Seria Toy Story to fenomen, tak bardzo odbiegający od obecnej polityki Disneya, że aż trudno uwierzyć, że studio to daję przed tym filmem planszę ze swoim bajecznym zamkiem. Kiedy oni jadą na surowej nostalgii, Pixar pokazuje, że można zrobić kolejny sequel po prawie dekadzie, który nie tylko ma sens, ale dopowiada wiele wątków, nie sprawia wrażenia niepotrzebnego, a przede wszystkim działa, jako oddzielny, rewelacyjny film. Musieliśmy poczekać mnóstwo czasu, ale dostaliśmy film, który całego tego czekania był wart. Dlatego też, mniej więcej w 2028 roku, kiedy światło dzienne będzie miało ujrzeć Toy story 5, nie będziemy mieć już choćby procenta wątpliwośći. Tego życzę sobie i Wam. (ŁK)
Lighthouse najlepiej odkryć, czytając o nim jak najmniej przed seansem. To film, w którym wyjątkowa forma łączy się z wyjątkową opowieścią o samotności i szaleństwie. A może o zupełnie czymś innym. Warto wraz z bohaterami wejść do latarni i przekonać się samemu, jakie kryje tajemnice. Choć robicie to na własną odpowiedzialność. Wrzuca jego twórcę, Roberta Eggersa, na sam szczyt hollywodzkiej horrorowej drabiny i udowadnia, że twórca Czarownicy. Bajki ludowej z nowej Anglii może być jednym z najciekawszych współczesnych twórców gatunku. Zaraz obok faceta, który zajął w tym rankingu średni stopień podium. (AL)
Wydawać by się mogło, że klasyczne kryminały rodem z opowieści Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle’a praktycznie umarły, a tutaj Rian Johnson postanowił się zrehabilitować po jednym z gwiezdnowojennych filmów sygnowanych jego nazwiskiem i zaserwować nam prawdziwie rozrywkową petardę. Na noże to bowiem fantastyczny kryminał, który nie tylko przedstawia trzymającą w napięciu intrygę wraz z doborową obsadą, ale również bawi, tam gdzie się tego nie spodziewamy, oferując renesans kryminału, czego nie udało się na przykład Morderstwu w Orient Expressie. (DD)
Tryumfu ostatecznego Netflixa nie będzie, na szczyt naszego rankingu się nie wespnie, ale biorąc pod uwagę, jak niedawno miały miejsce czasy, w których jako swoje originale o największym rozgłosie musieli promować gnioty pokroju Bright czy Paradoksu Cloverfield, naprawdę wiele się zmieniło. Dla Netflix tworzą dziś wizjonerzy (bądź kupuje on filmy wizjonerów :)), znakomici twórcy i mogą przenieść na mały ekran swoje największe opowieści. Takie jak ten film, który zwyczajnie jest życiem, o tyle lepszym, że odegranym przez wybitnych Scarlett Johansson i Adama Drivera. Powiedziałbym że scena ich kłótni jest najlepszym, co mnie w tym roku spotkało w kinie, ale taką topkę mógłbym złożyć wyłącznie z momentów zwycięzcy zestawienia. A ją tylko dodać, na jednym z czołowych miejsc (ŁK)
Ari Aster lubi zaskakiwać. Po znakomitym filmie Dziedzictwo. Hereditary, który w ubiegłym roku w naszym zestawieniu również otrzyma wysokie drugie miejsce, dał nam horror nieporównywalny z niczym innym w swoim gatunku. Bo kto wcześniej wpadł na pomysł, że akcja filmu mającego za cel straszyć, może odbywać się w dzień – i tylko w dzień? Ja nie przypominam sobie takiej produkcji. Midsommar to niepowtarzalny obraz, który hipnotyzuje, szokuje i nie chce wyjść z głowy jeszcze na długo po seansie. Film wygrywa świetnym klimatem, a to za sprawą umiejscowienia akcji w małej, odizolowanej od świata wioski w Szwecji. Nie znajdziemy tu żadnych prostych straszaków, tylko wyrafinowane i wyważone oddziaływanie formą. (MCh)
Chyba nie sądziliście, ze mogło być inaczej. Joon-ho Bong stworzył w ubiegłym roku nie lada dzieło, które sprawnie manewruje między wieloma gatunkami – od dramatu społecznego, przez kino typu heist, komedię, thriller, na dramacie rodzinnym kończąc. Nie ma w nim ani jednej fałszywej nuty i jest doskonały na wielu płaszczyznach, co czyni Parasite bezsprzecznym numerem jeden roku 2019! (DD)
Zobacz również:
Irlandczyk wyżej niż Joker, proszę was