#Venezia73 – irytujący Kusturica i krótkie podsumowanie [WIDEO]

Jeden z wielkich graczy w weneckim konkursie przedstawił swój najnowszy film rzutem na taśmę – ostatniego dnia festiwalu. Emir Kusturica przez dziewięć lat zbierał siły i pomysły, żeby w końcu stworzyć On The Milky Road. I uzbierało się tego trochę za dużo.

Serbski reżyser obsadził samego siebie w głównej roli jako utalentowanego muzyka, hodowcę sokołów – Kostę. Jest rok 1993, wojna na Bałkanach trwa w najlepsze, a lokalni mieszkańcy starają się jakoś funkcjonować. Postać Kusturicy transportuje mleko z wioski do domu na odludzi, gdzie mieszka piękna Milena (Sloboda Micailovic) ze swoją matką. Kobieta w obozie dla osób zagubionych odnajduje tajemniczą Serbko-Włoszkę (Monica Bellucci), którą postanawia wydać za mąż za swojego brata, który wrócić ma z Afganistanu. Jednak pałający zemstą mąż przyszłej panny młodej ma do kobiety inne plany. Po wyjściu z więzienia w Londynie wraca do rozbitej Jugosławii ze swoimi żołnierzami i rozpętuje się prawdziwe piekło na ziemi.

On the Milky Road Emir Kusturica Monica Bellucci

Zobacz również: Aktorzy z przypadku

Pierwsza część filmu Kusturicy to kino, jakie znamy z Underground i Czarny kot, biały kot – bałkańska dusza hula w najlepsze, pije rakiję, śpiewa i tańczy mimo świszczących obok uszu kul. W tych sekwencjach nawet absolutnie przesadzone elementy daje się przełknąć, gdyż należą one do tego szaleńczego świata. Panna młoda przyszywa Kusturicy ucho, które stracił w drodze do jej domu. Albo co chwila pojawia się kura, skacząca jak szalona do lustra. W domu kobiet jest też nieokiełznany zegar, raniący każdego, kto próbuje go naprawić. Natura i kultura istnieją obok się w jakiejś dziwnej harmonii. Nawet upchnięte gdzieś symbole (wąż pijący mleko, sokół – symbol Serbów) nie kują w oczy. Jednak kiedy para głównych bohaterów zaczyna szaloną ucieczkę przed ścigającymi ich żołnierzami, robi się naprawdę nieznośnie. Kusturica nie wie, gdzie przestać. Mamy sceny pościgu godne filmów szpiegowskich, głupkowatych żołdaków rodem z francuskich komedii, realizm magiczny (para bohaterów potrafi latać!), a na koniec – wybuchające w powietrze barany. Dość szybko magia przeradza się w kicz, a efekty specjalne zaczynają śmieszyć, a symbole zamiast sugerować, tylko irytują.

On the Milky Road Emir Kusturica Monica Bellucci

Przy całym bałaganie, jakim jest On The Milky Road, Bellucci zachowała wiele godności, dając swojej postaci wystarczająco dużo tajemniczości i ciepła. Kusturica – o dziwo – nie szarżuje swoją postacią, choć nie mógł się powstrzymać przed kilkoma scenami, w których prezentuje się bez koszuli… Na osobną uwagę zasługują zdjęcia, przestawiające Bałkany jako wspaniałą, różnorodną krainę, z zielonymi łąkami, czystymi rzekami i urodziwymi łańcuchami górskimi. To, i pierwsza połowa filmu, są warte zapamiętania na dłużej.

Festiwal w Wenecji dobiega końca i w sobotę poznamy laureatów konkursów – w tym najważniejszego: przekonamy się, do kogo powędruje Złoty Lew. Pora zatem na krótkie podsumowanie… prosto z plaży na Lido.

 https://youtu.be/KvgiXuyGxXM

Zobacz pozostałe artykuły z festiwalu w Wenecji

Ilustracja wprowadznie: materiały prasowe / ACSC

Redaktor

Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?