Po ukazaniu się Skyfall, tor konfliktu fanów trochę się zmienił. Wszyscy w końcu zobaczyliśmy nagrobek z imionami rodziców agenta i zostaliśmy przekonani przez reżysera, że James Bond to rzeczywiście prawdziwe imię naszego bohatera i choć grany jest przez innych aktorów, to jest to wciąż ten sam człowiek. Cóż… pozory mogą jednak mylić…
Zobacz również – Helena Bonham Carter w Bondzie 25?!
Okazuje się, że James Bond to rzeczywiście kryptonim! Haczyk jest taki, że sam agent 007, grany w tym wypadku przez Daniela Craiga, nie ma o tym zielonego pojęcia, bo został poddany praniu mózgu. Tak jak każdy James Bond służący w MI6. Ale skąd takie wnioski?
No więc przypatrzmy się Skyfall. Największym czynnikiem potwierdzającym teorię jest relacja między Bondem, M i Silvą. Przed przejściem na „ciemną stronę mocy”, Silva, tak jak Bond, był agentem MI6 podlegającym pod M. Przez cały film próbuje on przekonać agenta 007, że oboje byli tylko szczurami doświadczalnymi, więzionymi i torturowanymi przez M. Poza tym zwróćmy uwagę też na to, jak się zachowuje – złowieszczy uśmiech, świdrujący wzrok, sposób poruszania się – nie ma opcji, ten gość musi mieć jakiś mroczny sekret, który ciągnie za sobą od dawna.
Bo kim właściwie jest Silva? Stephen L. Carter w swoim artykule „Sekret, który James Bond przegapił w filmie Skyfall” sugeruje, że nasz czarny charakter to w rzeczywistości zaginiony syn M. Ale Silva może nie być jej synem w dosłownym tego znaczeniu, a tylko jednym z jej agentów, którzy byli dla niej jak dzieci. Nie jest on również „zwykłym” byłym agentem MI6. Raoul Silva to prawdopodobnie ostatni żyjący James Bond poza bohaterem Craiga!
To wyjaśnia wszystko – jego próby nawiązania porozumienia z Bondem, pogardę do M, a nawet wydarzenia w sierocińcu Skyfall. Silva dociera na miejsce, beztrosko wychodzi z helikoptera i zaczyna najzwyczajniej w świecie rzucać granatami w budynek. Doskonale pamięta Skyfall – w końcu było to miejsce, w które (po praniu mózgu) zmuszony był wierzyć, że było kiedyś jego domem, zupełnie jak Bond Craiga. Proces zmiany tożsamości był tak doskonale przeprowadzony, że Silva od razu wiedział, że Bond przyprowadzi M właśnie tam i nawet się przygotował.
Stąd właśnie potrzeba Silvy, żeby doszczętnie zdemolować, zburzyć i spalić pozostałości po fałszywych wspomnieniach. Zabicie M i skompromitowanie MI6 to za mało, by wynagrodzić mu poczucie zdrady, jakiego doświadczył z ich strony. Musi zrównać z ziemią miejsce, gdzie to wszystko się zaczęło.
Zobacz również – Dziewczyna Bonda jako nowa Black Canary?
A teraz spójrzmy szerzej na pozostałe filmy z serii. Ok, o co można się kłócić? Np. fakt, że Judi Dench wcieliła się w M za czasów zarówno Brosnana jak i Craiga. Albo, że Bond ze Skyfall pamięta niektóre wydarzenia z życia innych bohaterów o tym kryptonimie. Ale to tylko potwierdza teorię o praniu mózgu. M jest świadoma faktu, że MI6 traktuje w ten sposób kolejnych agentów 007, a wydarzenia, które ci pamiętają, to efekt dokładnie przeprowadzonego procesu zmiany świadomości. Cały Skyfall, wszystkie elementy domniemanego życia Bonda zostały sfabrykowane, łącznie z nagrobkiem, o którym mowa na początku. I całość nabiera sensu. Ale pamiętajmy, że to tylko teoria. A jak jest Waszym zdaniem?
Źródło: whatwouldbaledo.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe