Z całą pewnością mogę przyznać, że F.I.S.T.: Forged In Shadow Torch jest moim największym zaskoczeniem tego roku. Pierwszy raz o tym tytule usłyszałem tydzień temu i nie wiedziałem za bardzo czego się spodziewać. Jestem jednak niezmiernie szczęśliwy, że owa produkcja trafiła w moje ręce. Świetna grafika w połączeniu ze wciągającym gameplayem i interesującą historią to przepis na niesamowitą grę i tutaj szef kuchni nie zawiódł. Tak, są jakieś małe problemy, ale nie wpływają one znacząco na moją ocenę. Zdecydowanie polecam tę produkcję, która jest warta każdego grosza. (M. Celej)
Super Mario 3D World + Bowser’s Fury choć miało być tylko remasterem gry sprzed ponad siedmiu lat, to okazało się czymś więcej. 3D World zostało tylko odrobinę podrasowane technicznie, a tak poza tym to ponownie ogrom dobrze znanej rozrywki, którą lubimy. Zaskakuje jednak przede wszystkim Bowser’s Fury, bo mimo ledwie 4-5-godzinnej kampanii, daje nam coś nowego i niespodziewanego. Tak więc trochę brawury wyszło twórcom na dobre, bo dzięki Bowser’s Fury nowe Mario stało się pozycją obowiązkową dla posiadaczy Switcha. (M. Chrzczonowski)
Czy warto zagrać w NieR Replicant ver.1.22474487139…? Fani NieR: Automata pewnie nie będą się nawet zastanawiać przy zakupie gry. Dla pozostałych nadal jest to dobra opcja na rozpoczęcie przygody ze światem wykreowanym przez Yoko Taro. W NieR Replicant można zauważyć wiele ulepszeń względem oryginalne wersji, które umilają zabawę. Do gustu przypadł mi system walki, który choć prosty, to daje sporo możliwości i pozwala czerpać dużo przyjemności ze starć – przede wszystkim z monstrualnymi bossami. Sama historia posiada sporo momentów, przez które trudno wyjść z zachwytu. No i jeszcze postacie są tu po prostu cudowne. Gdy więc wybaczycie grze trochę archaizmów, będziecie się bawić naprawdę dobrze.
Kolejny indyk na naszej liście – a będzie ich jeszcze kilka – bo ten rok miał ich całkiem sporo, a przynajmniej część z nich to prawdziwe perełki. Tym razem w oryginalną podróż zabiera nas Daniel Mullins, którego możecie kojarzyć miedzy innymi z Pony Island. No i kolejny raz jest dziwnie i zwariowanie, a gracz nie może być niczego pewien. Gra jest połączeniem karcianki, rogalika, przygotówki i survival horroru. Historia pozornie prosta, bo po prostu trafiamy do domu tajemniczego Leszego i musimy z nim zagrać w grę. Ale to tylko początek, bo dalej jest… Nie wiem jak…
Lost Judgment to kolejna świetna gra od studia Ryu Ga Gotoku. Co więcej, myślę, że historia Yagamiego, prywatnego detektywa, może nawet celniej trafiać do zachodniego odbiorcy, gdyż fabuła zahacza o tematy bliższe większej grupie odbiorców, a do tego mocniej stawia na realizm i poważniejsze tony. Oczywiście nie zapomniano o opcjonalnych yakuzowych szaleństwach, z czego ja się ogromnie cieszę, ale jeśli komuś nie odpowiadają, można je zwyczajnie pominąć. Dwa lata temu Judgment było moim wielkim odkryciem, dlatego niezwykle mnie cieszy równie wysoki poziom w kontynuacji. Życzę więc sobie, aby seria doliczyła się tylu części, co Yakuza… No albo przynajmniej połowy z tego.
Najlepsza z tych to moim zdaniem farcry, u mnie na tcl c82 to wygląda tak dobrze, ze ciezko to opisac haha. Fabuła super