O tej azjatyckiej produkcji świat na dobre usłyszał dopiero wtedy, gdy Martin Scorsese stworzył jej remake w postaci Infiltracji. Warto jednak zastanowić się, co tak naprawdę skłoniło amerykanów do włożenia ogromnej sumy pieniędzy w niniejszy projekt. Seria Infernal Affairs stanowiła bowiem nowe otwarcie w historii światowej kinematografii. Psychologiczny pojedynek pomiędzy policjantem infiltrującym środowisko mafijne, a gangsterem działającym w strukturach służb bezpieczeństwa na stałe zmienił ambicje twórców kina gangsterskiego. Od tego momentu bowiem nie wystarczał już klasyczny podział na czerń i biel, a granica pomiędzy stróżem prawa i kryminalistą niejednokrotnie się zacierała. Nie zapominajmy ponadto o niezwykłej wizji artystycznej reżyserów serii, którzy podzielili ją na historię właściwą, prequel oraz trzecią część stanowiącą oryginalne połączenie prequela i sequela. W ten sposób produkcja po dzień dzisiejszy potrafi zafascynować niejednego kinomana, choć momentami nieprawdopodobne skomplikowanie fabuły i naiwność scenariuszowa, skłaniają nas do nadania wyższej oceny…
https://www.youtube.com/watch?v=S4R3nHkqyfM
… Infiltracji. Stworzenie filmu jeszcze lepszego od pierwowzoru z Dalekiego Wschodu z całą pewnością nie było zadaniem prostym. Wiele osób przecież mogłoby zarzucić twórcom stworzenie bezceremonialnego plagiatu. I choć rzeczywiście najważniejsze wątki obu produkcji są niemal identyczne, to Scorsese wplótł je w kontekst w wyjątkowy dla siebie sposób. Infiltracja angażuje, czaruje widza, a wyśmienite kreacje Leonardo DiCaprio, Matta Damona, Jacka Nicholsona, czy Marka Wahlberga czynią z filmu istną kopalnię diamentów. Produkcja jest idealnym odwzorowaniem warsztatu twórczego reżysera, który co rusz raczy nas ciętymi ripostami bohaterów lub stereotypami na temat “policjantów i złodziei”. W porównaniu do oryginału nie doświadczymy tutaj również wspomnianych przeszarżowanych zabiegów fabularnych, a całość, mimo że nakręcona z hollywoodzkim rozmachem, trzyma fason i realną wartość filmową.
https://www.youtube.com/watch?v=iojhqm0JTW4
Zobacz również: TOP 10: remaków, które prześcignęły oryginał
Adaptację powieści Roberto Saviano z ręką na sercu można nazwać „rodzynkiem” wśród filmów z gatunku kina gangsterskiego. Oto bowiem wszystkie mity dotyczące mafii oraz jej wszystkie symbole i wartości zostają obalone za jednym ujęciem kamery. Serwowane nam od lat wizerunki gangsterów – ludzi z zasadami, ludzi dostojnych i godnych podziwu – kruszą się w zatrważającym tempie na naszych własnych oczach. Realistyczne podejście do tematu, iście artystyczna praca kamery oraz będące niejako w kontraście doszlifowane zdjęcia, tworzą niezwykle autonomiczną wizję reżysera Matteo Garrone. Kino włoskie ma się dobrze i znajduje się tuż za Alpami!
https://www.youtube.com/watch?v=egtdYTuRKto
Pora na kolejną europejską produkcję, o której pewnie nie każdy fan kina gangsterskiego słyszał, a powinien. Zanim spod jego ręki wyszły świetny Bronson, Drive oraz tegoroczny Neon Demon, Nicolas Winding Refn w niebywały sposób zdobył duńską widownię swoim debiutem o polskim tytule – Dealer, który z biegiem lat stał się nie dającą o sobie zapomnieć gangsterską sagą. Jej bohaterami jest trójka kopenhaskich przestępców – mający talent do wpadania w kłopoty handlarz narkotykami Frank, niezbyt rozgarnięty skinhead Tommy oraz serbski mafiozo Milo. Wszystkie części tej trylogii są ze sobą powiązane i kolejno każda skupia się na przedstawieniu historii z perspektywy każdego wyżej wymienionego protagonisty. Reżyser przedstawia ich jako po prostu ludzi, z krwi i kości, mający swoje wady i zalety. W jednej chwili widz z pogardą patrzy na ich działania, żeby zaraz potem im współczuć. Wszystko to podane jest w sposób surowy, mocny, a wrażenia dodatkowo potęgowane są przez świetne ujęcia z ręki, dzięki czemu trylogię Pusher ogląda się niczym wyśmienity reportaż ukazujący życie kopenhaskiego półświatka w sposób wielowymiarowy.
https://www.youtube.com/watch?v=dLEaPB9UBWM
miał byc 30