Zaczynamy mocnym uderzeniem, bo filmem z gwiazdorską obsadą i bardzo lubianą przez Iñárritu wielowątkową ekspozycją. Cate Blanchett, Brad Pitt i Gael García Bernal przewodzą obsadzie w oryginalnej historii bazującej na trzech kluczowych sekwencjach w różnych krajach.
Przechodzimy w bardziej kameralne rejony, do hiszpańsko-meksykańskiej produkcji z genialnym Javierem Bardemem na czele. Pojawia się on w roli dojrzałego mężczyzny, który umiera na raka. Starając się radzić sobie z brutalną rzeczywistością, próbuje przy tym odpowiednio nakierować swoje potomstwo.
Wracamy do multiwątkowego konceptu, i ponownie mamy zaserwowane trzy przewijające się wątki. Punktem wspólnym, który łączy te postacie, jest pewna straszliwa tragedia, a motywem tytułowe 21 gramów: różnica pomiędzy ciężarem właściwym ciała człowieka przed i tuż po śmierci.
Nie mogliśmy także pominąć tej głośnej produkcji. Wielu jest zdania, że Leonardo Di Caprio zdobył za ten występ Oscara w głównej mierze przez wzgląd na to, że od lat mu się należał za co najmniej parę kreacji. Odkładając jednak tę kwestię na bok, Zjawa to niesamowicie wciągające kino, w którym w ogromnym stopniu budzi się oryginalny sposób kręcenia bohatera naszego rankingu.
Cofnijmy się do roku 2000, gdzie wyszedł dla wielu po dziś dzień najlepszy film Iñárritu. Ponownie mówimy o historii z wieloma wątkami, których punktem wspólnym jest pewna niefortunna kolizja. To mocna produkcja, która nie oszczędza ani widzów, ani bohaterów. Pozycja obowiązkowa dla fanów reżysera!
A na sam koniec zostawiliśmy film, za który Iñárritu zebrał największe laury. Powracający w chwale Michael Keaton pojawia się w niemal biograficznej kreacji jako przebrzmiała gwiazda, która chce powrócić do dawnej chwały, przy okazji walcząc o resztki życia rodzinnego. Prawdziwy reżyserski masterclass z niesamowitymi zdjęciami i świetną obsadą (poza Keatonem zobaczyliśmy choćby Edwarda Nortona i Emmę Stone).