Tim Allen wciela się tutaj w mężczyznę, który… również musi się w kogoś wcielić, choć bardzo tego nie lubi. Kiedy przez przypadek robi małe kuku prawdziwemu świętemu Mikołajowi, za namową swojego syna wciela się w roznosiciela prezentów, aby dzieci na całym świecie nie były rozczarowane. I tak nieco cyniczny rozwodnik, który dawno już zapomniał, czym jest duch Świąt, musi je uratować. Ciepłe, zabawne, do obejrzenia w świąteczny poranek do makowca i szklanki mleka. Filmy o Mikołaju powinny uczyć się od tego familijnego kina, jakby być lekkimi, zabawnymi i ciepłymi niczym mleko podawane do cynamonowych ciasteczek.
Klasyczny i piękny film o tym, że nie należy się poddawać, a święty Mikołaj to uniwersalny symbol nadziei. Stany Zjednoczone. Święta. Na stanowisko rezerwowego Mikołaja zatrudniony zostaje staruszek, który utrzymuje, że jest tym prawdziwym, Świętym. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy zapomnieli o tym, co ich napędzało w dzieciństwie, o czym przypomnieć im może wspomniany jegomość. Urocze. Ciepłe. Pachnące pomarańczami kino.
Will Ferell wciela się w wychowanego wśród elfów człowieka, który pewnego dnia rusza do Nowego Jorku, aby odnaleźć swojego biologicznego ojca. Przedziwna i niegrzeczna wariacja na temat motywu „fish out of water”, tylko tym razem to nie człowiek trafia do magicznego świata, ale reprezentant cudownej krainy wkracza do naszej rzeczywistości. Oprócz dobrej zabawy mamy też kilka refleksji na temat komercjalizacji Świąt oraz jaki powinien być prawdziwy roznosiciel prezentów. Nie jest to może najlepszy film świąteczny, ale na pewno jeden z najciekawszych filmów o świętym Mikołaju.
Ktokolwiek wpadł na pomysł, żeby z Kurta Rusella i jego majestatycznych wąsów uczynić nową inkarnację świętego Mikołaja, ten był geniuszem. Poza tym można obrać perspektywę głównych bohaterów, spojrzeć na świat ich oczyma, a następnie pofruwać między chmurami z Kurtem Rusellem trzymającym lejce sań. Tarantino by tego nie wymyślił!
Święty Mikołaj w polskim kinie symbolizuje dzieciństwo, bezpieczeństwo, nadzieję, a także jest katalizatorem do pozytywnej przemiany bohaterów. Wprawdzie wiele razy Święty Mikołaj wydawał się być elementem „obcej” tradycji, ale całkiem sprawnie funkcjonuje jako roznosiciel nadziei, z tego powodu bardzo często w kinie postać ta pojawia się w scenerii domów dziecka lub akcji charytatywnych, tak jak w PRL-owskim filmie obyczajowym Noc świętego Mikołaja.
I znowu stary, ale sprawdzający się motyw, ale lista „najlepsze filmy o świętym Mikołaju” musi być nim wypełniona. Fabuła jest nieskomplikowana – telewizyjna producentka szuka kogoś, kto mógłby się wcielić w świętego Mikołaja. Odnajduje mężczyznę, który wydaje się być kimś więcej niż zwykłym aktorem, a to dopiero początek cudów. W rolach głównych: Whoopi Goldberg i Richard Moll. Może i wyświechtane, ale barszczyk z uszkami pomoże doprawić ten seans.
Familijna animacja z Tomem Hanksem opowiada o podróży dzieci, które nie wierzą w świętego Mikołaja, przez biegu polarny. Po drodze ich niewiara zostanie wystawiona na próbę, ponieważ nie jest to zwyczajna przejażdżka, a pociąg prowadzi w kierunku kryjówki samego Mikołaja. Robert Zemeckis może nie w reżyserskiej formie życia, ale udało mu się stworzyć dzieło szczere i świetnie wyglądające. Najlepsze filmy o świętym Mikołaju byłyby rankingiem niekompletnym bez tej ciekawostki spod ręki znanego reżysera.
Artur jest młodszym synem samego świętego Mikołaja, który niezbyt myślał o pójściu w ślady ojca. Kiedy jeden z prezentów zostaje zapomniany przez ojca, chłopak postanawia własnoręcznie go dostarczyć adresatowi. Może nawet po drodze złapie bakcyla zawodowego i zrozumie, czemu jego ojciec zajmuje się tym, czym się zajmuje. Piękna animacja o dojrzewaniu do pewnych ról oraz altruizmie. Filmy o świętym Mikołaju powinny być właśnie takie!
Leciwy już Święty chce przejść na emeryturę, ale zanim się tak stanie, musi pomóc synowi w znalezieniu odpowiedniej partnerki życia. Mikołaj jest bowiem niekompletny bez swojej żony, a zawód „Pani Mikołajowej” nie należy do najłatwiejszych. Komedia o swataniu, wartościach rodzinnych i odnajdywaniu powołania w rodzinie, która nieco zapomniała o tym, czemu postanowiła roznosić prezenty. Najlepsze filmy o świętym Mikołaju byłyby niekompletne bez tego rozweselacza z elementami komedii romantycznej.
Billy Bob Thoronton jako zgorzkniały, zapijaczony i zgryźliwy święty Mikołaj, który ma trochę wszystkiego dość, a trochę nigdy nas nie lubił. Nie dostajemy więc staruszka z pogodnym obliczem, ale człowieka wyzutego z emocji i radości. Czy na dnie zapijaczonej duszy tli się jeszcze miłość do Bożego Narodzenia? Czy da się uratować Złego Mikołaja? Sprawdźcie sami.
Ilustracja główna: Materiały prasowe
a gdzie ja się pytam Dzika Noc powinna być tutaj zdecydowanie