaj ze swojskością. Odpowiednie proporcje komercji do artyzmu zostają zachowane. Londyńska, kochająca kino publiczność, uwielbia ambitne filmy w każdej odmianie.

Gale, konkursy, sekcje

Jak co roku najwięcej uwagi skupiają duże komercyjne tytuły, które będą główną atrakcją wielu sekcji, na które podzielony jest program Londyńskiego Festiwalu Filmowego. Na pierwszy ogień pójdzie A United Kingdom w reżyserii Ammy Asante (Bella). Swoją drogą, czy może być bardziej brytyjski tytuł dla filmu otwierającego 60. edycję festiwalu? Natomiast filmem zamknięcia będzie Free Fire Bena Wheatley’a (High-Rise) z gwiazdorską obsadą: Brie Larson, Cillian Murphy, Sharlto Coopley, Armie Hammer.

MANCHESTER BY THE SEA cages

A między tymi dwoma tytułami wcale nie będzie gorzej. La La Land Damiena Chazelle, Nowy początek Denisa Villeneuve, Narodziny narodu Nate’a Parkera, Machester by the Sea Kennetha Lonergana, Zwierzęta nocy Toma Forda, Snowden Oliviera Stone’a, animacja Trolle studia Dreamworks. Lista i tak zapiera dech w piersiach. Tym bardziej, kiedy dorzucimy do tego tytuły mniej komercyjne, ale już zauważone przez krytyków: Paterson Jima Jarmusha, Tony Erdmann Maren Ardy, Służąca Park Chan-wooka, Chi-Raq Spike’a Lee, Elle Paula Verhovena, To tylko koniec świata Xaviera Dolana i Zjednoczone Stany Miłości Tomasza Wasilewskiego.

Nie można zapomnieć, że w tej selekcji znalazło się miejsce dla filmów walczących o laury londyńskiej imprezy. W konkursie głównym jest dwanaście drastycznie różnych produkcji, od czarno-białego dramatu powojennego Frantz Francoisa Ozona, przez krwawy western Brimstone Michaela Koolhovena Brimstone, egipski Clash opowiadający o Arabskiej Wiośnie 2011 roku, po – po raz pierwszy w konkursie – japońską animację Your Name.

Drugim ważnym laurem jest Nagroda Southerlanda, o którą powalczą debiutanci. I tutaj, oprócz uznanych już francuskich produkcji (Nazywam się cukinia, Divines) czy jednego z ostatnich filmów z udziałem tragicznie zmarłego Antona Yelchina (Porto) znalazł się Plac zabaw Bartosza M Kowalskiego. Polski film wymieniany jest przez organizatorów jako jeden z trzech najbardziej prowokujących tytułów tegorocznej selekcji.

SAFARI zebra

Trzecia w hierarchii jest nagroda za najlepszy film dokumentalny – o laur Griersona powalczą m.in. Urlich Seidl z Safari, dokument o Davidzie Lynchu oraz film o kulisach restrykcyjnej polityki emigracyjnej australijskiego rządu.

Pozostałe filmy pozostały podzielone na bloki tematyczne: Love, Debate, Laugh, Dare, Thrill, Cult, Journey, Sonic, Family, Treasures i Exprerimenta. W czasie imprezy odbędą też się wydarzenia dla sudentów, uczniów, cykl wydarzeń branżowych dla profesjonalistów oraz spotkania z reżyserami (Werner Herzog, Paul Verhoeven, Ben Wheatley) w Narodowym Centrum Filmowym (NFT).

Zobacz również: Venezia73 – Natalie Portman jako pierwsza dama w Jackie

The best of festivals

Współczesne sprawy społeczne i polityczne nigdy nie schodzą z pola zainteresowań organizatorów londyńskiego festiwalu, więc nie zabraknie filmów zaangażowanych i na czasie. Jednym z głównych tematów, który kontynuowany będzie w przez Brytyjski Instytut Filmowy w październiku i listopadzie to projekt pod nazwą Black Star. Clare Stewart, dyrektor wydarzenia, tłumaczy w programie festiwalu, że jest to nie tylko świętowanie osiągnięć czarnoskórych aktorów, ale przede wszystkim zadawać pytania dotyczące możliwości, aspiracji i siły w podejmowaniu decyzji. „Wszystko to w związku w ruchem Black Lives Matters oraz wydarzeniami na świecie, w tym także w Wielkiej Brytanii”. Jest to zapewne delikatny sposób zwrócenia uwagi świata sztuki na dyskusje rasowe, prześladowania, zabójstwa Afroamerykanów przez policję w Stanach Zjednoczonych oraz nastroje post-brexitowe. Ale może moja interpretacja idzie odrobinę za daleko.

BIRTH OF A NATION THE barrell

Przy szerokiej selekcji i tak olbrzymim programie w LFF można znaleźć nie jeden, ale kilka lub kilkanaście kluczy, według których oglądać i interpretować można filmy. Każdy z widzów może zrobić to po swojemu – jak choćby dobieranie tytułów tak, by „złapać” najciekawsze produkcje, które zawitały na inne festiwale filmowe. Jednym z zarzutów krytyków do londyńskiej imprezy jest fakt „wtórności”. Trudno tu dyskutować z tym stwierdzeniem – najważniejsze filmy miały swoje światowe premiery podczas bardziej liczących się imprez (Cannes, Berlin, Wenecja, Toronto, San Sebastian). Jednak dzięki przeglądowi w Londynie można nadrobić braki wybierając się tylko do jednego miasta. Lub, jak w przypadku wielu widzów, nie ruszając się w ogóle ze swojego podwórka.

Na sam koniec spójrzmy na polskie akcenty, które jak zwykle obecne są w programie londyńskiego festiwalu. Może zacznę od największego braku – żal, że Ostatnia rodzina Jana P. Matuszyńskiego, uhonorowana w Gdyni, nie znalazła się w programie. Choć film ten trafi do kin w Wielkiej Brytanii 4 listopada, udział w LFF byłby świetną promocją, nie tylko dla polskiego widza. Nie mam wątpliwości, że walcząc w konkursie głównym mielibyśmy szansę na powtórkę z sukcesu Idy Pawła Pawlikowskiego. Ale nie ma co narzekać. W konkursie debiutów jest wspomniany wcześniej Plan Zabaw Kowalskiego. W sekcji Love zobaczyć będzie można Zjednoczone Stany Miłości Wasilewskiego (nagroda za scenariusz w Berlinie). Polsko-francuska koprodukcja Niewinne z Agatą Buzek i Agatą Kuleszą znalazła się w sekcji Journey. Nie zapomnijmy też o Polakach pracujących z najlepszymi – muzykę do Zwierząt nocy Toma Forda napisał Abel Korzeniowski, a za zdjęcia do bollywoodzkiej superprodukcji Mirzya odpowiada Paweł Dyllus (Yuma, Jestem mordercą). Na ten ostatni tytuł naprawdę warto czekać. Być może przed polskim operatorem otwierają się właśnie drzwi do wielkiego świata filmu.

MIRZYA bow and arrow

Jak co roku recenzować będziemy dla Was najciekawsze tytuły tegorocznego 60. Londyńskiego Festiwalu Filmowego. Szukajcie artykułów z hasztagiem #LFF na naszej stronie, profilu na Facebooku oraz najnowszych informacji na Twitterze.

Ilustracja wprowadzenia: archiwum BFI / bfi.org.uk

Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?