Z PayDayem nie mam jakiejś dłuższej historii. Kiedyś próbowałem grać w dwójeczkę, ale mój laptop nie był w stanie tego utrzymać, więc nie spędziłem tam zbyt wiele czasu. Niemniej już od dawna zerkałem w stronę tej produkcji myśląc, że super musi być ta rozgrywka, skoro ludzie nadal w to grają. No i pojawiła się możliwość, abym przetestował sobie nadchodzącą produkcję, czyli PayDay 3. Tak jak dwójka jakoś od początku mnie trochę odrzucała, tak tutaj… było podobnie. Przy odpaleniu gry zostałem zmuszony wręcz do tego, aby utworzyć konto na stronce Starbreeze i połączyć je z moim kontem Steam. Kiedy już to zrobiłem, trafiłem do mało czytelnego menu. No dobra, jest bardziej czytelne niż w dwójce, ale do jasnej cholery, czy nie można zrobić dwóch dodatkowych kolumn, w których będą “Opcje” i “Wyjście”? Dlaczego to zostało wsadzone do jednej zakładki “Więcej”? Dobra, ale może się czepiam. Może moje średniej jakości doświadczenia z PayDay 2 rzutują teraz na to, jak podchodzę do trójeczki. Może. Zobaczymy, jak będzie dalej już w grze.
Razem ze znajomym postanowiliśmy zagrać w jednym zespole. Zaprosił mnie on więc do swojego lobby i zaczęliśmy szukać gry. Po chwili okazało się jednak, że gdy już znalazło grę, to mnie wyrzuciło z lobby. Zatem założyliśmy nową poczekalnię i już tym razem udało nam się zagrać. Dołączył do nas jeszcze jakiś jeden gracz. Staraliśmy się działać po cichu, jednak nie znając sterowania ani zasad gry… trochę zjebałem. Wszedłem do banku i wyświetlił mi się komunikat, żeby wcisnąć G, aby założyć maskę. Nie myśląc zbyt długo zrobiłem to. Zastanowiłem się jednak chwilę i dotarło do mnie, że w sumie jeszcze jej nie potrzebuję. Wcisnąłem zatem G jeszcze raz. No i to był błąd. Okazuje się, że jak już założę maskę, to nie mogę jej zdjąć. Przycisk G służy wtedy do rzucania granatu.
Zaczął się zatem wyścig z czasem. Musieliśmy pozbyć się ochrony i zacząć przebijać się do skarbca. Co jakiś czas dostawaliśmy zrzuty z Trytem. Te paczki trzeba było przenosić i wrzucać do tych iskier. Niestety wywoływało to aktywowanie się zraszaczy, które spowalniały działanie ognia. Na szczęście można je było wyłączyć. Z tym że policja, która przyjeżdżała na miejsce falami, raczej starała się ponownie je aktywować. No i tutaj zaczęły pojawiać się problemy. Głównym był zapas amunicji. Ta bardzo szybko się kończyła. Na szczęście z pokonanych przeciwników wypadały dodatkowe zapasy, więc można było sobie ją uzupełnić. Trzeba jednak uważać także na spadający poziom zdrowia oraz pancerza. Nie chciałbym przecież zginąć. Nie jest to jednak takie proste, bo z czasem pojawiają się coraz bardziej zajadli i przeszkoleni stróże prawa. Poza zwykłymi policjantami, przyjeżdżają także ci bardziej opancerzeni, a z czasem pojawiają się także prawdziwe tanki, które zachowują się, jak rasowe gąbki na pociski. Najbardziej zaskoczył mnie jednak policjant parkourowiec. Ten koleś robił salta w pancerzu, a z rąk wystawały mu noże. Co to kurna jest? Cyberpunk?
No, ale dobra… wracając do celów. Jak już się udało przepalić do sejfu, trzeba było szybko rozbroić bomby z farbą. Inaczej pieniądze byłyby nic nie warte. Potem już wystarczyło ponosić torby z uczciwie zarobionymi pieniędzmi i przenieść je do auta. To jednak nie było takie proste. Ze względu na to, że od pojazdu-ucieczki dzieliła nas całkiem spora odległość i przez to, że nie wyłączyliśmy blokady na ulicy, po drodze stawali nam przeciwnicy chętni, aby zakuć w kajdanki bądź zastrzelić na miejscu. Miała nas być trójka plus jeden bot, niestety mojemu znajomemu na ułamek sekundy rozłączyło internet i nie mógł już dołączyć do gry. Głupota. W każdym razie takie noszenie toreb z pieniędzmi nie jest takie proste, gdy ma się w zespole dwa boty i gościa, który co prawda ogarnia, ale nie ma z nim żadnej komunikacji. Jakoś się jednak udało i z napadu wyszliśmy cało, mając przy okazji całkiem niezły pieniądz w bagażniku.
Pomyślałem zatem, że warto spróbować jeszcze raz. Dołączyłem więc do jakiejś rozgrywki i ponownie – zaczynaliśmy cicho, jednak szybko doszło do afery. O ile z tamtym gościem i botami całkiem nieźle sobie radziliśmy, o tyle tutaj była tragedia. Moi towarzysze biegali po planszy, robiąc wszystko, tylko nie to, co powinni. Ja nosiłem pieniądze, a oni siedzieli zabunkrowani w biurze, walcząc o życie. Kiedy zostałem powalony i policjant kopał mnie bezdusznie, nie pozwalając wstać, nikt mi nie pomógł. Doszło ostatecznie do tego, że straciłem życie i przez ponad minutę musiałem oglądać, jak oni ogarniają, że to nie jest gra z typu survival, tylko z typu wejdź, zabierz hajs, wyjdź i wyglądaj przy tym jak Rambo czy inny Terminator albo jak Tom Cruise w Mission Impossible, czyli niewidzialny. Na szczęście tutaj też koniec końców udało się osiągnąć cel.
Powiem szczerze, że byłem niezwykle zaskoczony tym, jak mnie ta gra wciągnęła. Dwójka mnie odrzucała, więc do trójki też byłem negatywnie nastawiony. Tutaj jednak tej policji jest znacznie mniej, a skradanie wydaje się być trudniejsze i bardziej rozbudowane, niż pamiętam to z części poprzedniej. Zostało wprowadzonych kilka nowych mechanik, a do tego zmieniono odrobinę sterowanie. Dla mnie zdecydowanie na plus i bardziej intuicyjnie. Poza tym tytuł jest znacznie ładniejszy i bardziej przejrzysty. Ponadto, gra działała bardzo płynnie, a spodziewałem się raczej, że mój komputer może mieć z nią problemy. Twórcy jednak ewidentnie wychodzą graczom naprzeciw. Niestety dostępna była tylko jedna mapa, a będąc totalnie szczerym, nie zachwycała jakoś bardzo. Zobaczymy jednak, jak to będzie, gdy gra już wyjdzie. Trzeba bowiem pamiętać, że grałem tylko w betę. Do premiery, która ma mieć miejsce we wrześniu, jeszcze trochę czasu, zatem twórcy teraz zbiorą feedback i popracują nad tym, co zostało jeszcze do poprawy. Będąc jednak szczerym, ja się nie mogę doczekać. W życiu nie spodziewałbym się, że będę czekał na grę spod szyldu PayDay.
Mam jeszcze parę sugestii, co mogłoby znaleźć się w grze. Po pierwsze, jak mnie wyrzuci, to chciałbym móc dołączyć do sesji. Po drugie, chciałbym, żeby w tym cholernym menu głównym opcja “Więcej” została zastąpiona przez dwa przyciski, czyli “Opcje” i “Wyjdź”. Po trzecie, trochę mi brakuje czatu głosowego. Co prawda nieźle zaprojektowany został system komunikacji pingami w grze, ale jednak chciałbym móc powydzierać mordę na gości, którzy czekają, aż pieniądze same się zaniosą do samochodu. Hmmmm…Może jednak lepiej, żeby tego chatu głosowego nie było? A Ty czekasz na PayDay 3? Daj znać w komentarzu.
Ilustracja wprowadzenia: kolaż z materiałów prasowych