Całkiem dobrze przyjęty nowy serial HBO zamyka pewien rozdział, jednak otworzy nowy, bo stacja jest zadowolona z wyników i przedłuża produkcję o 2. sezon. Sukcesja to historia o rodzinie, która jest właścicielem największej korporacji medialnej na świecie. Kiedy najstarszy syn oczekuje przejęcia firmy po swoim ojcu, sprawy zaczynają się komplikować. Co tu dużo mówić – kolejny wielki hit stacji z kapitalną obsadą.
Już pierwszy sezon Ania, nie Anna udowodnił, że nie będzie to jedna z tych ekranizacji książek, z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia – co generalnie według mojej oceny działa na plus. Serial ten obejrzeć może zarówno dziecko, jak i dorosły, i w obu przypadkach sprawi tą samą przyjemność odbiorcy. Śmiało można ocenić, że drugi sezon wypada lepiej od tego pierwszego. Twórcy wiedzą, w którą stronę iść i jak prowadzić poszczególne wątki oraz bohaterów. Może i wcześnie wyrokować w tej sprawie, ale nie wyobrażam sobie zakończenia tej przygody po dwóch sezonach, więc kolejne powstać muszą (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Twórcom należą się wielkie brawa za szósty sezon Orange is the New Black. A to z jednego, prostego powodu. Przenosząc akcje serialu do nowego więzienia, a co za tym idzie wprowadzając nowych bohaterów odświeżyli całą historię. Coś, co po pięciu sezonach jest ogromnie trudne tutaj się udało i wyszło całkiem, całkiem dobrze. Można powiedzieć, że pierwsza część sezonu została poświęcona temu, jak wszyscy odnajdują się w nowej rzeczywistości, uzupełnieniu fabuły o to, co zadziało się bezpośrednio po zakończeniu zamieszek, a druga to już to już kontynuowanie historii Piper i jej koleżanek (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Fani książek nie zawiodą się – fabuła jest wierna kartom powieści, twórcy trzymają się głównych wątków i chronologii. Wspomniany dobór aktorów również nie powinien nikogo zawieźć i w porównaniu do ekranizacji Harry’ego Pottera twórców nie poniosła aż tak fantazja (i świetnie!). Serial kusi wspaniałymi angielskimi widokami, eleganckimi, londyńskimi wnętrzami i świetnie skonstruowaną historią, niestety kuleje pod względem efektów specjalnych i scen walki. Można jednak przymknąć na to oko, bo całościowo ogląda się serial bardzo dobrze. Nie zawiodą się również wielbiciele brytyjskich produkcji, bo obraz jest wręcz do bólu angielski, a bohaterzy między kolejnymi morderstwami raczą się głównie piwem i herbatą (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Impulse to dobry serial – taki, który wciąga, chociaż niekoniecznie jego tematyka jest przyjemna. To nie produkcja rozrywkowa, ale zdecydowanie trudno się przy niej nudzić. Pozostaje mieć nadzieję, że firma zainwestuje również w sezon drugi, ponieważ warto. Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda, to YouTube udostępnił szerokiej publiczności fragment serialu, który publikowaliśmy już na łamach MoviesRoom (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Ostatecznie Cloak & Dagger nie prezentuje się aż tak świetnie, jak mi się to wydawało po pierwszych odcinkach, jednak stosunkowo oryginalne i zarazem dojrzałe podejście oraz ogromny potencjał głównych bohaterów pozwalają mi z czystym sumieniem lekko naciągnąć końcową ocenę. Liczę jednak, że w wielu momentach twórcy zajmą się na przyszłość pewnymi mieliznami, gdy będziemy oglądać sezon drugi (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Przez dziewięć wcześniejszych odcinków, poprzednie trzy sezony i prawie półtorej godziny ostatniego odcinka, nie miałam pojęcia jak to się skończy. Rozwiązań i opcji było zbyt wiele, a żadne zakończenie nie było zadowalające. To, co przygotowali dla nas scenarzyści to majstersztyk i nawet Forbes napisał, że finał 12 Małp to najlepszy finał serialu od czasu Breaking Bad. Więc wiecie, nawet jeśli nie widzieliście jeszcze serialu, to jego ostatni odcinek może być wystarczającym motywatorem (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że drugi sezon Luke’a Cage’a bije na głowę swojego poprzednika. Widać, że twórcy wzięli swoje błędy z pierwszego sezonu do serca i trochę nad nimi popracowali, by już w kontynuacji serialu dać nam produkt warty uwagi. Tak jak poprzednio, działania głównego bohatera i innych postaci poprzedza świetna muzyka, która zawsze idealnie pasuje do wydarzeń dziejących się na ekranie. I nawet jeśli początek szczególnie nie zachęca, to dalsze odcinki podkręcają tempo i dostarczają nam scen, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Drugi sezon trafi na platformę Netlix już 22 czerwca i jest pozycją obowiązkową do obejrzenia dla każdego fana uniwersum Marvela (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Najlepsze premiery maja:
Vida jest serialem o życiu, tak jak mówi sam jego tytuł. Jest też o rodzinie, stracie, miłości, własnej tożsamości i relacjach międzyludzkich w bardzo szerokim aspekcie. Całość jest niewymuszona i naturalna. Zarówno aktorzy, jak i sceneria wypadają bardzo realistycznie, aż surowo. I to jest w serialu Starz najpiękniejsze – nie koloryzuje, nie przedstawia życia lepszym, niż jest w rzeczywistości. Fakt, może czasami mamy ochotę zapomnieć o problemach i obejrzeć coś w stylu Plotkary, jednak tym, co naprawdę nas poruszy będzie proza życia (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Benedict Cumberbatch i Hugo Weaving przewodzą znakomitej obsadzie w tej świetnej produkcji. Akcja serialu będzie się rozgrywać na przestrzeni kilku dekad. Rozpocznie się w latach 60. na południu Francji, później przeniesie się do lat 80. w Nowym Jorku i zakończy na początku XXI wieku w Wielkiej Brytanii. Opowie o życiu zabawnego i uwodzicielskiego arytokraty, o jego traumatycznym dzieciństwie, uzależnieniach i drodze, jaką odbył, aby wyzdrowieć.
Najlepsze premiery kwietnia:
Jeden z najrówniejszych seriali nie tylko w swoim gatunku, ale w ogóle spośród telewizyjnych produkcji, które nadal występują na antenie. Dla wielu to właśnie Gomorra jest serią, która idealnie ukazuje siłę wyrazu i brutalność, jaka występuje we współczesnej mafii. Tak samo zatem jak w pierwszej i drugiej serii, możemy dalej oglądać bezkompromisowy, krwawy spektaktl, gdzie nasi ulubieni bohaterowie cierpią i żadne z nich nie znajduje się pod ochronnym kloszem scenarzystów.
Początek kwietnia to czas dla mojego osobistego faworyta, bo nie wyobrażam sobie, żeby w tym roku wyszło cokolwiek lepszego. Pierwsza odsłona Legionu wbiła klin w gatunek, tworząc coś, do czego żaden serial superbohaterski nawet się nie zbliżył. Jednak Noah Hawleyowi wciąż mało. Tym sposobem 2. sezon osiąga poziom dostępny tylko największym mocarzom w rodzaju Twin Peaks czy Fargo. To oniryczny Broadway na ostrych metafizycznych dragach, gdzie niemal wszystko jest możliwe. Poza może leciutkim obniżeniem lotów jakoś w przeciągu ostatnich kilku epizodów, kiedy wpadło parę wątków niewiele wnoszących do fabuły, w zasadzie nie potrafię dostrzec jakichś istotnejszych wad. I, szczerze mówiąc, nawet nie chcę. Wolę po prostu zachwycać się tym wybitnym serialem i co jakiś czas na nowo odkrywać w nim coś ciekawego. Aż strach pomyśleć, co może przynieść już oficjalnie zapowiedziana trzecia odsłona (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Jeszcze nigdy mój odbiór początku serialu nie różnił się tak mocno od tego, jak postrzegam go jako całość – stąd może moje lekkie poczucie rozczarowania przy werdykcie. Najpierw mogliśmy oglądać niespieszną historię, której klimat można było kroić nożem. Jednak z odcinka na odcinek nastroju ubywa, w zamian dając momentami rwaną narrację, brak pomysłu na kilka postaci i pełne absurdów ostatnie odcinki. Jednak w dalszym ciągu jest to świetnie zagrana, bardzo porządna produkcja o ludziach, którzy znaleźli się na granicy wytrzymałości, na terytorium tak niegościnnym, że aż żywo skłaniającym do porzucenia zasad etycznych i moralnych (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Kolejna seria zawiązaniem akcji, tempem i intrygą przewyższa chyba i tak już dynamicznego poprzednika. Największy w historii skok wisi na włosku: zarówno zakładnicy, jak i przestępcy są coraz bardziej zmęczeni i zdenerwowani, technicy kryminalistyki namierzają dom, w którym wszystko się zaczęło, a policja zbliża się do odkrycia tożsamości Profesora. Czy uda się doprowadzić plan do końca? Świetna propozycja dla wielbicieli suspensu.
Rzecz niebagatelna, bo prawdopodobnie najlepszy serial SF w telewizji. Ostatni jak na razie sezon składa się z 13 epizodów i złowieszczo obiecuje, że żadna planeta, asteroida czy też statek nie może czuć się bezpiecznie. Brzmi wystarczająco interesująco? W omawianym rozdziale Ziemia, Mars i Pas Asteroid znajdą się w fazie wojny. Każda z frakcji walczy o władzę oraz kontrolę. Obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, misja odkrycia sekretu protomolekuły osiąga najwyższy status, a każda, nawet najmniejsza podjęta decyzja może wpłynąć na ostateczne przetrwanie Układu Słonecznego.
Czwarta seria, a saga rodu Shelbych trwa w najlepsze. Ciężko jest wchodzić w konkrety tak rozbudowanej i pełnej różnorodnych wątków serii na takim etapie, nie zdradzając szczegółów serii. Cillian Murphy niestrudzenie przewodzi obsadzie, tworząc niezwykle autentyczną historię ukazującą dramaty pewnej specyficznej grupy w trudnym momencie w historii. Pozostaje w sumie tylko gorąco polecić tę pozycję tym, którzy nie oglądali, aby szybko nadrobili.
To, czym Alienista ujmuje i przyciąga od samego początku, jest szczególna dbałość o odpowiedni nastrój serialu. Dynamiczny start pozwala nam wejść w gęstą i nieoczywistą intrygę, praktycznie od razu zapoznając nas z parą głównych jej bohaterów. Jest brud, ale i elegancja; rozpasanie, a także pruderyjność; brutalna siła, a obok niej dystynkcja – zależy jedynie, w który zakamarek miasta spojrzymy w danym momencie, czyli wypisz-wymaluj typowa mozaika końca XIX wieku. Potem czasami akcja przysypia, ale w ostatecznym rozrachunku intryga jest na tyle ciekawa, abyśmy z powodzeniem połykali kolejne perypetie Kreizlera i spółki.
Pod koniec kwietnia warto sięgnąć po tę soczystą, świetnie nakręconą i satysfakcjonującą sieczkę. Fani tytułowej Krainy bezprawia dostaną dokładnie to samo, co w poprzednich sezonach. Choreografia walk nadal stoi na najwyższym poziomie, a bohaterowie nie mogą znaleźć spokoju na tych skrajnie nieprzyjaznych ziemiach. Idealne na odstresowanie się po ciężkim dniu.
Drugi sezon Opowieści podręcznej nie jest już tak przerażający, jak pierwszy – w miejsce strachu wzbudza jednak coś innego: gniew ukierunkowany na tych, którzy zgotowali taki a nie inny los bohaterkom i bohaterom; na niemożność zainterweniowania oraz pokazania, do czego tak naprawdę doprowadzili. Daje jednak również nadzieję, że może jednak nie jest taż tak źle, jak nam się wydaje – w końcu June już raz uciekła, być może zatem uda jej się to podobnie? A poza tym, czy fakt, że Podręczne rozmawiają ze sobą o wiele swobodniej nie oznacza, że cały opresyjny, wyzyskujący kobiety system już niedługo się posypie? Chociaż wciąż wizualnie urzekająca i piękna (naprawdę, kostiumolożka i zdjęciowcy powinni dostać dużo nagród), druga odsłona Opowieści podręcznej to troszkę inny serial niż w przypadku pierwszego sezonu – tak w kwestii emocjonalnego tonu, jak i głównego, fabularnego akcentu. Nadal jednak jest to historia trudna (fragment recenzji, pełen tekst TUTAJ).
Kolejny serial, który może nie jest przełomem w telewizji, ale utrzymuje na tyle równą formę, że mijają kolejne sezony, a on wciąż trwa. Twórcy są w stanie wyciągać z uwspółcześnionej i mocno zmienionej wersji Sherlocka Holmesa kolejne wątki, co jakiś czas więc delikatnie zmienia się konwencja. Tym razem główny bohater ma poważne problemy ze swoim zdrowiem przez wzgląd na zatracenie się w nałogu, nowe epizody są więc nieco bardziej przygnębiające i mroczne. Wskutek tych machinacji formułą serii nieco mniejszy nacisk położony jest na nacisk samych prowadzonych śledztw, co nie każdemu się spodoba, lecz na pewno nie można zarzucić serialowi, że stoi w miejscu.
Czytałem te wypociny z dużym zainteresowaniem i wiarą, że mogę zaufać autorowi w jego opinie dopuki nie przeczytałem o Balck Lightening. Ten serial jest obrazą innych seriali tego gatunku jak można go było umieścić w rankingu innym niż top 10 najgotszych seriali o bohaterach.. Nawet Iron Fist sie gniewa.. Tyle głupoty i niemożliwości sie tam dzieje ze wprost nie da się tego oglądać.. chodzi o zachowanie ludzi to co mówi policja po marszu w ktorym postrzelili jednego z 2planowców.. no masakra a przykladow by mnożyć