Najlepsze filmy historyczne na Netflix. Ranking TOP 10

5. Maria Antonina (2006)
Nieco zapomniany obraz Soffi Coppoli, rzucający obraz na Wersal XVIII wieku. Kirsten Dunst w jednej z najlepszych ról w karierze gra młodą dziewczynę, która zostaje małżonką późniejszego Ludwika XVI. Na dworze francuskim wpada w wir intryg i próbując przetrwać w tym środowisku popada w dekadencję. Szybko staje się obiektem plotek. Barwna produkcja przedstawiająca także dramat zagubionej kobiety.
4. Proces Siódemki z Chicago (2020)
I doczekaliśmy się czegoś z obecnego roku. Film na faktach wyreżyserowany przez Aarona Sorkina (który – a jakże! – napisał także scenariusz) porusza jedną z najgłośniejszych spraw sądowych związanych z wyjściowo pokojowym protestem, który przerodził się w krwawe starcie z policją. Świetne aktorstwo, trzymająca uwagę fabuła i ważny uniwersalny temat! Perełka Netflix!
Zobacz również: TOP 50: Najlepsze filmy historyczne
3. Chwała (1989)
Starszy film historyczny w naszym zestawieniu. Cofnijmy się do końcówki lat 80., kiedy to pojawił się znakomity film Edwarda Zwicka. Złożona z gwiazd najwyższego formatu produkcja opowiada o pewnym oddziale z okresu wojny secesyjnej w USA, który składa się z samych czarnoskórych żołnierzy (ale oczywiście białych dowódców). Tymczasem jednak dowodzący nimi pułkownik wbrew powszechnym oczekiwaniom i wszechobecnemu rasizmowi tworzy z nich doborowy oddział. Zdecydowanie jest to film historyczny, który warto obejrzeć na Netflixie!
2. Ostatni samuraj (2003)
Edward Zwick ponownie nadaje. Tym razem Tom Cruise odegrał pewnego weterana wojny secesyjnej, który w drugiej połowie XIX wieku wybiera się do Japonii, by szkolić żołnierzy mających stłumić powstanie samurajów. Nie jest to może podręcznikowa produkcja historyczna, jednak mimo wszystko pomimo pewnej teatralności i nastawienia na akcję udało się uchwycić pewnego ducha Kraju Kwitnącej Wiśni. Polecamy dla miłośników kina popularnego!
1. Zjawa (2015)
Dla wielu zbyt manieryczny, dla innych nudny, ale jednak Alejandro González Iñárritu ma w sobie to „coś”. Po rewelacyjnym Birdmanie utalentowany reżyser stworzył nieco gorszy obraz, jednak wciąż onieśmielający portret amerykańskich osadników, którzy mierzą się z naturą, tubylcami i własnymi przywarami. Znakomitemu klimatowi o prowadzonej kamerze towarzyszy doborowa obsada. Starczy powiedzieć, że Leonardo Di Caprio za Zjawę zdobył wreszcie Oscara, a nie ustępuje mu znakomity Tom Hardy. Koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł na liście do obejrzenia!