Zwiastun sprawił, że z filmu, na który czekam najmniej, teraz czekam bardziej niż na Czarną Wdowę. Nie mniej, bierzmy się za analizę tego trailera. Sam zwiastun opowiada nam historię, którą przeżył tytułowy Shang-Chi. Początek pokazuje nam miejsce, gdzie Shang-Chi się szkolił, dodatkowo mamy przybliżenie na belkę, która ma aż wgniecenie od uderzania w nią. Nie musimy zbyt długo główkować, by zrozumieć, że to właśnie odcisk, pięści tytułowego bohatera pasuje idealnie do wgniecenia.
W tle słyszymy ciągle głos tajemniczej osoby, która okazuje się ojcem Shang-Chi. Dał mu dziesięć lat, by mógł żyć normalnie, bez żadnego strachu, ani stresu. Możemy wywnioskować, że nasz bohater pracował jako portier w dość dobrym hotelu.
Ciekawostką, może być również napis „Asset”, który oznacza „Cenny nabytek”. Taki sam tytuł nosił jeden z odcinków, serialu Agenci T.A.R.C.Z.Y. Może i jest to troszkę naciągane, ale uważam, że warto o tym wspomnieć.
Oczywiście, Shang-Chi miał także bogate życie towarzyskie, bo widzimy różne imprezki, popijanie alkoholu, wypady z dziewczyną czy też karaoke, na których bohater się bawi świetnie. Ciekawostką jest to, że Shang-Chi śpiewa piosenkę z Alladyna, podczas sceny z karaoke. Nie możemy mu jednak odmówić tego, że przeprowadzał cały czas treningi, co również widzimy w zwiastunie.
Dalej możemy zobaczyć młodość, a także wiek nastoletni naszego bohatera. Widać, że pieczę nad nim czuwał Death Dealer, który może być jednym z głównych czarnych charakterów w tym filmie. W trakcie flashbacków Shang-Chi, widzimy, że miał strasznie trudny okres dorastania z racji tego, że jego ojciec, który jest jednocześnie jego nauczycielem (czyżby to był Death Dealer?) nie zostawiał na nim suchej nitki.
Brakuje tutaj nawiązania do zdjęcia tarczy Kapitana Ameryki w jednej scenie, co jest dość ciekawym elementem. Podobnie scena z tajemnicza kobietą – o której na dany moment nie wiemy nic, a być może okaże się kimś ważnym w fabule filmu.