Najlepsze filmy gangsterskie w historii! | TOP 30
Autor: Dominik Dudek
13 listopada 2016
MIEJSCE 15.
Wróg publiczny numer jeden (2008), reż. Jean-Francois Richet
Przytoczony wcześniej Klan Sycylijczyków to nie jest jedyna warta uwagi gangsterska pozycja znad Sekwany. Mówi się, że życie pisze najlepsze historie, i tak jest właśnie między innymi w przypadku Jaquesa Mesrine. Przez kilka lat swojej przestępczej działalności dorobił się całkiem pokaźnej teczki opiewającej dokonanych przez niego napadów, porwań morderstw oraz dwóch ucieczek z więzienia. Brzmi to więc, jak idealny materiał na dobre sensacyjne kino. Dwuczęściowy film Jean-François Richeta jest naprawdę solidnym filmem gangsterskim w starym, sprawdzonym stylu, w którym widać fascynację reżysera kinem zza Oceanu, między innymi poprzez świetny montaż oraz pracę kamery. Obrazowi niewiele brakuje, aby mógł równać się z najlepszymi hollywodzkimi produkcjami tego typu, ale na pewno we Francji ciężko mu jest o godnego przeciwnika. Pozycja obowiązkowa, jeśli chce się poznać najlepsze filmy gangsterskie, ale europejskie!
MIEJSCE 14.
Gotti (1996), reż. Robert Harmon
Film oparty na powieści The Last Gangster: Winning the War Against John Gotti and the Mob stanowi biografię legendarnego bossa rodziny mafijnej Gambino. Z pozoru jest to kolejna historia o drodze na szczyt oraz równie szybkim upadku, jednak w rzeczywistości mamy do czynienia z produkcją dla koneserów. Obraz ten bowiem nie raczy nas iście hollywoodzką akcją, czy aktorskimi popisami, lecz koncentruje się na rzetelnym ukazaniu prawdziwej historii. Nie wzbudza on zatem wśród widzów jednakowych uczuć, oferując w zamian indywidualne przeżycia. W tym sensie przyrównać go można do dzieł impresjonistycznych malarzy, które dla każdego odbiorcy nabierały innego znaczenia i wzbudzały całkowicie różne emocje. Niesamowicie oszczędny w środkach przekazu Gotti powinien znaleźć się na liście każdego fana kina gangsterskiego.
MIEJSCE 13.
Prawo Bronxu (1993), reż. Robert De Niro
Któż lepiej pasowałby na stanowisko reżysera filmu gangsterskiego od człowieka, którego cała kariera obracała się wokół tego właśnie gatunku? Robert De Niro, bo o nim mowa, zaliczył tym samym swój debiut w tej roli, a ponadto wcielił się w jedną z głównych postaci. Jak poradził sobie w tym podwójnym wcieleniu? Co najmniej dobrze – choc nie jest to film, który byłby w stanie konkurować z gangsterskimi superprodukcjami, to zdecydowanie warto zwrócić na niego szczególną uwagę. Prawo Bronxu stanowi bowiem, chcąc nie chcąc, przestrogę dla młodych ludzi przed kusząco łatwym, lecz przy okazji zdradliwym, trybem życia gangstera. Obala przy okazji kreowany przez lata mit „cool gangstera”. Fakt ten nie jest podszyty groteską (jak u Martina Scorsese), czy patosem (na wzór Briana De Palmy), co wpływa na oryginalny wydźwięk i kameralność produkcji.
MIEJSCE 12.
Wściekłe Psy (1992), reż. Quentin Tarantino
Debiut reżyserski Quentina Tarantino o skromnym budżecie 1,2 miliona stał się jego przepustką do galerii sław. Dzięki Harveyowi Keitelowi, oczarowanemu scenariuszem filmu, udało mu się zebrać całkiem plejadę gwiazd, przez co otrzymujemy prawdziwe męskie kino. Świetnie napisani bohaterowie są tak różnorodni, jak ich kolorowe ksywki. Nie wszyscy aktorzy mieli szansę się tutaj wykazać, ale ci, co dostali więcej czasu ekranowego, czyli Keitel, Madsen oraz Roth, zasługują na nieskromne aplauzy. Tarantino już pierwszym filmem zdobył uznanie krytyków, ale został też przez moralistów zlinczowany za epatowanie brutalnością oraz przesadną ilością wulgaryzmów. Nie oszukujmy się – scena, w której Pan Blondyn torturuje policjanta zdecydowanie nie jest przeznaczona dla widzów o słabych nerwach, ale z całą pewnością jest też jedną z najlepszych sekwencji, jaką można było zobaczyć we wszystkich 8 filmach Quentina i niewątpliwie zagościła w historii kinematografii na dobre.
https://www.youtube.com/watch?v=TqRHjYl955s
Zobacz również: TOP 8: najlepsze sceny z filmów Quentina Tarantino
MIEJSCE 11.
Przekręt (2000), reż. Guy Ritchie
Zdecydowanie, film Guya Ritchiego jest pozycją wyróżniającą się na tle pozostałych obrazów przez nas zebranych. Przede wszystkim jest to film służący jako świetna rozrywka o wartkiej akcji, pędzącej niczym Pendolino na sterydach, niedająca nam odpocząć nawet na moment. Szybki montaż, doskonale wykreowani bohaterowie oraz wieńczący to wszystko nietuzinkowy angielski czarny humor, to definitywnie najważniejsze zalety tego zawrotnego dzieła. Przed oczami przewinęła się nam duża ilość różnorodnych postaci i grający je aktorzy spisali się po prostu perfekcyjnie i wykorzystali swój czas ekranowy, jak najlepiej. Widzowi jednak najdłużej zostaje w głowie cygański Brad Pitt, bo powiedzmy sobie szczerze – rzadko możemy usłyszeć go mówiącego tak przedziwnym akcentem.
https://www.youtube.com/watch?v=PvQnBwDejfw
Redaktor
W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]
miał byc 30