Matka idealna to historia bazująca na powieści Aimee Molloy o tym samym tytule. Główną bohaterką jest matka, która staje przed niewyobrażalnie trudnym zadaniem, gdy jej córka zostaje oskarżona o popełnienie morderstwa, ale na każdym kroku przekonuje, że jest niewinna. Kobieta gorąco w to wierzy i dokłada wszelkich starań, by walczyć o jej dobre imię. Jak można się jednak domyślić, sprawa jest jeszcze trudniejsza niż się wydaje.
Co na plus?
Zdecydowanie mamy tutaj do czynienia z pozycją skrojoną pod fanów typowej kryminalnej historii, połączonej z wątkami obyczajowymi (przede wszystkim chodzi o nakreślenie relacji na linii matka-córka). Belgijsko-francusko-niemiecka koprodukcja ma w sobie coś z thrillerów na bazie prozy Harlana Cobena, choć jest znacznie bardziej prostolinijna, a wszelkie twisty – skrojone specjalnie pod tę konwencję, na czele z rozjeżdżającą się z każdym odcinkiem opowieścią córki głównej bohaterki. Absolutnie żadnych większych uwag nie można mieć też do poziomu aktorów. Julie Gayet z powodzeniem udźwignęła rolę rodzicielki, której świat się zawalił, zmuszając do zastanowienia się nad swoim dotychczasowym życiem. Fani serialu Dark rozpoznają także na drugim planie Andreasa Pietschmanna, który wszedł w rolę małżonka bohaterki. Całość trwa zaledwie cztery epizody, więc dość szybko można też oszacować, czy tytuł w ogóle nam pasuje.
Co na minus?
Właściwie przede wszystkim wady wiążą się tutaj z zaletami. Matka idealna jest tak podręcznikowym przedstawicielem popularnego nurtu na Netflix, że trudno nim zaskoczyć kogokolwiek, kto miał jakąkolwiek styczność z gatunkiem. Odgadnięcie przynajmniej w pewnym zakresie, w którą stronę zmierza intryga. O dziwo stosunkowo krótki metraż nie sprawia, że jesteśmy zalewani samym konkretami. Nie brak pewnych wątków-wypełniaczy, które na dłuższą metę albo nie mają żadnego większego wpływu na historię, albo są wyeksponowane po macoszemu (np. wątek syna głównej postaci). Jakakolwiek głębsza analiza tego, co się dzieje na ekranie raczej nie sprzyja serialowi.
Podsumowanie: To, że Matka idealna cieszy się tak wielką popularnością na platformie Netflix, nie jest zaskoczeniem, wpisuje się to bowiem w obecny trend. Siłą rzeczy miniserial jest idealnym wypełniaczem czasu do obejrzenia „do kotleta”, w dodatku nie jest zbyt długi. Jeżeli jednak poszukujemy ambitniejszej i przede wszystkim mniej oklepanej historii, lepiej zabrać się za coś innego.