Jak przystało na porządnego hack’n’slasha – Pagan Online umiejscowiony został w uniwersum przepełnionym mrocznym klimatem i hordami potworów. Wszystko to ma swój wyróżniający się charakter, gdyż produkcja nawiązuje do wierzeń przedchrześcijańskich. Świat został porzucony przez stworzycieli, co pogrążyło go w doszczętnym chaosie. Przetrwać mogą tylko najsilniejsi. Mroczne siły rosną w potęgę z dnia na dzień, pożerając dusze słabszych. Gracz zostaje rzucony w sam środek tego destruktywnego wiru wydarzeń, aby zaprowadzić porządek i przywrócić balans sił dobra i zła. Brzmi to bardzo ciekawie i trzeba przyznać, że w praktyce również takie jest! Ale po kolei…
W chwili obecnej gra oferuje nam początkowo trzech bohaterów do wyboru – potężnego, biorącego hordy przeciwników na klatę Istoka, siejącego zamęt i spustoszenie w szeregach wroga Kingewitcha oraz rażącą z odległości śmiercionośnymi zaklęciami i biczem Anyę. Pierwszy heros odgrywa rolę klasycznego tanka, natomiast drugi i trzeci – dps’a, przy czym płeć piękna woli trzymać wrogów na dystans. W miarę postępu w grze, z odrobiną uporu odblokować możemy kolejne postacie, z których każda ma unikalny arsenał zdolności bojowych i preferowaną broń. Czempioni zdecydowanie różnią się od siebie pod względem umiejętności, charakterystyki i ogólnego gameplay’u. Nie można tutaj mówić o powtarzalności i trzeba przyznać, że ekipa Mad Head Games przyłożyła się do tego, aby bohaterowie dostarczali graczom zróżnicowane emocje i odczucia, a także skłaniali do opracowania własnego stylu gry, łącząc ataki podstawowe oraz szeroki wachlarz ulepszanych umiejętności. Oczywiście to wszystko nie jest wymyślaniem koła na nowo. Zaprawieni w boju gracze Diablo czy też Path of Exile, dostrzegą podobieństwa, ot choćby nawet Kingewitcha do Barbarzyńcy z produkcji Blizzarda. Czy jest to jednak złe? Powielanie sprawdzonych schematów i uczenie się od najlepszych wcale nie musi skazywać z góry grę na porażkę, jeżeli ta robi to oczywiście w odpowiedni sposób. W Pagan Online często można natrafić na uczucie w stylu – gdzieś to już widziałem, nie tylko jeżeli chodzi o bohaterów, jednak zdaje się ono być zupełnie drugoplanowe. I nie przeszkadza ani odrobinę, a nawet pozwala wsiąknąć jeszcze lepiej w ten tytuł każdemu wiernemu wielbicielowi gatunku.
Przed rozpoczęciem swojej przygody w przedchrześcijańskim świecie, zaprezentowanym nam przez Mad Head Games, musicie przygotować się na nieustanną walkę. Hordy przeciwników wydają się spadać z każdej strony już nie falami, a ciągłym strumieniem. Wszystko to daje wrażenie uczestnictwa w ciągłym konflikcie, na pierwszej linii frontu. Pagan daje tak na prawdę mało czasu na odpoczynek, regenerację i chwilę zadumy nad losem naszego herosa, gdyż zdecydowanie stawia on przede wszystkim na dynamikę i akcję. Może wydawać się, że tak pędząca rozgrywka musi być mało wymagająca, owszem, ale tylko na początku, przy mniej znaczących przeciwnikach. W momencie starcia z poważniejszymi bossami można niejednokrotnie ujrzeć ekran informujący o niespodziewanej śmierci naszego herosa.
W tym miejscu należy napomknąć o szczególnym sterowaniu jakie w jakie zostało wyposażone Pagan Online. Otóż do kierowania naszą postacią służą głównie klawisze WASD. Myszka natomiast umożliwia celowanie naszymi umiejętnościami. Trzeba przyznać, że początkowo ten sposób rozgrywki wydaje się uciążliwy i trochę nienaturalny, jednak w momencie, gdy go opanujemy okazuje się, że stanowi on świetne narzędzie do zręcznego lawirowania pomiędzy kolejnymi przeciwnikami, dzięki czemu idealnie wpasowuje się w całość rozgrywki.
Obecnie gra oferuje tryb kooperacji, w którym możemy stawić czoła kolejnym falom przeciwników razem z kumplami (albo kumpelami, a oczywiście!). Stwarza to przestrzeń dla dalszej zabawy – łączenie we właściwym timingu umiejętności chociażby Istoka i Anyi, przeplatanie jego defensywy z jej dalekosiężną ofensywą rozkłada na łopatki hordy przeciwników na każdej kolejnej wspólnie przemierzanej lokacji. A to tylko jedno z wielu połączeń, które możemy doświadczalnie sprawdzić!
Pagan Online to kolejny przykład na to, że gamedev w naszej części globu rozwija się naprawdę prężnie. Fenomen tego przedstawiciela gatunku h’n’s tkwi w tym, że podobnie jak Wiedźmin czerpie z rodzimego folkloru, tak czasowo odległego, że dziś już nieco zapomnianego. Jest wariacją na temat dawnych wierzeń w panteon Peruna, Swaroga, Światowida, Welesa i innych bogów, do których modlili się nasi dawni przodkowie. I to ta właśnie autentyczność doprawiona potężną ilością kreatywności i twórczego polotu składa się na… współczesny romantyzm w grach wideo. Pagan Online jest tego świetnym przykładem, a nie zapominajmy, że ta produkcja dopiero się rozwija. Mad Head Games i Wargaming zapewne mają dla nas jeszcze wiele miłych niespodzianek i rewelacji, od których serduszko graczy zaczyna bić szybciej. Tak więc czekamy, aż produkcja wyjdzie ze wczesnego dostępu (albowiem jest czego oczekiwać!). Świeżość, dynamika i unikalna wrażliwość twórców – to coś, na co tak długo czekaliśmy i w końcu nasze oczekiwania zostały nagrodzone!
Pierwsze wrażenia z gry mogliśmy Wam przedstawić dzięki uprzejmości Wargaming.net. Serdeczne dzięki!