Przekręt – kinowy klasyk i szalony serial! Dlaczego warto obejrzeć dwie wersje tej historii?

Szymon Góraj, 13 września 2023

Gangsterskie kino Guya Ritchiego absolutnie zdominowało gatunek, stając się jednym ze wzorów na to, jak kręcić dynamiczne, pełne pozornego chaosu narracje i maestrią ustępując w tym względzie chyba tylko Quentinowi Tarantino. I choć utalentowany Brytyjczyk wciąż tworzy filmy, to od czasu kultowego Przekrętu żaden z nich nie osiągnął porównywalnego sukcesu. A jeśli już mowa o klasycznym dziele Ritchiego, to od 14 września na AMC będzie można oglądać jego serialową wersję. 10-odcinkowy Przekręt luźno oparty na filmie to całkiem interesujące podejście do odświeżenia historii, które warto zestawić z pierwowzorem.

Hollywood remake’ami stoi, ale nie za każdym razem mamy do czynienia z bezpośrednim odświeżeniem danego tytułu. Czasem powstanie Fargo od Noah Hawleya, które pobawi się konwencją, innym razem Damon Lindelof weźmie się za kontynuację Watchmenów – ale to krople w morzu. Dlatego tym bardziej warto rzucić okiem na interpretację klasyki innego gatunku i sprawdzić nową wersję Przekrętu.

Zapewne nikt z twórców serialowej wersji historii nie nastawiał się na starcie bezpośrednie z pierwowzorem, a pewnego rodzaju luźną interpretację jednego z najwybitniejszych filmów Ritchiego w uwspółcześnionej otoczce. Dlatego dostajemy opowieść ze zbliżonymi fundamentami (grupa młodych outsiderów, którzy niechcący wpadli w nie lada kłopoty etc.), ale jednak pewne szczegóły znacząco się różnią.

Tego nie wiesz o... Przekręcie! Poznaj 5 ciekawostek o filmie Guya Ritchie'ego!

Fot. kadr z filmu Przekręt

Jako że mamy do czynienia ze znacznie dłuższym metrażem, Przekręt w wersji telewizyjnej posiada znacząco rozbudowane wątki. U Ritchiego pożądane było oszczędne, ale wyraziste wejście poszczególnych postaci – tak by zaciekawiły widza, jednocześnie spełniając swoją rolę w narracji. Ot, grupa kumpli przypadkiem zamieszała się w aferę i teraz musi balansować na krawędzi – i na tych podstawach dobudowano całą resztę. Twórcy serialu mogli skorzystać z czasu ekranowego i postawić na coś zgoła odwrotnego. Na przykład główny bohater nie jest dla nas z początku anonimowym cwaniaczkiem. Nie bez przyczyny zostaje przedstawiony w retrospekcji, gdy jeszcze jako dziecko czeka na uciekającego z łupem ojca (świetnie obsadzony Dougray Scott). Daje to szansę na zbudowanie wokół tego motywu nie tylko protagonisty, ale także jego środowiska. Tym samym im dalej w las, tym więcej różnic możemy dostrzec w stosunku do oryginalnego dzieła. Wciąż jednak pozostawiono miejsce na szaloną akcję i karkołomne rozwiązania – znak rozpoznawczy słynnego reżysera filmu.

Serialowy Przekręt wydaje się być dobrą propozycją na wczesnojesienne popołudnie. Pozycja ta jawi się jako bezpretensjonalna, luźna rozrywka puszczająca oko do fanów klasycznej historii z przełomu wieku, która jednocześnie stara się wprowadzić kilka nowszych rozwiązań, unikając typowo remake’owego trzymania się oryginału. Da się wyczuć pewne pokrewieństwo, jednak w kluczowych kwestiach dynamika jest znacząco odmienna. I właśnie to warto jest spróbować odkryć na własną rękę, nie rezygnując jednak z posiłkowania się filmem sprzed ponad dwóch dekad.

Premiera serialowego Przekrętu już w czwartek, 14 września o 22:00 na AMC. Kolejne odcinki w czwartki o tej samej porze.

Przeczytaj więcej
Szymon Góraj Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *