My French Film Festival – konkursowe filmy z kategorii Psycho

W konkursowej sekcji Psycho trwającego właśnie My French Film Festival znalazły się trzy tytuły, wśród nich produkcje krótko- i długometrażowe. Przekonajcie się, jakie wrażenie robią dwie z nich i dlaczego z pewnością warto czekać na polską premierę trzeciej. 

Przemoc zbiorowa (2015), reż. Karim Boukercha

75/100

Centralną postacią tej historii jest Vincent (Vincent Cassel), od trzynastu lat zmagający się ze specyficznym uzależnieniem. Dawna legenda ulicznego półświatka pracuje w fabryce prezerwatyw, opiekuje się schorowaną matką i zmaga z narastającą frustracją. Wodzony na pokuszenie „sprzyjającymi” okolicznościami, stanie w obliczu decyzji: trzymać się z dala od osiedlowych zamieszek, czy ulec i ponownie im przewodzić. Choć piętnastominutowa produkcja sama w sobie nie jest rewolucyjna (skojarzeń z legendarną już Nienawiścią nie sposób uniknąć), narracja snuta przez piekielnie hipnotycznego Cassela wciąga widza do jego wewnętrznego świata i pozwala spojrzeć na motywacje przestępców z ciekawej, psychologicznej perspektywy.


Bez zarzutu (2015), reż. Sébastien Marnier

40/100

Debiut Marniera to opowieść o Constance (Marina Foïs) – kobiecie, która powraca z Paryża do rodzinnego miasteczka. Zamierza ponownie zatrudnić się w biurze nieruchomości, jednak na jej posadę zostaje przyjęta młoda Audrey (Joséphine Japy). Kobieta popada w niepierwszą i nieostatnią obsesję: pragnie pozbyć się dziewczyny i zająć upragnione stanowisko. W tak zwanym międzyczasie wdaje się w romans z poznanym w pociągu mężczyzną, odnawia relację z kochankiem sprzed lat i odwiedza przykutą do łóżka matkę. Tyleż niepokojąca, co intrygująca Foïs to zdecydowany największy atut filmu. Natychmiastową sympatię wzbudza także Jérémie Elkaïm jako Philippe. Nie sposób jednak przymknąć oczu na wady produkcji: pod wpływem przewidywalności (pomimo kilku zwrotów akcji) fabularnych rozwiązań, powtarzalności poszczególnych sekwencji (trenująca bohaterka + mający budzić niepokój motyw muzyczny) i ogólnego wrażenia dłużenia się, napięcie rzednie, zamiast gęstnieć. Efekt raczej odwrotny do zakładanego: czekając, aż coś się wydarzy, widz zaczyna się nudzić. Szablonowe zakończenie dodatkowo zaniża ocenę. 


Przyzwoity gość (2015), reż. Emmanuel Finkiel

– / 100

Dwie wiadomości, dobra i zła. Zła: cieszącego się uznaniem krytyków filmu nie można, niestety, oglądać w ramach festiwalu na terenie Polski. Dobra: jak wyjaśniają organizatorzy, oznacza to, że wkrótce będzie on miał w naszym kraju swoją premierę! Fabuła Przyzwoitego gościa koncentruje się wokół mężczyzny, który po brutalnym napadzie ulicznym jako sprawcę niesłusznie identyfikuje spotkanego kilka dni wcześniej Ahmeda (Driss Ramdi). Dochodząc do siebie z pomocą żony i syna, Eddie (Nicolas Duvauchelle) zaczyna jednak zdawać sobie sprawę z powagi swojego oskarżenia i postanawia wyjaśnić sprawę. Za wszelką cenę… Duvauchelle podobno fenomenalny w swojej roli, a tematyka nie mogłaby być bardziej aktualna. Czekamy z niecierpliwością! 

Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe 

Dziennikarz

Studentka czwartego roku Tekstów Kultury UJ.
Ze świata literatury najbardziej lubi powieści, ze świata muzyki - folk, ze świata kina - (melo)dramaty oraz indie. I Madsa Mikkelsena, oczywiście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?