Wymagania widzów w stosunku do telewizorów rosną z roku na rok. W końcu przez wzrost popularności serwisów streamingowych coraz więcej ludzi rezygnuje z wycieczek do kina i preferuje oglądanie filmów we własnym zaciszu domowym. Philips 55PUS8807/12 pozwoli Wam na doświadczenie wrażeń z oglądania filmów jakich jeszcze nie znaliście. Zapraszam do recenzji.
Zacznijmy od wyglądu i budowy telewizora. Wyciągnięcie 55 calowego urządzenia z kartonowego pudełka nie należy do najłatwiejszych, dlatego warto poprosić o dodatkową parę rąk do pomocy przy instalacji naszego telewizora. Sam montaż odbywa się bezproblemowo – by postawić telewizor na podstawce, wystarczy dokręcić tylko 8 śrubek, zgodnie z zaleceniami prostej instrukcji. Dzięki uniwersalnemu wyglądowi telewizor odnajdzie się w każdym salonie i zgrywać się będzie z otaczającą go aranżacją wnętrza. O to, że będzie pasować do reszty mebli w pokoju nie musimy się martwić. Zarówno nóżka jak i obudowa, a także kolor wykonania telewizora są bardzo uniwersalne. Podpinamy potrzebne kable do gniazdka, wkładamy baterie do pilota (dołączone w opakowaniu) i startujemy! Co czeka nas po włączeniu i skorygowaniu telewizora?
Pierwszą cechą testowanego dziś telewizora jest system Android TV, który nie jest dostępny we wszystkich tego typu urządzeniach. Pozwala on nam na łatwe dostosowywanie ekranu głównego poprzez personalizację ułożenia aplikacji, na których zależy nam najbardziej. Oprócz zainstalowanych domyślnie, możemy pobrać inne, brakujące, poprzez Google Play. A skoro mamy Google, dostępny jest również znany wszystkim asystent głosowy. Wystarczy kilknąć odpowiedni przycisk na pilocie, by móc korzystać z tej funkcji. Jeden przycisk wystarczy również by automatycznie włączyć Netflix, Prime Video i Rakuten TV. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu, kiedy to na piloty telewizorów trafi dedykowany przycisk Disney+.
Jednak to, co interesuje Was, potencjalnych kupców Philips 55PUS8807/12 to system Ambilight, czyli ledowe podświetlenie umieszczone wzdłuż krawędzi telewizora. Diody led rzucają na ścianę za urządzeniem delikatne światło w taki sposób, że wokół ekranu powstaje barwna poświata. System zgrywa się kolorem z rzeczywistym obrazem odtwarzanym w danym momencie, dzięki czemu wyświetlane sceny stają się bardziej realne, a ekran sprawia wrażenie większego. Można też ustawić synchronizację Ambilight z dźwiękiem lub wybrać podświetlenie w jednym konkretnym kolorze, a nawet w barwach narodowych ulubionej drużyny (ciekawa opcja dla fanów piłki nożnej, którzy śledzą aktualne rozgrywki). Jeśli jednak będziecie chcieli wrócić do „normalnej” formy telewizora – nie martwcie się. Podświetlenie można wyłączyć w menu głównym, lub poprzez specjalny przycisk na pilocie. Oprócz synchronizacji z barwą, kolory współgrają także z odtwarzanym dźwiękiem. Zobaczcie sami jak to wygląda:
Telewizor Philips 55PUS8807/12 powinien przyciągnąć Waszą uwagę głównie przez swoje rewelacyjne ledowe podświetlenie. Jednak Ambilight nie przyćmiewa innych parametrów tego sprzętu. Wyświetlany obraz jest bardzo dobrej jakości, tak samo jak dźwięk, który jest czysty i efektowny. Z takim podświetleniem wiąże się większe niż przeciętne zużycie energii. Jednak zgodnie ze specyfikacją, którą znajdziecie na stronie producenta nie jest ono aż tak złe. Telewizor sprawdzi się w każdym domu zarówno podczas codziennego oglądania programów, poprzez element kina domowego, kończąc na grach video. W tym przedziale cenowym telewizor Philips 55PUS8807/12 wyróżnia się zdecydowanie na tle konkurenta, co czyni go godnym polecenia.