Na start marca prawdziwa komediowo-surrealistyczna uczta. Po rewelacyjnej pierwsze serii pojawiła się wcale nie gorsza kontynuacja z rewelacyjnym Donaldem Gloverem – twórcą i jednocześnie głównym bohaterem widowiska. Drugi sezon nowi podtytuł Robbin’ ze względu na gwałtowny wzrost przestępstwa w stolicy stanu Georgia, co miało miejsce w czasie, w którym została osadzona akcja serialu. Tak więc nowy rozdział uznanego przez krytyków komediodramatu stacji FX przedstawia działania Earna, Alfreda AKA Paper Boi, Dariusa oraz Vana, próbujących odnaleźć się w mieście pełnym przedsiębiorców oraz oportunistów. Atlanta przybliża widzom historię dwóch kuzynów. Bohaterowie starają się dostać na szczyt lokalnej sceny raperskiej. W tym samym czasie stawiają czoła wielu realnym i absurdalnym problemom czarnoskórej społeczności w mieście.
Jessica Jones wciąż pozostaje dobrą propozycję nie tylko dla fanów gatunku i prezentuje dość wysoki poziom, przy okazji dodając nam kilka ciekawych niuansów, których próżno szukać w serialach superhero. Niestety wiele elementów spada na łeb, na szyję, rozwadniając nieco całość. Lekki zawód jest zatem uzasadniony, choć to i tak minimum klasa wyżej od Defenders czy tym bardziej Iron Fista. Może jednak w kolejnej serii – bo jej powstanie to niemalże pewnik – twórcy przemogą się i zmniejszą ilość epizodów z 13 chociaż do „dychy”, wprowadzając trochę mniej rozlazłą narrację? (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ)
Kruk. Szepty słychać po zmroku jest ewidentnie produkcją, po którą warto sięgnąć, żeby przekonać się chociażby, że polska telewizja stale się rozwija i niekiedy zaczyna dorównywać zagranicznym produkcjom. Jedyne co jeszcze w Kruku trzeba poprawić to dźwięk, przez który dialogi bywają momentami niesłyszalne. Na minus zaliczyć muszę także niestety dziecięcą obsadę pojawiającą się w retrospekcjach. Nie wymagam tutaj poziomu młodych aktorów ze Stranger Things, ale można było zrobić to lepiej. Nie mniej jednak nowa pozycja od Canal+ to serial bardzo dobry o wspaniałym klimacie, ciekawych postaciach i świetnie napisanej intrydze, który mimo powolnego startu niesamowicie wciąga (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Joel (Timothy Olyphant) i Sheila (Drew Barrymore) są małżeństwem agentów nieruchomości, którzy wiodą średnio szczęśliwe życie wraz ze swoją córką Abby (Liv Hewson) w Santa Clarita na przedmieściach Los Angeles. Pewnego dnia dramatyczna zmiana w życiu Sheili sprowadza ich życie na drogę śmierci i zniszczenia… tak się to wszystko zaczęło. Sezon drugi wchodzi głębiej w te rejony, a zaginionych jest coraz więcej. Serial jest bardzo oryginalnym ujęciem takich spraw, jak miłość, normalność czy poświęcenie. A o jego sukcesie świadczy choćby to, że już zapowiedziano sezon trzeci.
Gdy to piszę, do końca serii zostało jeszcze raptem kilka epizodów, jednak już teraz można uznać tę produkcję za jedną z najfortunniejszych premier marca. Chociażby dlatego, że stanowi ona zasadniczo rozszerzoną i zarazem alternatywną wizję wydarzeń związanych z Wszystkimi pieniędzmi świata Ridleya Scotta. W telwizyjnym ujęciu sagi rodziny Gettych jest więcej miejsca na poszczególne wątki, z czego twócy – przyprawiając całość szczyptą groteski – skrzętnie skorzystali. To pozycja ze wszech miar godna uwagi – od szczegółów technicznych, poprzez sprawnie nakreśloną intrygę, aż po aktorstwo z genialnym Sutherlandem na czele – i warto choćby spróbować się tym zainteresować.
Bez większych wątpliwości możemy powiedzieć, że to jeden z najbardziej udanych seriali opartych o literaturę ostatnich lat. Czego tutaj nie ma! Neil Patrick Harris szarżujący jako podstępny Hrabia Olaf, łasy na majątek rodzeństwa Baudelaire’ów, nienaganna estetyka, widoczna w każdym epizodzie, a nade wszystko niesamowita satyra na świat dorosłych. Drugi sezon jest w zasadzie nieco podkręconą wersję pierwszej serii, gdzie twórcy sprawdzonymi sposobami ożywiają kolejne karty słynnych książek. Jeżeli zatem 1. sezon przypadł Wam do gustu, ten powinniście pokochać co najmniej w podobnym stopniu!
Najlepsze premiery lutego:
Jedna z najlepszych i najrówniejszych serii, jakie możemy obejrzeć aktualnie w telewizji, powraca! W 7. sezonie Carrie porzuca pracę w Białym Domu i postanawia zamieszkać z siostrą w Waszyngtonie. Po nieudanym zamachu na życie prezydent Keane, ta złamała obietnicę daną Carrie i postanowiła aresztować 200 przedstawicieli Wspólnoty Wywiadów bez stawiania im zarzutów. Zadaniem Carrie będzie walka o ich wolność.
W sam raz dla fanów kryminałów w realiach XIX-wiecznej Anglii oraz oczywiście wielbicieli Seana Beana. Gwiazdor gra tam inspektor John Marlott, który bada serię morderstw, o popełnienie których podejrzewa naukowca usiłującego wskrzeszać zmarłych. Bardzo solidna robota z niejednoznacznymi rozwiązaniami i znakomicie wyważonym klimatem tamtych czasów.
Serial w głównej mierze jest komedią i w swojej konwekcji sprawdza się wyśmienicie. Żarty często związane są z nieporadnością głównego bohatera – jest on zbyt lekkoduszny i łatwowierny, więc często wpada w tarapaty. Super sprawdzają się tutaj także inne postacie, jak jego mechaniczni kompani ze statku – na czele ze świrniętym psychologiem KVN-em czy zgrają pomocników HANK-ów. Biorąc po uwagę humor, trudno uniknąć porównać do kultowej Futuramy. Mamy tu bowiem, tak samo jak dziele Matta Groeninga, świat przyszłości, kosmos oraz „śmieszne roboty”. Jest to również podobny styl żartów. Final Space trochę jeszcze odstaje w tym zestawieniu, ale na pewno ma potencjał, aby dorównać w przyszłości Futuramie (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Najlepsze premiery stycznia:
Jedną z pierwszych ciekawszych premier serialowych. Bohaterami serialu są James oraz Alyssa, czyli samozwańczy psychopata i znudzona życiem, wulgarna buntowniczka. Ta dwójka nastolatków decyduje się na wspólną podróż w poszukiwaniu lepszego życia i ucieczki przed nieuchronnie zbliżającą się dorosłością. Dużo niepoprawnego politycznie humoru, interesujący scenariusz i świetne rolę odtwórców głównych ról.
Netflix ma Luke’a Cage’a, CW – Black Lightninga! Nie jest to z pewnością serial, który przeciera szlaki gatunkowi – mało tego: on świadomie wiele cech tego gatunku powiela – jednak w świetle mało udanych sezonów tej stacji to ciekawa odmiana. Już sama fabuła, gdzie dyrektor szkoły i były superbohater, Jefferson Pierce, wraca do akcji jako tytułowy legendarny Black Lightning w obliczu zagrożenia dla swojej rodziny. Niektóre segmenty produkcji przypominają nieco seriale z 90., co zasadniczo można uznać za pewnego rodzaju urok.
Edgar Ramirez i Penelope Cruz przewodzą gwiazdorskiej obsadzie w historii o o morderstwie na słynnym projektancie mody, do którego doszło w 1997 roku, gdy Versace wracał do swojej posiadłości w Miami Beach. Andrew Cunanan, seryjny morderca, zabił Gianniego na schodach jego słynnej wilii. Kilka dni później Cunanan popełnił samobójstwo. Pozycję tę polecić można w szczególności za znakomicie nakreśloną intrygę oraz nienaganne kreacje aktorskie.
J.K. Simmons w podwójnej roli. W zasadzie to pierwsze zdanie bez problemu przekona wielu fanów do przynajmniej rozpoczęcia oglądania. Ale jest tego znacznie więcej. Serial opowiada historię Howarda Silka (J.K. Simmons), który odkrywa, że biurokratyczna agencja, dla której pracował przez lata, tak naprawdę strzeże przejścia do równoległego wymiaru. Przechodząc na drugą stronę, Silk poznaje swojego odpowiednika. Świetnie opowiedziana historia z wieloma zwrotami akcji czyni tę produkcję jedną z ciekawszych pozycji HBO co namniej ostatnich miesięcy.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Czytałem te wypociny z dużym zainteresowaniem i wiarą, że mogę zaufać autorowi w jego opinie dopuki nie przeczytałem o Balck Lightening. Ten serial jest obrazą innych seriali tego gatunku jak można go było umieścić w rankingu innym niż top 10 najgotszych seriali o bohaterach.. Nawet Iron Fist sie gniewa.. Tyle głupoty i niemożliwości sie tam dzieje ze wprost nie da się tego oglądać.. chodzi o zachowanie ludzi to co mówi policja po marszu w ktorym postrzelili jednego z 2planowców.. no masakra a przykladow by mnożyć