Shin Megami Tensei V na pewno nie jest grą dla wszystkich. Po pierwsze trzeba mieć na uwadze, że to gra skrajnie różna od Persony, choć obie serie posiadają podobne elementy. Persona jest znacznie przystępniejsza, bo nie przytłacza poziomem trudności i posiada wiele innych składowych, dzięki czemu nie nudzi jednostajnością. Shin Megami Tensei V za to trzyma się korzeni serii i nadal jest złożonym, hardcorowy dungeon crawlerem, gdzie liczy się grind i bardzo wymagające walki. Jeśli nie lubicie nieustannej walki w systemie turowym z niekończącymi się przeciwnikami, to możecie się od tytułu odbić. Wszyscy inni będą wniebowzięci, bo gra ze swoich założeń wywiązuje się perfekcyjnie.
12 minut to coś, co przyciągnie wielu. Produkcja Luisa Antonio to gra, na którą nikt nie czekał, ale każdy potrzebował. I chodź pewne elementy są trochę niedopracowane, to patrząc na całość, sprawia ona wrażenie aż nadto przemyślanej. Zanim jednak ktoś grę uruchomi, niech zaparzy sobie herbatkę i przygotuje na całą noc ciągłych powtórek, odczuć déjà vu i odkrywania tajemnicy. (T. Wójcik)
Metroid Dread to świetna gra, która ma pewne bolączki. Konfrontując jednak swoje spostrzeżenia z innymi opiniami kolegów z branży, można dojść do wniosku, że obiekcje te są czysto subiektywne. Zamysł na ciągle ścigające nas EMMI może bowiem się podobać (choć akurat nie mnie). Wszystko w Metroid Dread jest po prostu świetne – od oprawy graficznej, poprzez immersyjność w poruszaniu, aż do emocjonujących starć z bossami. Obecnie jest to prawdopodobnie najlepiej wykonana metroidvania na rynku.
Kena: Bridge of Spirits to bardzo udany debiut studia Ember Lab, bo choć to ich pierwszy tytuł, to kompletne tego nie widać. Produkcja prezentuje się nadspodziewanie dobrze, zarówno pod względem gameplayu, jak i cudownej grafiki. Może mogło być trochę lepiej w kwestii fabuły, której jest za mało, ale to wszystko wynagradzane jest z nawiązką niezwykle przyjemną eksploracją. A ta nie nudzi przez całą grę.
W grze Death’s Door wcielamy się w postać Kruka o nieznanym imieniu, który para się podobnym zawodem jak Mort z książek Terry’ego Pratchetta. Dokładniej mówiąc, nasz protagonista jest Żniwiarzem. W świecie wykreowanym przez Acid Nerve, wszystkie ptaki tego gatunku wykonują właśnie ten zawód. Prowadzona historia kompletnie się odmienia, gdy główny bohater ma za zadanie odnaleźć kolejną z dusz, jednak ktoś inny kradnie jego zlecenie. Takie zdarzenie nie jest przewidziane w regulaminie. Tytuł jest w przystępnej cenie, a fakt, iż zabiera Cię na kilka ładnych godzin w intrygującą i klimatyczną podróż, tylko potwierdza jego atrakcyjność. Polecam zebrać się na odwagę i wejść w te drzwi. (J. Szumiński)
Najlepsza z tych to moim zdaniem farcry, u mnie na tcl c82 to wygląda tak dobrze, ze ciezko to opisac haha. Fabuła super