Greg Focker chce za żonę Pam, ale na drodze staje mu jedna mała sprawa: musi poznać najpierw swoich teściów, w tym pana Jacka, który trochę lubi despotyzm. Jak wypadnie dobroduszny Focker w starciu z twardym charakterem nestora rodziny? Kto nie widział tej komedii, ten niech czym prędzej nadrabia, ale lista najlepszych filmów o małżeństwie ten tytuł wzbogaca również o najlepszy film o teściach. Małżeństwo to przecież umiejętność kupienia serca nie tylko partnera/partnerki, ale również jego/jej rodziców.
Cal Weaver czuj się zdradzony – żona już go nie kocha i znajduje sobie kogoś mniej „pierdołowatego”. Bohater grany przez idealnego w tej roli Steve’a Carella zostaje wzięty na przeszkolenie przez zawodowego uwodziciela Jacoba (Ryan Gosling, a jakżeby inaczej!). Po drodze obaj zaczynają rozumieć, czym tak naprawdę jest małżeństwo, chociaż dochodzą do całkiem przeciwnych wniosków. Cal bowiem zaczyna coraz lepiej czuć się w roli podrywacza, a Jacob… no cóż, niereformowalny bawidamek chyba zaczyna się w kimś zakochiwać. Może nie najlepszy film o małżeństwie, ale na pewno o rozniecaniu w nim ognia.
Film ten ogląda się świetnie jako autonomiczne dzieło, ale należy pamiętać, że jest to kontynuacja Wpadki, tym razem koncentrująca się na małżeństwie Pete’a i Debbie, którzy w oryginale byli postaciami pobocznymi. Jak widzieliśmy we Wpadce już wtedy mieli swoje drobne małżeńskie problemy komunikacyjne. A jak będzie kilka lat później? Czy problemów małżeńskich przybywa? Topka najlepszych filmów o małżeństwie zaczyna się więc pogodnie, choć nie bezrefleksyjnie.
Filmy o małżeństwie to również produkcje sensacyjne. A ten film powstał chyba tylko po to, aby Brad Pitt i Angelina Jolie się w sobie zakochali. Historia dwójki agentów, którzy pod przykrywką rozwiązują różne „szpiegowskie” akcje, a na co dzień udają przykładną rodzinę, jest świetną metaforą terapii małżeńskiej. A co, jeśli nie wiemy o swoim partnerze wszystkiego a brak komunikacji prowadzi do… wybuchów (takich w przenośni i dosłownie)? Albo – gdy emocje są wciąż skrajne, jak nie nudzić się w pożyciu małżeńskim? Nabojami oraz granatami? Przecież muszą być lepsze sposoby.
Tytuł wyjęty z piosenki Leonarda Cohena i tak samo gorzka narracja. Tym razem o rozpadającym się małżeństwo z pięcioletnim stażem. Margot (Michelle Williams) zakochuje się w mężczyźnie, Danielu, co nieco przypomina jej, że można tak, od pierwszego wrażenia właśnie… Tylko że obiektem uczuć nie jest jej mąż, nieco stetryczały przedwcześnie mężczyzna, grany przez Setha Rogena, ale ktoś o wiele bardziej romantyczny. Owszem, wiele lat po sakramentalnym „tak” kobieta znajduje coś, co znowu pompuje krew w jej serce, ale czy tak można? Czy małżeństwa zawsze gasną, a my, jako ludzie, jesteśmy ciągle skazywani na kompromisy? Czy warto iść za głosem serca? Gorzka, ale też nieco kojąca pozycja na naszej liście najciekawszych filmów o małżeństwie.
Meryl Streep oraz Alec Baldwin wcielają się w małżeństwo, które nie poddaje się prawom prawdopodobieństwa, bowiem mimo rozstania… znowu ze sobą sypiają. Jest w dzisiejszym świecie sprawa nie tylko rzadka, biorąc pod uwagę wspólne, narastające latami animozję, ale wywołująca salwy śmiechu. Małżeństwo w tym przypadku ukazane jest jako budulec trwalszy niż legalne, prawne zakończenie aktu. Zabawne, ale z zadumą podchodzące do kryzysu wieku średniego.
Co Michelle Williams ma z tymi gasnącymi małżeństwami? Tym razem trudniej ją jednak zrozumieć, obok niej stoi bowiem Ryan Gosling, chociaż film świetnie przedstawia motywy kobiety. Poznajemy małżeństwo Deana i Cindy od początku do gasnącego końca. Widzimy pierwsze randki, pasję, nieskrępowany i piękny seks, a następnie… bolesny, jak to bywa w życiu, zjazd. Piękne kino o tym, że człowiek to jednak musi się napracować, aby być szczęśliwym.
Wszystkie Allenowskie elementy są tutaj odbębnione: znerwicowani nowojorczycy, intelektualiści, a także kozetka psychoterapeuty. Woody Allen opowiada o dwóch parach amerykańskich małżeństw, które robią rozrachunek swoich relacji. Gdy w tle pojawiają się młodsi partnerzy, a w grę wchodzi nie tylko biologia, ale również zazdrość. Małżeństwa, które się rozstały, postanawiają grać na swoich uczuciach. Trochę śmiesznie, a trochę życiówka.
Swoisty protoplasta Historii małżeńskich to już czterdziestoletni film-ideał. Dustin Hoffman i Meryl Streep wcielający się w państwo Kramerów postanawia zakończyć swoje małżeństwo, ale owa decyzja jest dopiero początkiem narzekań, wzajemnych animozji oraz cierpienia. W samym środku małe dziecko, będące obiektem sporu sądowego. Wzruszające, prawdziwe, a przede wszystkim aktualne kino Roberta Bentona o tym, że czasami trzeba kończyć sprawy z klasą. Pozycja obowiązkowa, jeśli chce się poznać najlepsze filmy o małżeństwie.
Jesse i Celine poznaliśmy w dwóch poprzednich filmach Przed wschodem słońca (1995) oraz Przed zachodem słońca (2004). Na początku byli parą zakochanych w sobie studentów w pociągu jadącym do Wiednia. W kolejnym filmie – młodymi ludźmi z sukcesami, którzy spotykają się ponownie i tym razem postanawiają już ze sobą być. W ostatniej części tak zwanej Trylogii słonecznej Richard Linklater ukazuje naszych ulubionych bohaterów już wiele lat po ślubie, gdy uczucie nieco gaśnie, a rzeczy, które były kiedyś piękne, zaczynają irytować. Mimo wszystko, jak to u Linklatera, dobro i poezja wciąż w tym tkwią. Piękne kino o tym, że wszystko musi dojrzewać synchronicznie i wspaniały eksperyment filmowy. Uwaga, aby zrozumieć to piękne małżeństwo, należy obejrzeć dwie poprzednie części! To trylogia idealna!
W skrajnych przypadkach małżeństwa są jak Evil Dead: na początku są maślane oczy i westchnienia a potem „pożrę twoją duszę!”