Nie mogło oczywiście zabraknąć prawdziwego klasyka w tym gatunku. U progu nowego roku 32-letnia Bridget Jones postanawia wziąć swoje sprawy w swoje ręce – i zaczyna prowadzić intymny dziennik. Ma on wszelkie szanse stać się bestsellerem, bo Bridget ma wyrobione zdanie na temat mężczyzn, seksu, aerobiku, jedzenia i wszystkiego, czym żyje współczesna kobieta, a co najważniejsze – wali prawdę prosto z mostu i niczego nie owija w bawełnę.
Do pierwszej piątki załapała się Diane Lane, która pokazuje, jak wychodzić z depresji. Po rozwodzie Frances kupuje stary dom w Toskanii i z pomocą polskiej ekipy budowlanej przywraca mu dawny blask. Idealne nie tylko na słoneczne dni!
A tuż za pierwszą trójką nieco bardziej dołująca produkcja, ale w ciekawy sposób pokazuje blaski i cienie (z naciskiem na to drugie) dłuższych związków. Blue Valentine jest bardzo intymnym portretem rozpadającego się małżeństwa. Cindy (Michelle Williams) i Dean (Ryan Gosling) są parą z kilkuletnim stażem, wychowują córkę. Ich związek przeżywa kryzys. Próbując uratować swoje małżeństwo, usiłują wskrzesić lata młodości, gdy byli w sobie zakochani na zabój i snuli plany na piękną, wspólną przyszłość.
I kolejna produkcja anty-romantyczna, chciałoby się rzecz – ku przestrodze. Po dziesięciu latach małżeństwo Nicole i Charliego zaczyna się rozpadać, gdy pojawiają się przed nimi nowe opcje kariery. Poza ciekawie przedstawionym tematem pochwalić należy wybitne wręcz aktorstwo Adama Drivera i Scarlett Johansson.