10. W imię ojca (1993), reż. Jim Sheridan
W tym właśnie filmie Daniel Day-Lewis zaliczył jedną ze swoich najbardziej rozpoznawalnych ról. I na tym moglibyśmy w zasadzie zakończyć. Ale film Sheridana to nie tylko jeden popis aktorski. To znakomita historia o dramacie pewnego człowieka (Day-Lewis), który znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie, a teraz chce wywalczyć swoją wolność na sali sądowej. Lekkomyślny wieczny chłopiec za kratkami zmienia się wskutek postawionej przed nim sytuacji, stając się świadomym mężczyzną, który chce powrócić do rodziny i zostać oczyszczony z zarzutów. Po prostu kawał świetnej narracji ze znakomitą obsadą. (SG)
9. Werdykt (1982), reż. Sidney Lumet
Sidney Lumet z pewnością jest jednym z najlepszych twórców dramatów sądowych. Werdykt tezę tę potwierdza, a jak za kilka pozycji się przekonacie, nie jest w tym osamotniony. W ów filmie rewelacyjny Paul Newman jako Frank Galvin zmaga się z alkoholowym uzależnieniem, samotnością oraz poszukiwaniem sprawy, która przywróciła by blask jego upadłej prawniczej karierze tudzież zapewniła honorarium na kolejne butelki alkoholu. Wkrótce takowa się pojawia, a w Franku budzi się nie tyle chęć zarobku, co pragnienie sprawiedliwości. Czy kłody jakie będą mu przez to rzucane pod nogi zaważą na ostatecznym werdykcie sędziego? My już go znamy, teraz pora na Was. Dla fanów wybitnego aktora, jakim był Newman, pozycja obowiązkowa na każdej liście prezentującej najlepsze dramaty sądowe i filmy prawnicze! (DD)
8. Kto sieje wiatr (1960), reż.Stanley Kramer
Kto sieje wiatr to historia niezwykłego procesu, który rzeczywiście miał miejsce w stanie Tennessee w 1925 roku. Proces ten nazwany był „Małpim”, bo dotyczył darwinowskiej teorii, mówiącej mniej więcej o tym, że człowiek pochodzi od małpy. Za głoszenie tejże teorii młody nauczyciel wywołuje skandal i zostaje postawiony przed sądem. Oprócz fascynującej relacji z sądowych obrad widz może przyjrzeć się całej gamie ludzkich charakterów – fanatyków religijnych, cyników, hipokrytów i idealistów, jakich nie brakuje i w dzisiejszym świecie. Fascynujący film, pełen mocnych dialogów i doskonałego aktorstwa. Kto sieje wiatr to bez wątpienia klasyka kina i pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana! (AB)
7. …I sprawiedliwość dla wszystkich (1979), reż. Norman Jewison
Był sobie, drogie dzieci, kiedyś taki aktor. Zwał się Al Pacino i prezentował niezwykle charyzmatyczne podejście do wykonywania własnego zawodu. Wiecie, krzyczał, szalał, szarżował i mimo że miał zaledwie 170 cm wzrostu, to wszędzie go było pełno. Nic w tym jednak dziwnego, zważywszy że jego idolami byli ojcowie amerykańskiego naturalizmu, Marlon Brando i James Dean. I ten Pacino wystąpił raz w filmie …I sprawiedliwość dla wszystkich, w którym przyszarżował tak, że krytycy początkowo uznali dzieło Normana Jewisona za pretensjonalny gniot. Na szczęście istnieje też coś takiego jak historia, która zweryfikowała jakość tegoż filmu. Filmu autentycznego, poruszającego temat patologii amerykańskiego systemu sprawiedliwości i naturalistycznego tak, jak sam Pacino. Jeśli więc jeszcze go nie widzieliście, to te właśnie argumenty powinny do was przemówić. Albo nawet przekrzyczeć. (TM)
6. Zabić Drozda (1962), reż. Robert Mulligan
Kultowy film w reżyserii Roberta Mulligana jest ekranizacją słynnej powieści Harper Lee z 1960 roku. Opowiada o losach trójki małych przyjaciół, którzy stają się świadkami ważnych wydarzeń, dzięki którym uczą się, razem z widzem, znaczenia słów sprawiedliwość, tolerancja i uprzedzenie. Historia opowiadana z perspektywy małej dziewczynki w trafny i celny sposób porusza trudne tematy, do jakich bez wątpienia zalicza się obrona niesprawiedliwie oskarżonych i walka z rasizmem. Szczera, dziecięcia opinia jest pozbawiona właściwych dorosłym uprzedzeń, pozwala spojrzeć na sprawę obiektywnie i krytycznie. Ten piękny, czarnobiały film jest doskonałą lekcją życia, która po ponad 55 latach nie straciła nic na swojej aktualności. (AB)
5. Anatomia morderstwa (1959), reż. Otto Preminger
Ten czarno-biały film z 1959 roku to kolejny przykład starego, dobrego kina, którego sukces w głównej mierze opierał się na kunsztownym aktorstwie. James Steward gra tu adwokata broniącego mężczyzny, który został oskarżony o zamordowanie gwałciciela swojej żony. Anatomia to jeden z lepszych, pionierskich dramatów prawniczych, który mimo tylu lat nie stracił swojej aktualności, wciąż wzbudzając emocje i wątpliwości. Anatomia Morderstwa powstała na podstawie książki Johna Voelkera i jej treść jest oparta na prawdziwym procesie. Przy muzyce Duke’a Ellingtona z zapartym tlem będziecie oglądać losy bohaterów na sali sądowej, a tej rozprawy długo nie zapomnicie. (AB)
4. Świadek oskarżenia (1957), reż. Billy Wilder
Kiedy za adaptację dzieła Agathy Christie bierze się twórca Bulwaru Zachodzącego Słońca, to nie można mieć ani cienia wątpliwości, że ta gra jest warta świeczki. Dzieło Billy’ego Wildera jest bowiem kolejnym wspaniałym kawałkiem tortu zwanego kinematografią, którego grzech nie spróbować. Jest to również kolejny dowód na to, że w latach 50. oraz 60. powstawały najlepsze dramaty sądowe. Wszystko to za sprawą świetnie napisanych oraz wykreowanych bohaterów, zawiłej intrygi oraz wieńczących produkcję fabularnych twistów. Nie dziw zatem, że twórcy proszą na koniec o zaniechanie popularnego w dzisiejszych czasach spoilerowania, gdyż finał może nawet obecnie robić spore wrażenie. (DD)
Nie bez powodu jest to jedyna produkcja współczesna, która znalazła się tak wysoko na liście. Ale tak się dzieje, gdy Sorkin przejmuje pełne dowodzenie, mając dodatkowo do dyspozycji taką aktorską śmietankę. Pokojowy w założeniu protest podczas Krajowej Konwencji Demokratycznej w 1968 roku przerodził się w brutalne starcie z policją i Gwardią Narodową. Organizatorów protestu, wśród których znaleźli się Abbie Hoffman, Jerry Rubin, Tom Hayden i Bobby Seale, oskarżono o spisek w celu wywołania zamieszek. Proces, który był konsekwencją tego oskarżenia, okazał się jednym z najsłynniejszych w historii.
2. Wyrok w Norymberdze (1961), reż. Stanley Kramer
Gdy Amerykanie biorą się za historię Europy, to powinniśmy być co nieco podejrzliwi. Ale jeśli angażują do tego celu takiego człowieka jak Stanley Kramer, to zapomnijmy o wszelkich wątpliwościach i bierzmy co nam podadzą. A tym bardziej, jeśli danie to zwie się Wyrok w Norymberdze. Film fascynuje jednak nie tylko kunsztem i zmysłem reżyserskim Kramera, ale również oszałamiającymi popisami aktorskimi Maximiliana Schella, Spencera Tracy’ego, Montgomery’ego Clifta, czy Burta Lancastera. Ten fakt w połączeniu z ciężarem gatunkowym, jakim było wówczas i jest nadal widmo hitleryzmu, zaowocował powstaniem dzieła porażającego nasze sumienia oraz człowiecze odruchy. Tak, na tym polega kino, moi mili. (TM)
1. Dwunastu gniewnych ludzi (1957), reż. Sidney Lumet
Z pierwszym miejscem nie powinno być większego zaskoczenia. Dwunastu gniewnych ludzi od 60 lat pozostaje niedoścignionym wzorem wśród produkcji rozgrywających się w sądowym środowisku. Na papierze arcydzieło Sidneya Lumeta prezentuje się mało atrakcyjnie – co może być tak fascynującego w dyskusji dwunastu mężczyzn debatujących nad winą młodego mordercy? A może i to bardzo dużo! Świetne dialogi, wspaniałe kreacje aktorskie, zachowanie jedności czasu, miejsca i akcji oraz zagęszczająca się z każdą minutą atmosfera sprawiają, że Dwunastu gniewnych ludzi jest filmem ponadczasowym, uniwersalnym i który, mimo sędziwego wieku nie zestarzał się ani trochę. Prawdziwie Wielkie Kino i numer jeden na liście przedstawiającej najlepsze filmy prawnicze i dramaty sądowe! (DD)
Ranking „Najlepsze dramaty sądowe i filmy prawnicze” przygotowali:
Agnieszka Bar (AB)
Agnieszka Makowska (AM)
Dominik Dudek (DD)
Szymon Góraj (SG)
Tomasz Małecki (TM)
Ilustracja wprowadzenia: Materiały prasowe – kolaż
Szukam filmu,starego,zamordowane dziecko, oskarżony czarnoskóry,matka zwraca się o pomoc do znanego, białego prawnika, chłopak zostaje uniewinniony,ale obrońca dochodzi do tego, że był winny
Przychodzi mi na myśl tytuł „W słusznej sprawie”. Film z Seanem Connery z 1995 roku. Podobna fabuła.
Tak, to ten film „W słusznej sprawie”. potem wychodzi że oskarżony chłopak ukartował zaangażowanie tego dokładnie adwokata, żeby zemścić sie na jego żonie… Genialny film…