Poznajmy się od filmowej strony #5 – Bartosz Tomaszewski

Władca Pierścieni (3 części, bo podział jest tylko dlatego, żeby nas dupa nie bolała od siedzenia 12h w kinie – 2001, 2002, 2003), reż. Peter Jackson

Fot. materiały prasowe

Fot. materiały prasowe

Nie pamiętam już ile razy obejrzałem tę trylogię na podstawie prozy Tolkiena. To najlepsze, co spotkało kinową fantastykę. Peter Jackson stworzył arcydzieło, które zna chyba każdy i, które nawet przy n-tym seansie robi kolosalne wrażenie. Przez te 15 lat od premiery Powrotu Króla, żadna produkcja fantasy nawet nie zbliżyła się do poziomu Władcy Pierścieni. To, co Howard Shore odjaniepawlił ze ścieżką dźwiękową, to się w głowie nie mieści. Każdy przynajmniej raz w życiu musi obejrzeć tę trylogię. Epickie doświadczenie, które zostaje w pamięci do końca życia. Marzy mi się maraton w IMAX.

Mroczny Rycerz (2008), reż. Christopher Nolan

Fot. kadr z filmu Mroczny Rycerz

Fot. kadr z filmu Mroczny Rycerz

Druga część przygód nolanowskiego Batmana to samo w sobie rewelacyjne kino. Jednakże produkcja nie wzbudzałaby we mnie tylu emocji (nawet pomimo tego, że uwielbiam Batmana), gdyby nie postać Jokera. To, co Heath Ledger zrobił z tą postacią, to przechodzi ludzkie pojęcie. Macie prawo się nie zgodzić, ale to (obok J.K. Simmonsa za Whiplash) najbardziej zasłużony Oscar za rolę drugoplanową. Sam film, a bardziej cała trylogia Nolana, urzekła mnie tą próbą realistycznego przedstawienia postaci Batmana. Mniej tu komiksu, więcej praktycznego podejścia do gadżetów.

300 (2006), reż. Zack Snyder

Fot. kadr z filmu 300

Fot. kadr z filmu 300

Przyznaję bez bicia, że lubię filmy Zacka Snydera. 300 to w moich oczach jedna z najlepszych ekranizacji komiksu. Wręcz wzorowe przeniesienie jego kadrów na ekrany kin i telewizorów. To epicka, patetyczna opowieść o poświęceniu i męstwie gości ubranych w gacie, peleryny i muskuły. To jak ten film wygląda, ta cała masa slowmotion, narracja w tle, robią klimat, jakich na próżno szukać w innych filmach na podstawie powieści graficznych.

Avatar (2009), reż. James Cameron

Fot. kadr z filmu Avatar

Fot. kadr z filmu Avatar

Doskonale pamiętam moment, w którym po raz pierwszy na ekranie ukazał mi się świat Pandory, a z moich oczu pociekły łzy szczęścia. Dzieło Jamesa Camerona pod kątem audiowizualnym oraz dopracowania efektu 3D, do dnia dzisiejszego nie ma sobie równych. Avatar wciąż wygląda przecudnie, a ja jestem typowym wzrokowcem. Co prawda w warstwie fabularnej przeplatają się tu motywy znane z innych produkcji, jednak ja nie mam z tym żadnego problemu. Z podekscytowaniem wyczekuję kolejnych zapowiedzianych części.

Obcy: Decydujące starcie (1986), reż. James Cameron

Fot. kadr z filmu Obcy: Decydujace starcie

Fot. kadr z filmu Obcy: Decydujące starcie

Sir Ridley Scott zmajstrował wiele świetnych filmów, w tym pierwszego Obcego, jednak i tutaj, jak w przypadku Terminatora, sequel stawiam sobie nieco wyżej od części pierwszej. Cameron ma więc w moich oczach w dorobku dwie kontynuacje doskonałe. W Decydującym starciu dał nam mieszankę kina akcji, thrillera i horroru, który dostarcza naprawdę mocno i zapada w pamięć. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana science-fiction.

Mad Max: Na drodze gniewu (2015), reż. George Miller

Fot. kadr z filmu Mad Max: Na drodze gniewu

Fot. kadr z filmu Mad Max: Na drodze gniewu

Co tu dużo mówić. Adrenalina, piach i benzyna. 70-letni George Miller zmącił najlepszy film akcji dekady i musicie się z tym pogodzić. Audiowizualna perełka z burczącym pod nosem Tomem Hardym i bardzo charyzmatyczną Charlize Theron to film, do którego warto wracać nie raz. Wieczór na kanapie z piwkiem, posiadówa ze znajomymi? Mad Max idealny na każdą okazję.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Miłośnik kina, gier wideo i komiksów. Online 24/7. Redaktor prowadzący działów: Recenzje premier, Powrót do przeszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?