Jared Leto ostatnio nie ma szczęścia do filmów. Najpierw był bardzo krytykowany za swój występ jako Joker w pierwszym Suicide Squad. Następnie pojawiło się wiele zarzutów co do jego występu w roli Paolo Gucci w filmie Dom Gucci. Niestety to nie koniec. Film Morbius, w którym odgrywa on główną rolę, był przekładany przez kilka miesięcy, przez co zainteresowanie nim bardzo osłabło. Niemniej jednak kolejne zapowiedzi w formie fragmentów filmu, zwiastunów i plakatów wyglądały całkiem nieźle. Przyszedł w końcu 1 kwietnia, a z nim premiera filmu. Okazało się, że zbiera on naprawdę kiepskie recenzje. Czy jednak słusznie? Czy najnowszy film z Jaredem Leto zasłużył sobie na miano jednego z najgorszych filmów Marvela?
Morbius to jeden z „tych złych” w uniwersum Marvela. Niemniej jednak, tak, jak z Venomem, Sony zrobiło z niego antybohatera, który tak naprawdę nie chce źle. Przez pierwsze pół godziny filmu dowiadujemy się, kim sam Michael Morbius jest. Poznajemy jego motywacje, umiejętności i charakter. Te pierwsze pół godziny może sprawić, że zaczniemy się zastanawiać, czemu film ma tak złe oceny. Sam początek trzyma się kupy, wygląda ładnie i zapowiada naprawdę przyjemny seans. Poznajemy świat przedstawiony, nowe postaci i zżywamy się z bohaterem. Skąd zatem takie złe oceny? Niestety po scenie pierwszej przemiany bohatera większość z wymienionych plusów idzie w zapomnienie.
Głównego złoczyńcę można było przewidzieć tak naprawdę od samego początku. Niektóre z wątków w ogóle nie trzymają się kupy i wyglądają tak, jakby część scen została po prostu wycięta i nie została niczym zastąpiona. Podobny zabieg widzieliśmy w pierwszej wersji filmu Justice League, jednak tam zmieniali się reżyserzy. Część z efektów wygląda po prostu głupio. Tak jakby nie zostały dopracowane. W scenach walki niemalże zupełnie nic nie widać. Kamera jest albo za blisko, albo za daleko. Motywacja złola jest płytka, głupia i nieprzemyślana. To, co jednak boli najbardziej, to sceny po napisach i zepsucie pewnej nieźle przedstawionej wcześniej postaci. Niemniej jednak, o dziwo, film sam w sobie ogląda się całkiem przyjemnie. Jest wiele rzeczy, do których można się przyczepić i na pewno nie jest to najlepsze dzieło Marvela czy Sony. Niemniej jednak Morbius nie zasłużył na tak słabe oceny.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe