TOP – ranking najciekawszych filmów z Metrem w tle

Metro – w dużych miastach standardowy środek komunikacji miejskiej. Dla pasażerów nuda i rutyna. Dla filmowców zaś kolejne miejsce akcji, które można zagospodarować na wiele sposobów. Samo metro w filmach jest wykorzystywane głównie w pojedynczych sekwencjach. Często zapadających mocno w pamięci. Większość zapewne kojarzy krwawą bójkę w „Raid 2”, walkę Neo i Agenta Smitha w „Matrixie”, gubienie ogona w „Samuraju”, flirtowanie wzrokiem we „Wstydzie”, katastrofę w „Zapowiedzi”.  W niniejszym rankingu ograniczyłem się więc wyłącznie do filmów, gdzie metro jest głównym miejscem akcji i ma kluczowe znaczenie dla fabuły. Po zaznajomieniu się z nimi można zażartować, iż te filmy przedstawiają lęki ich pasażerów i pracowników: podróżowanie nocą („Nocny pociąg z mięsem”), jazdę na gapę („Kontrolerzy”), bezdomnych i złodziei („Metro” z 1985 r. ), terrorystów i postój w tunelu („Metro strachu”, „Długi postój w Park Avenue”, „Atak na metro”), obawy przed fuszerką („Metro” z 2013 r.), brud („Mutant”). Zapraszam na moje zestawienie czterech najlepszych filmów z Metrem w tle.


4. Metro (Subway) – reż. Luc Besson, 1985 r.

W filmie Luca Bessona paryskie metro jawi się jako miejska enklawa z własną społecznością. Trwa tam konflikt policji z samozwańczymi mieszkańcami, którzy zadomowili się w podziemiach stacji. To co wyróżnia „Metro” to gatunkowa hybrydowość(kryminał – romans) oraz specyficzny punkowy klimat lat 80-tych, zbudowany muzyką oraz ekstrawaganckimi strojami bohaterów(Ch. Lambert jako Sting!).

3. Mutant (Mimic) – reż. Guillermo del Toro, 1997 r.

Nowojorskie metro w „Mutancie” staje się lokacją rodem z horroru. Razem z bohaterami zaglądamy w niewidoczne dla przeciętnego mieszkańca miejsca. Są nimi tunele techniczne oraz opuszczone stacje. Brudne, zakurzone, opanowane przez zmutowane karaczany. „Mutant” to pierwsze i udane kroki Guillermo del Toro w Hollywood. Film trzyma nieźle w napięciu oraz posiada świetny klaustrofobiczny klimat. Dla poszukujących filmów w stylu „Obcego” pozycja obowiązkowa.

2. Długi postój na Park Avenue(The Taking of Pelham One Two Three) – reż. Joseph Sargent , 1974 r.

Nowojorskie metro po raz drugi w zestawieniu. Tym razem opanowane przez porywaczy. „Długi postój na Park Avenue” to świetny thriller ze sprawnie wbudowanymi elementami komediowymi. Wisienką na torcie jest pojedynek aktorski Walthera Matthau i Roberta Shaw. Pomimo upływu lat film ogląda się wybitnie dobrze i może stanowić świetny przykład tego co było najlepsze w kinie gatunkowym lat 70-tych. By przekonać się o klasie dzieła wystarczy porównać go z nową wersją w reżyserii Tony’ego Scotta.

1.Kontrolerzy (Kontroll) – reż. Nimrod Antall, 2003 r.

Niebanalne, nowatorskie kino. Sprawne połączenie komedii oraz thrillera. Oczyma „kanarów” i pasażerów oglądamy oglądamy brudne i zasyfione stacje budapesztańskiego metra. Najstarsze metro w kontynentalnej Europie staje się istnym czyśćcem dla głównego bohatera. Wśród zalet „Kontrolerów” można wymienić również świetne aktorstwo, wartką akcję, pobudzającą muzykę i symbolikę. Zdecydowanie najlepszy film z metrem w tle.

Jaki jest was ulubiony film z Metrem w tle? Czekamy na wasze opinie.

Zastępca redaktora naczelnego

Kontakt: [email protected]
Twitter: @KonStar18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?