Co by było gdyby… to myśl przewodnia tej inteligentnej oraz nietypowej produkcji. Nietypowej, albowiem każdy odcinek to inny świat i inne postacie zebranych pod jedną, przerażającą przepowiednią o technologii przejmującej kontrolę nad ludźmi. Patrząc na dzisiejszy świat i rozwój nauki, trudno jest oglądać ten serial i nie czuć pewnego rodzaju dyskomfortu czy niepokoju, patrząc na prawdopodobieństwo wydarzeń przedstawionych. Każdy odcinek jest z początku trochę zagadką, albowiem nigdy nie wiemy do jakiego dystopijnego twórcy zabiorą nas tym razem. Od strony narracyjnej, scenograficznej, scenariuszowej, audiowizualnej i aktorskiej jest to majstersztyk.
Ten ośmioodcinkowy serial twórców wielokrotnie nagradzanego programu „Planeta Ziemia” opowiada o wyjątkowych cudach natury. W nakręconej we współpracy ze Światowym Funduszem na rzecz Przyrody „Naszej planecie” możemy, dzięki najnowszej technice, po raz pierwszy podziwiać zapierające dech w piersiach ujęcia dziewiczych zakątków Ziemi i żyjących tam zwierząt. Zdjęcia do tego ambitnego projektu kręcono przez 4 lata w 50 krajach na wszystkich kontynentach, gdzie ponad 600 członków ekipy wspólnie nagrało materiał o długości ponad trzech i pół tysiąca dni zdjęciowych. Serial będzie poświęcony niezwykłej różnorodności siedlisk przyrodniczych na całym świecie, od odległego arktycznego pustkowia i tajemniczych głębi oceanów aż po rozległe krajobrazy Afryki i tętniące życiem dżungle Ameryki Południowej.
Przez dłuższy czas historia Franka Underwooda, który po trupach dąży do objęcia najważniejszego stanowiska USA, była najlepszą, jaką Netflix mógł zaoferować. Kevin Spacey, Robin Wright i David Fincher – nazwiska, które skusiłyby wszystkich, z czasem przestały wystarczać. House of Cards powinien już zakończyć swój bieg. Frank dopiął swego, został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wszyscy już znamy jego sztuczki, umiejętności manipulowania innymi. Wiemy też, jaki udany zespół tworzy razem z żoną. House of Cards nadal pozostaje serialem wartym uwagi, ale z czasem musiał uznać wyższość swoich kolegów.
Seriale Netflix są niezwykle różnorodne, ale tytuł najlepszego bezsprzecznie należy do Orange is the New Black. Stworzona przez Jenji Kohan dramedy, z powodzeniem porusza trudne tematy i robi to w sposób szalenie przystępny. Trafiamy więc do więzienia, w którym znajdziemy przekrój społeczny Ameryki. Orange is the New Black łączy ze sobą różne wyznania, kolory skóry, pochodzenie, status społeczny, porusza temat seksualności, tożsamości płciowej i rasizmu. Nie ma w tej chwili innego, tak zróżnicowanego serialu. Podczas gdy, inne produkcje tego typu, tracą z każdym sezonem, ten zyskuje. Ostatnia odsłona historii więźniarek z Litchfield jeszcze wyżej podniosła poprzeczkę dla innych seriali. W Orange is the New Black można znaleźć wszystko – dobry humor i dramat. Wszystkie postaci są napisane genialnie i rozwijają się razem z prezentowaną historią. O tym, jak jest dobry może świadczyć fakt, że na pewno zobaczymy aż 7 sezonów.
Seriale Netflix to również animowane dla dorosłych zostały zdominowane w ostatnich latach przez produkcje takie jak The Simpsons czy Family Guy, jednak popyt na nie nie wydaje się maleć. Ciągle otrzymujemy nowe, niezwykłe ”kreskówki”, a jedną z nich jest właśnie BoJack Horseman. Na początku trzeba wspomnieć jednak o tym, żeby nie zrażać się średnim sezonem pierwszym, albowiem BoJacek Konioludź tylko się rozkręca, serwując nam naprawdę najwyższej klasy sezony 2-3, z czwartym w drodze. Opowiada o byłej gwieździe telewizyjnej, zapomnianej przez lata, próbującej odzyskać popularność. Dzięki bystrym, wielowymiarowym dialogom, świetnym aktorom oraz scenariuszowi chcemy coraz więcej Horsemana, zastanawiając się jakie będą jego następne poczynania. W rolach głównych niezwykle utalentowani Will Arnett i Arron Paul.
Dzieło Netflixa przenosi nas do lat 80., kiedy nie było telefonów komórkowych, a filmy oglądano na kasetach VHS. Dzieci uciekały z domu, jeździły rowerem, grały w popularne RPG. Tak też rozpoczyna się ta historia. Po spotkaniu z kolegami, młody Will znika, a w miasteczku pojawia się dziwna dziewczynka. Stranger Things to pochwała w kierunku magicznych lat 80. Zadbano tu o każdy szczegół, a w odcinkach pełno jest easter eggów. Scenariusz napisano w taki sposób, aby stopniowo angażował widza i ten nie mógł przerwać oglądania. Aktorsko jest jeszcze lepiej niż fabularnie. Winona Ryder zachwyca, a towarzyszące jej dzieciaki to prawdziwe gwiazdy! Seriale Netflix cieszą się dużą popularnością jednak Stranger Things bije absolutne rekordy jeśli chodzi o ilość fanów! Serial doczekał się 3. sezonów, a na tym nie koniec!
Zeszłoroczny hit Netflixa zachwycił bardzo wielu. Narcos opowiada historię Pablo Escobara, czyli jednego z największych baronów narkotykowych, jakich nosił ten świat. Pierwszy sezon skupia się na dziesięciu latach z jego życia, dzięki czemu możemy zobaczyć, jak wyglądał jego start, bycie na szczycie oraz początek końca przestępczej kariery. Każdy kolejny odcinek wprowadza nas coraz bardziej w świat narkotyków, pieniędzy, pościgów, śmierci oraz rodziny i miłości. Ciekawie przedstawiona jest sama postać Pablo Escobara, do której z czasem widz zaczyna pałać sympatią. Jego brutalność została zestawiona z troską o rodzinę. Widzimy go, jako człowieka, dla którego bezpieczeństwo bliskich jest najważniejsze. Jest też mężczyzną szalenie trzymającym się zasad. Z drugiej strony widzimy, jak łatwo przychodziło mu zlecanie kolejnych morderstw. Narcos świetnie wprowadza nas też w świat korupcji, polityki oraz problemów społecznych, z jakimi zmagała się Kolumbia.
Seriale Netflix to także znakomite opowieści z życia wzięte. Oparty na prawdziwej historii, która wstrząsnęła Ameryką, miniserial „Jak nas widzą” przedstawia szczegóły słynnej sprawy „Piątki z Central Parku”, czyli grupy czarnoskórych nastolatków skazanych za gwałt, którego nie popełnili. Czteroczęściowa produkcja przybliży widzom historię pięciu chłopaków z Harlemu: Antrona McCraya, Kevina Richardsona, Yusefa Salaama, Raymonda Santany i Koreya Wise’a. Twórcy miniserialu prześledzą wydarzenia z 25 lat, od wiosny 1989 r., kiedy to nastolatkowie zostali po raz pierwszy przesłuchani przez policję, przez uniewinnienie niesłusznie skazanych w 2002 r., aż po ugodę, jaką zawarli z miastem Nowy Jork w 2014 r.
Akcja serialu dzieje się w 1977 roku, jednak w wielu scenach słychać w tle piosenki, które zostały wydane w późniejszym czasie. W pierwszym odcinku w radiu samochodowym grany jest utwór „Hold the Line” zespołu Toto, który został wydany dopiero rok później. Podobnie jest w przypadku piosenek „Baker Street” Gerry’ego Rafferty’ego (wydana w 1978 roku) oraz „I Don’t Like Mondays” The Boomtown Rats (wydana w 1979 roku).
Ranking wskazujący mega wciągające seriale na Netflix zamyka The Crown. Ten najdroższy jak dotąd serial Netflixa opowiada niezwykłą historię królowej Elżbiety II. Produkcja jest elegancka, niezwykle wciągająca i brytyjska do szpiku kości (w najlepszym tego słowa znaczeniu!). Historia tej najdłużej panującej królowej jest pełna fascynujących historii, intryg i zwrotów akcji, które dotyczą nie tylko monarchini, ale też czasów, w jakich panuje. To wielka sztuka przedstawić politykę w tak wciągający i lekki sposób, a twórcom The Crown udało się to znakomicie.
Ilustracja wprowadzenia: Movies Room
coooooooooooooo gdzie jest Breaking BAD??|
Opis Mindhuntera po prostu the best….. żałosne
a kto widział ostatnio na cda Selfie po polsku Mariusza Pujszo??? 🙂
To fakt brakuje Breaking bad ale również od siebie moge polecić Selfie po Polsku jako znakomity Polski serial która jeszcze pachnie nowością. Po raz drugi oglądam odcinek po odcinku