Jeżeli chodzi o seriale, rok 2018 nie był dla nas łaskawy. Pierwszy raz od dawna zabrakło nowego sezonu Gry o Tron, premiery oczekiwanych produkcji zawiodły, tak jak i kolejne sezony tych już znanych. Wpadki zaliczyły kolejne propozycje z gatunku young adult, które absurdalną fabułą zraziły do siebie widzów. Mimo wszystko wśród tak wielu porażek udało się znaleźć seriale, które naprawdę zaskarbiły sobie nie tylko moją sympatię. Oto mój subiektywny przegląd najlepszych seriali 2018 roku.
American Crime Story – sezon 2
Styczeń rozpoczął się zacnie od drugiego sezonu American Crime Story. Niespodziewanie to historia Gianniego Versace i jego morderstwa stała się przedmiotem drugiej odsłony antologii Ryana Murphy’ego. Planowo przecież bohaterem miał być huragan Katrina i to, co po nim zostało w Nowym Orleanie. Nie ma jednak tego złego. Ryan Murphy po raz kolejny udowodnił, że potrafi stworzyć coś świetnego. Podczas, gdy pierwszy sezon skupił się bardziej na przepychankach pomiędzy adwokatami na sali sądowej, ten eksplorował życie człowieka, który dopuścił się zbrodni. Na przestrzeni kilku odcinków dowiadujemy się więcej o tym, kim był morderca Gianniego Versace i co nim kierowało. Ponadto Darren Criss odwalił kawał pięknej roboty, za co już teraz został doceniony kolejnymi nagrodami – w tym Złotym Globem.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: Zabójstwo Versace: American Crime Story
Killing Eve – sezon 1
Długo musieliśmy czekać aż Sandra Oh powróci do telewizji z główną rolą. Teraz już wiadomo, że czekanie się opłaciło. Nie tylko jej, ale też nam. Otrzymaliśmy bowiem serial, który jest mieszaniną komedii, dramatu oraz sensacji. Oh wciela się w postać agentki MI5, która znudzona pracą za biurkiem postanawia ruszyć w teren. Fascynuje ją agentka wynajmowana do likwidowania kolejnych celów. Pomiędzy paniami wytwarza się swego rodzaju więź, która fascynuje, zarówno je, jak i widzów. Sandra Oh oraz Jodie Comer w swoich rolach wypadają fantastycznie. Serial trzyma w napięciu, a kiedy trzeba rozluźnia atmosferę dodając element komediowy.
Genius – sezon 2
Pamiętacie jeszcze o antologii Genius? W pierwszym sezonie raczyliśmy się Albertem Einsteinem, w kolejnym przyszła kolej na Pabla Picassa. W główną rolę wcielił się Antonio Banderas, podobnie jak Picasso pochodzący z Malagi w Hiszpanii. Życiem genialnego malarza zajmujemy się od jego wczesnego życia. Dowiadujemy się, że już jako dziecko przejawiał zainteresowanie sztuką i malowaniem. Jako jeden z nielicznych artystów tego typu doczekał się sławy jeszcze za życia, mimo trudnych początków. Serial pokazuje też kontrowersyjną stronę Picassa – jego niechęć wobec opowiedzenia się przeciw Niemcom podczas wojny, jego stosunek wobec kobiet i proces malarski. Antonio Banderas jest w swej roli fantastyczny i świetnie portretuje malarza, oddając mu przy tym cześć.
Zobacz również: Opowieść podręcznej – recenzja 2. sezonu
Opowieść podręcznej – sezon 2
Historia June z pewnością elektryzuje nie tylko mnie. Pierwszy sezon pokazał moc, jaką niesie ze sobą Opowieść podręcznej. Dystopijna rzeczywistość przeraża, ale w kolejnej serii produkcji Hulu jesteśmy w stanie dojrzeć ludzkie twarze tych, którzy przede wszystkim są odpowiedzialni za los podręcznych. Nowe odcinki nadały całości dodatkowej wielowymiarowości, ponieważ z nich dowiedzieliśmy się, jaki stosunek do Gilead mają inne państwa. Fakt, w pierwszym sezonie również pojawiły się znaki, że ustrój ten nie jest pochwalany przez mieszkańców Kanady, ale dopiero teraz ukazano, jak bardzo. Elisabeth Moss oraz pozostała obsada spisują się na medal, a sceny porodu córki June zapierają dech w piersi.
Pose – sezon 1
Każdy, komu choć trochę brakuje szalonych lat 80., powinien sięgnąć po Pose. Kolejne malutkie dziecko Ryana Murphy’ego to istna perełka w tym zestawieniu. Moda, muzyka i szczęście w jednym. Pose to serial o marzeniach, dążeniu do ich spełnienia i nie pozwoleniu, żeby trudne chwile przyćmiły momenty radości i samozadowolenia. Jest to opowieść o rodzinie, przyjaźni, o tym, że należy się wspierać. Serial FX jest ambitny, również pod względem wizualnym, ale przede wszystkim dlatego, że pokazuje część społeczeństwa, która nigdy jeszcze nie miała tak szerokiej reprezentacji na małym ekranie.
YOU – sezon 1
Tego serialu nie trzeba nikomu przedstawiać. YOU to trzymający w napięciu thriller, dramat i opowieść o współczesności w jednym. Po pierwszym odcinku YOU odczuwa się pewien dyskomfort. Z jednej strony nie pochwalamy zachowania Joe. Z drugiej jednak, po części chcemy, żeby Beck zakochała się w chłopaku, chociaż związek może skończyć się dla niej najlepiej. Można powiedzieć, że YOU jest takim nowoczesnym spojrzeniem na typowy romans – chociażby w sensie randkowania w dobie wszędobylskich aplikacji do tego służących i mediów społecznościowych, gdzie wszyscy zawsze wypadają idealnie. YOU nie wystrzega się błędów – takich jak na przykład przewidywalność. Mimo to zaczarował miliony ludzi na całym świecie, którzy o dziwo kibicują właśnie Joe?
Zobacz również: YOU – recenzja 1. sezonu
Making a Murderer – sezon 2
Na drugą odsłonę tego serialu czekałam w 2018 roku chyba najbardziej. Premiera Making a Murderer w 2015 roku wywołała ogromną burzę, o czym twórcy dokumentu nie zapominają i nie pozwalają zapomnieć też widzom. Steven Avery i Brendan Dasey dalej walczą o oczyszczenie od zarzutu morderstwa Teresy Halbach. Do akcji wkracza Kathleen Zellner, która specjalizuje się w wygrywaniu spraw niemożliwych. Drugi sezon to przede wszystkim ukazanie jej pracy, która ma na celu podważenie prawie wszystkich argumentów oskarżenia, obciążających Stevena i Brendana. Kathleen stała się gwiazdą tego sezonu, czy tego chciała czy nie. Dzięki niej Making a Murderer nabrał nowego charakteru i nadal potrafił budować emocje.
Homecoming – sezon 1
Niestety, ale o tym serialu z Julią Roberts i Bobbym Cannavale było dość cicho. Stworzony dla Amazon Studios przez Sama Esmaila, czyli człowieka, który dał nam Mr. Robot, Homecoming opowiada o Heidi Bergman, która w zamkniętym ośrodku pomaga żołnierzom po służbie wrócić do normalnego życia. Jednak po czterech latach od tych wydarzeń jest kelnerką w podrzędnym barze. Szybko okazuje się, że placówka jest miejscem testów substancji, dzięki której żołnierze zapomną traumatyczne wydarzenia i powrócą na front. Homecoming świetnie obrazuje to, jak krucha jest ludzka psychika i jak łatwo jest manipulować ludźmi. Serial Amazon jest najlepszym thrillerem psychologicznym, jaki można było w zeszłym roku zobaczyć na małym ekranie.
Narcos: Meksyk – sezon 1
Moja opinia o Narcos: Meksyk jest niepopularna. Każdy, kto był przyzwyczajony do wyczynów Escobara i jego następców z Cali oczekiwał, że w Meksyku akcja będzie toczyć się tak samo szybko i intensywnie. Niestety, tutaj przyszło rozczarowanie. Szkopuł zrozumienia Narcos: Meksyk tkwi w samej historii. Na Escobara i Dżentelmenów z Cali polował kolumbijski rząd. Felix Gallardo natomiast, miał ciche przyzwolenie władz kraju na swoje działania. I może Diego Luna w głównej roli nie hipnotyzuje, jak Wagner Moura, ale należy pamiętać, że nie każdy szef kartelu jest taki sam. Narkobiznes w Meksyku to problem głęboko zakorzeniony, który z czasem staje się brutalną wojną na granicy z USA. Pierwsza odsłona Narcos: Meksyk to tylko przedsionek tego, co historia kartelu z Guadalajary ma nam do zaoferowania.
Zobacz również: Narcos: Meksyk – recenzja 1. sezonu!
Escape at Dannemora
Ben Stiller stworzył małą perełkę. Głównymi bohaterami Escape at Dannemora jest Matt (Benicio del Toro) i Sweat (Paul Dano), czyli więźniowie, którzy pracują w więziennej szwalni, gdzie są nadzorowani i nie tylko przez Tilly – w tej roli Patricia Arquette. Czystą siłą manipulacji Matt nakłania kobietę do pomocy im. Ta spragniona uwagi mężczyzn oraz zainteresowania jej osobą spełnia każde jego prośby, a tym samym pomaga więźniom w najbardziej spektakularnej ucieczce ostatnich lat. Bezsprzecznie największą gwiazdą Escape at Dannemora jest właśnie Patricia Arquette i jej transformacja w graną postać. Jest szalenie naturalna i autentyczna. Całość miniserii prezentuje się w sposób kompletny – nie zapomniano tutaj o niczym (życie wewnątrz więzienia, poza nim, oraz to, jak główni bohaterowie trafili za kratki). Escape at Dannemora było całkiem dobrym zakończeniem mało ciekawego serialowo roku.
Zobacz również: Escape at Dannemora – recenzja miniserii Bena Stillera
The Marvelous Mrs. Maisel – sezon 2
Pani Maisel zachwyciła nas w pierwszym sezonie, a w drugim nie przestała. Midge dalej goni za karierą stand-uperki i dalej zalicza wzloty i upadki. Jej historia jest przepełniona ciepłem, nadzwyczajną siłą i śmiechem. Tylko dzięki temu brnie do przodu, tak jak i sam serial. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że drugi sezon The Marvelous Mrs. Maisel jest lepszy od poprzednika, bo pozwolił głównej bohaterce na większe rozwinięcie skrzydeł oraz poszerzenie serialowej rzeczywistości, która w tym sezonie nie ograniczała się jedynie do sceny i domu.
ilustracja wprowadzenia: BBC America